Apogeum miało miejsce w poniedziałek rano, gdy przez ubytki w nawierzchni autobusy linii 109 i 602 na kilka godzin zostały skrócone do cmentarza przy ul. Jerzmanowskiej. Z tego powodu co najmniej kilkoro dzieci nie dojechało na lekcje do szkoły.
– Na Jerzmanowie nie ma szkoły, więc dzieci dojeżdżają autobusem 109 do SP 10 przy ul. Rumiankowej na Żernikach – mówi Paulina Watras, mieszkanka ul. Jerzmanowskiej. – Autobusy przez zatory notorycznie się spóźniają. W poniedziałek mój syn wyjechał wcześniejszym autobusem o godz. 7.19, a i tak był w szkole 10 minut po czasie – dodaje.
W poniedziałek rano w dzienniku elektronicznym pojawiła się nawet notatka dyrektor szkoły, że autobus będą dojeżdżały jedynie do cmentarza przy ul. Jerzmanowskiej. MPK odwołało na kilka godzin kursy, ponieważ jeden z autobusów zawiesił się na wyrwie w jezdni.
– Nie wszyscy sprawdzają codziennie rano dziennik, a nawet jeśli to dowiedzieliśmy się o tym 10 minut wcześniej, więc nie mieliśmy szans dotrzeć do cmentarza – zauważa Paulina Watras.
Samo dojście ul. Jerzmanowską do cmentarza jest bardzo niebezpieczne. Jezdnia jest wąska i zniszczona, samochody jeżdżą bez przerwy, a piesi nie mają chodnika i muszą brnąć w błocie skrajem pola. W poniedziałek dziury zostały zasypane a droga wyrównana, ale po porannych opadach deszczu znowu widać ubytki.
– Przy ruchu wahadłowym, który jest w tym miejscu niezbędny, ciężko jest wejść na drogę i cokolwiek naprawiać, gdy cały czas jeżdżą samochody – odpowiada Marek Szempliński, rzecznik Wrocławskich Inwestycji, które nadzorują budowę obwodnicy Leśnicy i odpowiadają za ruch w obrębie ul. Piołunowej i Jerzmanowskiej. – Rozważamy budowę tymczasowego chodnika, ale nie mogę obiecać, czy będzie to możliwe, bo w tym miejscu jest bardzo wąsko – dodaje.
Korki potęguje również źle działająca sygnalizacja świetlna. Zamieszanie wprowadzają zwłaszcza samochody jadące od ul. Piołunowej.
– Wciskają się w Jerzmanowską i jadą do skutku, bo nie mają świateł na skrzyżowaniu. Przez to blokują kierowców jadących Jerzmanowską, którym pali się już zielone światło. Często na jednym cyklu z Jerzmanowskiej nie jest w stanie wyjechać żadne auto i tworzą się korki. W godzinach szczytu sięgają kilkaset metrów za kościół przy Jerzmanowskiej – twierdzi Paweł Zawilski, mieszkaniec Jerzmanowa.
Nawet, gdy ruch przebiega normalnie, na jednym cyklu przejeżdżają maksymalnie cztery samochody, ponieważ droga jest w fatalnym stanie i trzeba omijać dziury. – Gorzej, gdy z Jerzmanowskiej w Piołunową skręca ciężarówka jadąca na budowaną obwodnicę. Wtedy na zielonym świetle nie przejedzie już żaden inny samochód – dodaje Zawilski.
W poniedziałek Wrocławskie Inwestycje złożyły wniosek do zarządzającego ruchem o zmianę programu sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu. Jak się dowiedzieliśmy, sygnalizacja została poprawiona dzisiaj – przede wszystkim wydłużony został cykl świateł, przez co na jednym zielonym przez skrzyżowanie przejeżdża więcej aut i łatwiej rozładować korek. Sam remont, a wraz z nim kłopoty i korki na skrzyżowaniu potrwa co najmniej do grudnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?