Studenci biorą udział w rajdzie Garbage Run 2010. Wyruszyli z holenderskiego Hardenbergu, a na ich trasie był już Berlin, teraz Wrocław, a przed nimi słowacka Bratysława i austriackie Villach. Rajd zakończą we włoskim Gardener.
Na trasę wyruszyło 250 ekip, głównie Holendrów i Anglików. Każda z nich jedzie w samochodzie za maksimum 500 euro. To zwykle przeróbki starych aut. Wśród startujących załóg była też taka, która wybrała się w podróż małym fiatem 126p. Nagroda jest raczej symboliczna - 1000 euro. Dla nich liczy się przede wszystkim zabawa.
Holendrzy przyjechali do Legnicy chevroletem z przywiązanym do dachu starym zlewozmywakiem. Znalezienie tego przedmiotu było zadaniem w Berlinie.
- Na razie najtrudniejsze było znalezienie wioski na trasie z Holandii do Berlina - tłumaczy Mark Renker. - Dostaliśmy jedynie wskazówki, że jej nazwa "śmierdzi jak kebab".
1000 euro wygra ekipa, która ukończy rajd pierwsza i rozwiąże wszystkie zadania
Na mapie znaleźli miejscowość o wdzięcznej nazwie Schafe (co po niemiecku oznacza owcę), a kebab robi się z baraniny.
Goście z Holandii zawitali też do naszej redakcji, szukając ubiegłorocznej gazety.
Niestety, redakcyjne archiwum znajduje się w Lubinie. Wyruszyliśmy więc razem z Holendrami na dalsze poszukiwania. W bibliotece gazety z ubiegłego roku zostały wysłane akurat do introligatora. Ale numer "Panoramy Legnickiej" i "Polski-Gazety Wrocławskiej" z 14 lipca znaleźliśmy w archiwum Eko-biblioteki. Na szczęście bibliotekarki miały więcej egzemplarzy tego wydania i jedno z nich podarowały uczestnikom rajdu.
- Dziękuję - powiedzieli studenci po polsku i pojechali dalej w trasę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?