Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hiszpanie wyeliminowali przez Rosję po rzutach karnych (HISZPANIA - ROSJA MISTRZOSTWA ŚWIATA ROSJA 2018, RELACJA, WYNIK, ZDJĘCIA)

Piotr Janas z Moskwy
FOT. AP/EAST NEWS
Sensacja! Rosjanie po rzutach karnych ograli Hiszpanów 4:3 i awansowali do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw świata. Po upływie regulaminowego czasu gry i dogrywki był remis 1:1.

„Czas prawdziwej weryfikacji” - tak niedzielny mecz gospodarzy mundialu z Hiszpanią zapowiadał największy rosyjski dziennik sportowy „Sowiecki Sport”. Trudno się nie zgodzić z tą tezą, ponieważ w fazie grupowej Rosja gładko ograła Arabię Saudyjską (5:0) i Egipt (3:1), a z jedynym poważnym rywalem - Urugwajem - przegrała 0:3.

Jeśli już mistrzowie świata z 2010 roku obawiali się jakiegoś piłkarza „Kamandy” trenera Stanisława Czerczesowa, to był nim skrzydłowy Villarealu Denis Czeryszew. Jakże wielkie musiało zatem być ich zdziwienie, kiedy zobaczyli, że ten rozpoczyna spotkanie na ławce.

Były trener m.in. Legii Warszawa postanowił zaskoczyć wszystkich i wyszedł na Hiszpanię trójką stoperów i dwójką wahadłowych. To doskonale znane w Polsce ustawienie, którego Adam Nawałka za wszelką cenę chciał nauczyć naszych reprezentantów, było przez Rosjan testowane w meczach towarzyskich, ale na mundialu jeszcze go nie używali.

- Widać, że nastawiamy się na grę z kontrataku. Na pierwszy rzut oka ta taktyka wygląda ryzykownie, ale jakby głębiej się nad nią zastanowić, to to ma sens. Szkoda tylko, że na ławce siedzą szybcy Denis Czeryszew i Fedor Smołow - dyskutowali między sobą rosyjscy żurnaliści jadąc windą na trybunę prasową.

Hiszpanie, którzy zgodnie z protokołem byli gospodarzem tego meczu, postanowili nieco podwyższyć wyjściową jedenastkę. Fernando Hierro posadził na ławce filigranowego Thiago Alcantarę, a do boju posłał silniejszego i lepiej sprawdzającego się w destrukcji Koke z Atletico Madryt. Zgodnie z przewidywaniami hiszpańskich dziennikarzy szansę dostał także Marco Asensio z Realu Madryt, z tym że spodziewano się, iż zastąpi on przeciętnie grającego w Rosji Davida Silvę, a nie Andresa Iniestę.

Pierwsze minuty potwierdziły przypuszczenia miejscowych dziennikarzy. Hiszpanie dłużej utrzymywali się przy piłce i szukali luk w defensywie „Sbornej”. Bramkę zdobyli jednak po stałym fragmencie.

W 11 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Siergiej Ignaszewicz zapaśniczym chwytem powalił na murawę Sergio Ramosa. Rzutu karnego nie było tylko dlatego, że... piłka odbiła się od nogi przewracającego się wraz z Ramosem Rosjanina i zaskoczyła Igora Akimfjejewa.

Szybko objęte prowadzenie pozwoliło „La Furia Roja” grać to co lubią najbardziej, czyli do znudzenia wymieniać krótkie podania, mając pełną kontrolę nad meczem. Ta sytuacja zmianie uległa dopiero w 40 min, kiedy to piłkę ręką we własny polu karnym zagrał Gerard Pique. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Artem Dziuba i zdobył swoją trzecią bramkę na tych mistrzostwach, wprawiając w euforię publiczność na stadionie Łużniki.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się w sposób znaczący. Hiszpanie nieco częściej niż przed przerwą bywali z piłką na połowie Rosjan, ale nic z tego nie wynikało. Sytuacji bramkowych nie stwarzali sobie ani jedni, ani drudzy.

Dopiero w 85 min do poważniejszego wysiłku zmusił Akinfjejewa rezerwowy Iniesta, lecz zarówno z uderzeniem piłkarza Barcelony jak i dobitką Iago Aspasa golkiper CSKA Moskwa sobie poradził.

Jego koledzy w ostatnich minutach tej połowy zdołali jeszcze wyprowadzić dwie kontry, ale nie zakończyły się one celnymi strzałami i o rozstrzygnięciu miała zadecydować pierwsza na tym mundialu dogrywka.

W niej byliśmy świadkami rzeczy historycznej - obaj trenerzy skorzystali z nowej możliwości przeprowadzenia czwartej zmiany. Czerczesow wprowadził Aleksandra Erokina, a Hierro Rodrigo. W pierwszym kwadransie znów lepiej prezentowali się Hiszpanie, ale gole wciąż nie padały.

Ostatnie 15 minut to ofensywa Hiszpanii, ale nie zakończona sukcesem. O losach awansu zadecydowały rzuty karne. Te lepiej wykonywali gospodarze mistrzostw (wśród Hiszpanów swoich prób nie wykorzystali Koke i Aspas) i wygrali je 4:3. "La Furia Roja" wracają do domu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska