Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Charucki: Peleton jest jak akordeon

Wojciech Koerber
Henryk Charucki przed laty, przepytywany przez red. Włodzimierza Reznera z Polskiego Radia.
Henryk Charucki przed laty, przepytywany przez red. Włodzimierza Reznera z Polskiego Radia. Archiwum Henryka Charuckiego
Jest prawą ręką Czesława Langa i dba o bezpieczeństwo uczestników Tour de Pologne. Czuje temat, bo przecież w 1979 roku sam wygrywał tę imprezę, która we wtorek startuje na Dolnym Śląsku. Z Karpacza.

- To jest bodaj najgrubiej obsadzony tour w historii. Takich snajperów naraz jeszcze chyba nie mieliśmy - mówi nam tuż przed wtorkowym rozpoczęciem 69. Tour de Pologne (etap z Karpacza do Jeleniej Góry) Henryk Charucki, jedna z legend imprezy, a obecnie zastępca dyrektora sportowego Czesława Langa.

Charucki, dziś właściciel centrum rowerowego Harfa-Harryson, wygrywał nasz narodowy wyścig w 1979 roku. Najbliższą edycję, z racji ułożenia trasy, widzi oczyma wyobraźni w różowych kolorach. - To będzie bardzo ciekawy wyścig, bo przecież już na dzień dobry wszyscy dostaną w trąbę w Karpaczu. Zatem później jedni będą chcieli odrabiać straty, a inni nie stracić tego, co zyskali - obrazowo tłumaczy Harry, zwracając uwagę na górski początek. - Trudny będzie też etap do Cieszyna, a później znów góry. Czyli znów pełne portki - dodaje.

Można rzec, że podczas Tour de Pologne wciąż jest Charucki uczestnikiem peletonu. Zawsze go prowadzi, tym razem prowadząc auto. - To prawda, wożę Cześka i go zastępuję - skromnie przyznaje, choć cieszy się w tym fachu świetną renomą. Czuwa, by z żadnego lasu nie wjechała furmanka wprost w peleton, instruuje policję. Trzeba mieć bowiem przy zabezpieczeniu kolarskiej imprezy sporo środowiskowego doświadczenia, sporo czucia, by wiedzieć, jak takich niespodzianek unikać. Również takich jak rozlany na drodze olej. Na to zwraca też m.in. uwagę Lech Piasecki, który wcześniej przejeżdża trasę. Krótko mówiąc - dba Charucki o bezpieczeństwo kolarzy. W tym roku będą nimi m.in. mistrz świata Alessandro Ballan, mistrz świata Tom Boonen oraz mistrz świata Thor Hushovd.

To niełatwa działka również dlatego, że wymaga permanentnej koncentracji za kółkiem. No a peleton zmiennym jest, rwie się, dzieli i łączy. Każda grupka musi otrzymać samochód dla bezpieczeństwa. - Tak, peleton jest jak akordeon - konstatuje Charucki. Przypomnijmy, że gdy wygrywał TdP 79 nie on był liderem swojej grupy, a Ryszard Szurkowski. Sport jest jednak piękny, bo nieprzewidywalny.

- Naszą drużynę metalowców prowadził wówczas niedawny prezes PZKol. Wojciech Walkiewicz. Taką zasadę przyjął, że do gór musiał mieć wszystkich górali w czołówce, by po drodze żadnego nie zgubić. Bo tam wszystko się może zdarzyć. Dojechaliśmy do gór, byłem drugi w klasyfikacji, ale Rysiek przyjeżdżał również wysoko. W Polanicy zaczęło się już prawdziwe pranie. Poszła ucieczka siedmiu ludzi. Nie zabrał się ani lider Michalak, ani ja, ani trzeci Cieślak, ani Rysiek. Mieli już oni 3,50 min przewagi, a w naszej grupie nie było komu gnać. Wszyscy ubici. Wtedy podjechał Walkiewicz i mówi - jeśli masz siły, to goń na własną rękę. Wiedziałem, że Ryśka nie puszczą te grupy, które miały swoich z przodu. Widziałem, że Cieślak jeszcze jako tako jedzie, mówię mu więc, że pod Spaloną odjeżdżam. Że jeśli ma siłę, niech się trzyma blisko mnie. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. I zabrał się ze mną. Odrobiliśmy minutę pod Spaloną, minutę na Porębie, minutę pod Zieleńcem. Tak się rozpędziliśmy, że minęliśmy ucieczkę. Od tego momentu byłem już liderem, a Rysiek mi pomagał - wspomina Charucki. We wtorek też staje na starcie touru. Za kółkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska