18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hans i Paul wędrują pocztą po świecie. Dotarli do Wrocławia (ZDJĘCIA)

Bartosz Józefiak
Jechać do Wrocławia czy nie? Jedziemy. Odpoczniemy przed ratuszem
Jechać do Wrocławia czy nie? Jedziemy. Odpoczniemy przed ratuszem
Hans i Paul podróżują po świecie, zaglądając wszędzie tam, gdzie zostaną zaproszeni. Swoje wyprawy opisują na blogu. Teraz odwiedzili Wrocław. Co w tym dziwnego? Dwóch przyjaciół z Niemiec to... figurki z klocków

Hans i Paul uwielbiają podróże. Koniecznie wspólne. Są dwójką przyjaciół, którzy pochodzą z małego miasteczka Stendal w Niemczech (Saksonia-Anhalt). W 2009 roku Hans zdecydował się wyruszyć w podróż po świecie. Wybiera się wszędzie tam, gdzie zostanie zaproszony. Od pewnego czasu towarzyszy mu Paul. Chłopcy byli już m.in. w Australii, USA, Nowej Zelandii, Austrii, Belgii, Iranie, Szwecji i Tajlandii. Przed Wielkanocą odwiedzili Wrocław. To ich pierwsza podróż do Polski.

Historia to o tyle ciekawa, że Hans i Paul to... dwie figurki z klocków Playmobil. W świat wypuścił je ich "ojciec", Johannes Kloss, który na co dzień pracuje w domu dziecka w rodzinnej miejscowości. Nietypowe hobby rozpoczęło się, gdy na poddaszu domu rodziców znalazł zabawkę z dzieciństwa, czyli właśnie Hansa.

- Pomyślałem, że skoro ja nie mogę podróżować wszędzie tam, gdzie bym chciał, może chociaż jemu się uda? - opowiada nam. Założył blog, na którym prowadzi pamiętnik, opisujący wojaże Hansa. Johannes wysyła go wszędzie tam, gdzie zostanie zaproszony. - Projekt z miesiąca na miesiąc robił się coraz większy. Skala tej zabawy przerosła moje wyobrażenia - mówi.

Paul dołączył do przyjaciela po tym, jak Hans zaginął w Filadelfii. Pojawiło się ryzyko, że była to jego ostatnia podróż. Od tamtej pory chłopaki zawsze podróżują wysyłani w listach poleconych. Ich bezpieczeństwo jest bardzo ważne, bo jest tylko jeden egzemplarz Hansa i Paula. "Ojciec" nie zamierza ich zastępować innymi figurkami. Nawet gdyby chciał, byłoby to trudne, bo oryginalne figurki powstały w latach 60. XX wieku i nie są już produkowane.

- Wysyłam je w każde miejsce na świecie. Nie ma dla mnie znaczenia, jaki to kraj. Jest jeden warunek: muszę być pewien, że gospodarze zapewnią im bezpieczeństwo - wyjaśnia "ojciec" Hansa i Paula.

Chłopaki byli m.in. na platformie wiertniczej pośrodku morza, wspinali się po górach w Joshua Tree National Park w USA, wędrowali także po okolicach Gandom Beryan na pustyni Dashte Lut - najgorętszego miejsca na ziemi. Ich podróże obserwują tysiące ludzi na całym świecie. Są one na bieżąco opisywane na blogu (gdzie pokazywane są zdjęcia i opisy miejsc, które odwiedzili, przesyłane do Johannesa przez ich gospodarzy), a także na profilu facebookowym i Twitterze. Wędrowcy byli też bohaterami artykułów prasowych, audycji telewizyjnych i radiowych. Zaraz po powrocie z Wrocławia odwiedzą niemiecką telewizję.

Wielkimi fanami podróży są także żona Johannesa oraz jego córka Maia.
- Maia ma tyle lat, ile trwa podróż Hansa i Paula. Pokazuję jej na wielkiej mapie, gdzie obecnie znajdują się chłopaki - opowiada Johannes. Do Wrocławia dotarli na zaproszenie redakcji czasopisma "Branża Dziecięca".

- Po raz pierwszy usłyszałem o nich w styczniu, podczas targów zabawek w Hongkongu - opowiada Marek Jankowski, wydawca pisma. - Podczas panelu na temat tego, w jaki sposób dorośli bawią się zabawkami, prowadząca spotkanie opowiedziała o Hansie i Paulu. Sprawdziłem na ich blogu, że nie byli jeszcze w Polsce, choć odwiedzili już np. Słowację i Czechy. Wtedy pomyślałem sobie: "A gdzie polska, tradycyjna gościnność?".

Johannes miał wątpliwości, czy wysyłać Hansa i Paula na zaproszenie wydawnictwa. Czy chłopakami będzie miał się kto zająć w redakcji? Zaryzykował jednak i przed Wielkanocą listem poleconym do Wrocławia dotarli podróżnicy - wraz z własnymi śpiworami, pudełkiem, w którym sypiają oraz dokładną instrukcją, jak się nimi opiekować.
- Johannes pisze codziennie. Dopytuje, jak żyją jego chłopcy. Bardzo się o nich troszczy - opowiada Karolina Peroń z "Branży Dziecięcej".

Niemieccy goście we Wrocławiu pierwszy raz w swoim życiu odwiedzili... dentystę. Święta spędzili nad jeziorem Klimkówka na Małopolsce, gdzie m.in. malowali pisanki. Nie obyło się oczywiście bez zwiedzania stolicy Dolnego Śląska - m.in. wrocławskiego Rynku, starego miasta oraz odwiedzin u krasnali.

Podróże Hansa i Paula to jeden ze sposobów, w jaki dorośli ludzie wykorzystują zabawki. Co, jak się okazuje, wcale nie jest takie rzadkie.
- Dorośli użytkownicy generują około 15 procent sprzedaży zabawek w USA. Masowo kolekcjonują między innymi laleczki Blythe czy Kimmidoll. Internet pełen jest zdjęć kolekcji tych zabawek należących do ludzi każdej płci i w każdym wieku. Bardzo popularne są także kolejki elektryczne, puzzle czy gry planszowe - wymienia Marek Jankowski. Hans i Paul to jednak rzadki przykład zabawek podróżujących po całym świecie. Takie wędrówki to świetna okazja do promocji miejsc, które odwiedzają. W końcu ich blog śledzą tysiące osób, którzy tworzą już coś w rodzaju międzynarodowej społeczności fanów tej niecodziennej wędrówki.

- Dostałam na Facebooku wiele zaproszeń od ludzi, którzy także gościli Hansa i Paula. Według mnie to, co dzieje się wokół podróży dwóch figurek, powinni zbadać socjologowie - mówi Karolina Peroń.

Johannes z częścią gospodarzy, którzy gościli jego chłopaków, utrzymuje stały kontakt. Nie ukrywa, że łączenie ludzi z najróżniejszych zakątków globu jest jednym z celów wędrówek jego "synów".
- Nie wiem, kiedy Hans i Paul zakończą swoją podróż. Chciałbym, by trwała ona już zawsze... - rozmarza się ich "ojciec".

Wyczyny Hansa i Paula można śledzić na blogu: hans-the-backpacker.blogspot.com/.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska