Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala Orbita za droga dla sportowców. Drużyny uciekają

Piotr Bera
Mikołaj Nowacki
Wybudowana w 2004 r. Hala Orbita świeci pustkami. Po wyprowadzeniu się siatkarek Volley Wrocław w hali nie będą grać żadne wrocławskie drużyny sportowe. Powód? - Obiekt jest za drogi i niefunkcjonalny – chórem odpowiadają przedstawiciele wrocławskich klubów.

Jeszcze niedawno w Orbicie regularnie walczono o medale. Siatkarki Impela wypełniały po brzegi mogącą pomieścić 3 tys. widzów halę w finałach mistrzostw Polski i Lidze Mistrzyń. To jednak przeszłość. Klub ma problemy finansowe, co odbiło się na wynikach zespołu i frekwencji na trybunach. Zmieniono nazwę klubu na Volley, a Orbita stała się kulą u nogi siatkarek, które przeniosły się do hali AWF-u przy al. Paderewskiego.

– Naszym problemem są pieniądze, choć miasto stanęło na wysokości zadania i dzięki wsparciu nadal możemy mieć siatkówkę na najwyższym poziomie. Orbita to jednak zbyt wysokie progi finansowe, jeśli chodzi o zbliżający się sezon Ligi Siatkówki Kobiet – mówi Krystian Janisz z Volley Wrocław.

Problemy pojawiały się jednak wcześniej, gdy rozgrywały część swoich meczów w Centrum Sportu i Rekreacji w Jelczu-Laskowicach. – Współpraca z CSiR w Jelczu układała się bardzo dobrze, gospodarze obiektu dopracowywali wszystko w najmniejszych detalach, dzięki czemu my przychodziliśmy prawie „na gotowe”. Dużym ułatwieniem był priorytet w wynajmie hali, gdy w Orbicie trzeba było przekładać mecze – dodaje Janisz.

Siatkarki w Orbicie i tak pojawiały się gościnnie. Ze względu na koszty, medalistki mistrzostw Polski nie mogły tam trenować i ćwiczą w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 16 przy ul. Wietrznej. Stąd też wybór AWF-u na miejsce rozgrywania domowych meczów. Na Paderewskiego Volley ma mieć zagwarantowany przynajmniej jeden trening w tygodniu. Orbita to kino objazdowe – przyjechać na mecz i wrócić na swoje śmieci.

Maciej Moczko z WTC Spartan, które zarządza Orbitą, przyznaje, iż siatkarkom proponowano wynajem hali za 10 tys. zł za dobę. Do tego należy doliczyć koszty ogrzewania czy energii elektrycznej. Na AWF hala z szatniami na cały dzień kosztuje 3,5 tys. zł.

Problem w tym, że parkiet do siatkówki rozkłada się dzień przed meczem. Trwa to nawet sześć godzin, później teraflex musi “poleżeć” przez kolejnych sześć godzin. Rano pierwszy przedmeczowy trening. - Siatkarki miały swój dobry czas, ale przestały grać. Wycofanie się sponsora i garstka kibiców spowodowała, że Orbita jest za droga i za duża. Oczywiście jesteśmy otwarci na sport, zwłaszcza że kluby otrzymują halę po dużej obniżce - deklaruje Moczko.

Orbita zarabia, ale nie na sporcie. To koncerty, targi budowlane, pokazy filmowe lub zgromadzenia świadków Jehowy przyciągają tłumy. Sporadycznie organizowane są zawody w szermierce, judo, karate, boksie. Paradoksalnie brak sportowych imprez może przynieść Orbicie większe pieniądze. Kalendarz jest wolny i można zapraszać wiernych na spotkania z ojcem Bashoborą.

- Zdarzało się, że gdy wiele klubów było na fali, to nie mogliśmy sprzedawać terminów podmiotom prywatnym. Dziś sytuacja się zmieniła. Wierzymy jednak, że koszykówka, piłka ręczna i siatkówka wrócą do nas. Chcemy żyć cyklem ligowym, ale do tego potrzebne są wyniki. Wtedy pojawiają się i kibice, i sponsorzy - stwierdza Moczko.

Obecnie Wrocław nie ma drużyn w sportach halowych, które walczą o najwyższe cele. Volley próbuje przetrwać, koszykarski Śląsk i siatkarska Gwardia grają na zapleczu ekstraklasy, piłka ręczna ledwo przędzie. Wyjątkiem jest Ślęza - koszykarki to mistrzynie Polski z 2017, ale tak jak w przypadku siatkarek, klub boryka się z problemami finansowymi. - Hala na AWF zapełnia się na naszych meczach i spełnia nasze potrzeby. Orbita jest zdecydowanie za droga jak na taki obiekt - przyznaje Michał Rygiel ze Ślęzy. Przez ostatnie dwa lata w zawodowej lidze zapaśniczej występowała drużyna AZ Supra Brokers Wrocław. W pierwszym sezonie korzystała także z obiektu AWF, w drugim przeniosła się do Wrocławskiego Centrum Kongresowego. Mecze oglądało po kilkuset kibiców.

- Nie myśleliśmy nigdy o Orbicie, bo była dla nas za droga - mówi wprost Józef Tracz, szef klubu i trzykrotny medalista olimpijski.

Kluby chórem odpowiadają, że Orbita jest niefunkcjonalna, budowano ją pod lodowisko, występują problemy ze światłami, szatniami. Obecnie na AWF gra Ślęza, Volley oraz koszykarze i szczypiorniści Śląska. WKK ma swój obiekt przy ulicy Czajczej, a coraz lepiej prosperujący siatkarze Gwardii rywalizują w wyremontowanej sali przy ul. Krupniczej.

- Orbita jest droga. Ze względu na transmisje telewizyjne w trakcie sezonu, trzeba będzie szukać sobie miejsca. To docelowy obiekt, ale kto wie, być może zagramy w Jelczu-Laskowicach, jeśli we Wrocławiu nie znajdziemy odpowiedniego dla siebie miejsca. Również pod względem finansowym - przyznaje Maciej Piasecki z Gwardii. Z zarzutami dotyczącymi braku funkcjonalności hali nie zgadza się zarządca obiektu.

- Orbita ma swoje lata, ale na bieżąco robimy remonty instalacji czy szatni. W tym miesiącu podłączymy się do miejskiego ogrzewania. Hala ma też doskonałe oświetlenie 3,5 tys. luksów. To idealne miejsce na mniejsze koncerty - dodaje Moczko.

Według naszych informacji trwają rozmowy nad organizacją Finału Pucharu Polski Mężczyzn 2019 w siatkówce. Turniej zostanie wyjątkowo rozegrany w Orbicie, gdyż w grudniu/styczniu rozpocznie się trwający nawet dziewięć miesięcy remont Hali Ludowej. Czy Orbita nie będzie za małym obiektem dla tak ważnego turnieju? W 2016 r. prezydent Rafał Dutkiewicz wspominał o budowie nowej hali na kilkanaście tysięcy miejsc. Wrocław jest jednym z trzech dużych miast w Polsce (obok Poznania i Warszawy), które nie ma nowoczesnej hali spełniającej wymogi współczesnych wydarzeń sportowych. Hala Ludowa na pewno taka nie jest. Dla porównania w Lubinie wybudowano halę niewiele większą od Orbity, lecz tam ona tętni życiem dzięki siatkarzom Cuprum i piłce ręcznej. Turów Zgorzelec grał tu w Eurolidze, do tego organizowano mistrzostwa Europy w badmintonie, turnieje tenisa.

- Wrocław nie może konkurować np. z Tauron Areną w Krakowie, Ergo Areną w Trójmieście, Atlas Areną w Łodzi czy nową halą w Gliwicach. Budowę wielofunkcyjnej hali trzeba poprzedzić analizą opłacalności inwestycji pod kątem potrzeb danego regionu oraz konkurencyjności. Obecnie znaczną część ważnych wydarzeń kulturalnych zabiera Kraków. Tauron Arena radzi sobie znakomicie - mówi Seweryn Plotan, dyrektor zarządzający w firmie Sponsoring Insight zajmującej się badaniami, analizą i doradztwem w sponsoringu oraz marketingu sportu i kultury.

Finansowanie takich obiektów, to system naczyń połączonych - sport opiera się na kulturze i na odwrót. Nowa hala to większa możliwość organizacji m.in. koncertów gwiazd światowej muzyki. A tych brakuje. Czy jednak warto budować halę dla dyscyplin sportu, które nie są w stanie zapełnić obiektu na trzy tysiące widzów?

- Jeśli miasto zdecyduje się na budowę, to musi się pogodzić z większymi wydatkami na dofinansowanie sportu lub przygotować atrakcyjną ofertę wynajmu. Tylko jak zmieni się podejście magistratu po wyborach samorządowych? Czy Gwardia przebije się do PlusLigi w ciągu kilku lat? Czy Ślęza nadal będzie na topie? - zastanawia się Plotan. - Gra w znacznie większej hali może być tańsza niż w Orbicie. Teraz buduje się energooszczędnie i po czasie koszty się zwrócą. Wystarczy przypomnieć, że samo włączenie jupiterów na starym Stadionie Olimpijskim kosztowało za pierwszą godzinę prawie 5 tys. zł.

Tauron Arenę w Krakowie wybudowano za 363 mln zł, Ergo Arenę w Gdańsku za 346 mln zł, a w Gliwicach za 300 mln zł. Jaką decyzję podejmą nowe władze Wrocławia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Hala Orbita za droga dla sportowców. Drużyny uciekają - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska