Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Schetyna: Od porażki w Karpaczu po władzę w PO

Redakcja
Grzegorz Schetyna wkrótce powinien zostać szefem Platformy Obywatelskiej
Grzegorz Schetyna wkrótce powinien zostać szefem Platformy Obywatelskiej Wojciech Wojtkielewicz
Stało się to, w co wiele osób jeszcze niedawno nie wierzyło - Grzegorz Schetyna zostanie nowym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Po rezygnacji Tomasza Siemoniaka jest jedynym kandydatem. Schetyna udowodnił, że cierpliwość popłaca. Jego polityczni przeciwnicy jeszcze dwa lata temu powtarzali, że to koniec Schetyny w Platformie. Byłemu marszałkowi Sejmu i wicepremierowi wystarczyły 24 miesiące, nie tylko na odbudowanie pozycji, ale też na zdobycie władzy w partii.

Zły czas dla Grzegorza Schetyny w Platformie zaczął się w pod koniec 2013 roku. Wtedy przegrał w Karpaczu walkę o przywództwo w partii na Dolnym Śląsku z Jackiem Protasiewiczem. Emocji nie brakowało. Wybory w Karpaczu zakończyły się aferą. W mediach ujawniono taśmy, na których nagrano polityków Platformy mających namawiać innych działaczy do głosowania na Jacka Protasiewicza.

Po zmianach władz w partii nastały nowe porządki. Jacek Protasiewicz dopiął swego i zawiązał koalicję z prezydentem Wrocławia - Rafałem Dutkiewiczem. Takiemu rozwiązaniu od początku sprzeciwiał się Grzegorz Schetyna. Na początku 2014 roku mówił, że koalicja to robienie Rafałowi Dutkiewiczowi prezentu, na który nie zasłużył.

Na pytanie, czy Platforma gra, jak chce Dutkiewicz, Schetyna odpowiedział: - Nie chciałbym tego. To rządząca partia, której zaufali wyborcy. Źle się stanie, jeżeli dolnośląska Platforma pójdzie drogą tej wrocławskiej. Niektórzy niebezpiecznie przyzwyczaili się do tego, że co cztery lata przegrywamy wybory we Wrocławiu. Stanisław Huskowski opisuje tę sytuację jako coś naturalnego. Ja nie uważam, że przegrywanie wyborów jest czymś naturalnym. To wrocławska Platforma powinna iść śladem dolnośląskiej. Zawsze walczyć o wygraną. Ludzie nie zrozumieją dlaczego wyrzucamy naszego marszałka i oddajemy nasz sukces w ręce Dutkiewicza.

- Być może poseł Schetyna przywykł do takiego sposobu uprawiania polityki, gdzie partnerzy się oszukują, a politycy kłamią. Ja jednak wierzę w inny styl polityczny i staram się być mu wiernym – odpowiadał mu Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskiej Platformy.

Schetyna po wyborczej porażce na Dolnym Śląsku został także wypchnięty z zarządu krajowego PO. Złośliwi mówili, że został szeregowym działaczem w Platformie i jego czas w partii się skończył. Niektórzy pytali także: "Schetyna, a kto to jest?"

Ludzie Schetyny również byli marginalizowani w partii. Niektórzy nie zostali umieszczeni na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy ostatnich wyborach samorządowych. - To wstyd. Wstydzę się za Ciebie, że prezydent Wrocławia decyduje o tym, kto ma być prezydentem Jeleniej Góry. Nie można gardzić wyborami ludzi - w tych mocnych słowach adresowanych do Jacka Protasiewicza Schetyna bronił swoich ludzi na radzie regionu.

Czas mijał, a Grzegorz Schetyna czekał. Wielokrotnie powtarzał, że w polityce ważna jest cierpliwość. - Często powtarzam, że w polityce trzeba być cierpliwym. Należy też pamiętać, że nic nie jest nam dane raz na zawsze – mówił portalowi GazetaWroclawska.pl Grzegorz Schetyna. Zwolennicy Jacka Protasiewicza powtarzali, że Schetyna jest już nikim, niektórzy nawet publicznie kpili z polityka, mówiąc, że stracił kontakt z rzeczywistością.

Sytuacja zmieniła się we wrześniu 2014 roku, kiedy Schetyna został ministrem spraw zagranicznych w rządzie Ewy Kopacz. Podczas konwencji, na której Donald Tusk przekazywał oficjalnie władzę w Platformie Obywatelskiej Ewie Kopacz Schetyna znów siedział w pierwszym rzędzie.

Schetyna, jako minister spraw zagranicznych, został jedną z najważniejszych postaci rządu Ewy Kopacz, choć do niedawna Donald Tusk robił wszystko, żeby byłego wicepremiera i marszałka sejmu marginalizować. Decyzja Ewy Kopacz otworzyła mu jednak drogę to wielkiego powrotu. Schetyna nie ukrywał wtedy, że spodziewa się zmian, mówił że „liczy na autorefleksję dolnośląskiej Platformy”. Jako minister spraw zagranicznych miał okazję do częstych wystąpień.

Porażka Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych potwierdziła tylko to, o czym wielu mówiło od dawna. Schetyna mógł się upomnieć oficjalnie o władzę. Po przegranej przez Ewę Kopacz w wyborach szefa klubu PO, stało się jasne, że straciła ona swoją pozycję w partii. Zrezygnowała z walki o przywództwo w PO. Zastąpił ją Tomasz Siemoniak. Siemoniak przedstawiał się jako kandydat, który daje gwarancję zmiany. Na Dolnym Śląsku poparło go wielu zwolenników Jacka Protasiewicza, także prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz.

Po rezygnacji Siemoniaka wszystko jest jasne. Schetyna wygrał i to szybciej niż niektórzy się spodziewali. Po raz kolejny potwierdził, że jest mistrzem w zakulisowych rozgrywkach. Choć sam kilka tygodni temu w rozmowie z portalem GazetaWroclawska pl zapewniał, że dla niego najważniejsza jest współpraca i odbudowa Platformy, to tylko naiwni mogą sądzić, że nowy przewodniczący nie pamięta tego, co działo się na Dolnym Śląsku przez ostatnie dwa lata. Wszak to właśnie on, po wyborach w Karpaczu powiedział, cytując Czesława Miłosza. - "Spisane będą czyny i rozmowy".

O tym, że Schetyna nie zapomniał niespodziewanej klęski w Karpaczu, jest przekonany również m.in. Adam Lipiński, wiceprezes PiS. - Nie zapomniał tego, co mu zrobili koledzy na Dolnym Śląsku - komentował miesiąc temu Lipiński. - Możemy się spodziewać rekonkwisty na Dolnym Śląsku - dodawał.

- Nie tylko na Dolnym Śląsku, ale w całej Polsce potrzebny jest nowy początek. Każdy powinien mieć szansę znaleźć się w nowej Platformie. Musimy odkreślić to, co było wcześniej. Tylko na takiej wspólnocie możemy zbudować coś konstruktywnego i przeciwstawić się planom PiS. Te wybory zamykają pewien okres. Kurtyna musi zostać zamknięta. Potem przyjdzie czas na analizy w regionach, sprawdzenie struktur. Potrzebujemy zgody i porozumienia. Nie będę szukał trupów w szafie – mówił kilka tygodni temu Schetyna portalowi GazetaWroclawska.pl.

Pewne jest także to, że do Platformy pod przywództwem Schetyny wrócić będą mogli np. Marcin Zawiła (prezydent Jeleniej Góry) czy Jerzy Pokój, którego wyrzucono za start w wyborach do Senatu. - Musimy skonsolidować Platformę. Zbudować taką partię, w której wszyscy się pomieszczą i będą się czuli jak u siebie – mówił Schetyna w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska