Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik z Polkowic wyda swoją powieść

Urszula Romaniuk
Dariusz Szymaszek z dwuletnią Emilką i siedmiomiesięcznym Oskarem
Dariusz Szymaszek z dwuletnią Emilką i siedmiomiesięcznym Oskarem Urszula Romaniuk
Zawsze lubił pisać, szczególnie listy. Te, które wysyłał do swojej przyszłej żony Magdaleny, miały po siedem, osiem stron. Teraz Dariusz Szymaszek, górnik-mechanik w kopalni Polkowice-Sieroszowice, tworzy powieści.

Za trzy tygodnie w księgarniach ma się pojawić powieść Dariusza Szymaszka z Polkowic pt. Las Dusz. To jedna z trzech książek napisanych przez 29-latka, górnika-mechanika na szybie SW1 im. Jana Wyżykowskiego w ZG Polkowice-Sieroszowice. Pierwsza, która ukaże się drukiem. Liczy ponad 300 stron.

- Jest to opowieść o człowieku, który przeżył traumę, odizolował się od wszystkich, na polanie w lesie wybudował dom i tam żył - zdradza nam główny wątek autor. - Potem pojawiają się przy nim różne postaci, oczekując specyficznej pomocy - i na tym kończy, by zaintrygować tematem, a jednocześnie za dużo nie powiedzieć.

Często zastanawiał się, skąd w nim ta chęć pisania. A nawet jakiś wewnętrzny przymus, który popychał go w stronę komputera. Nie pamięta, by w rodzinie ktoś próbował parać się pisarstwem. Mówi, że zawsze lubił pisać. Już w szkole podstawowej, w czasie wakacji wysyłał sporo listów do koleżanek i kolegów. Uzbierało się spore grono, bo liczące ponad trzydzieści osób. Pisał długie listy, ale te rekordowe były później, gdy poznał swoją przyszłą żonę - Magdalenę. Miały po siedem, osiem stron. Niektóre z nich adresatka skrzętnie przechowuje.

Na trzecim roku politologii w Poznaniu Dariusz Szymaszek poczuł impuls, by coś napisać. - Nie planowałem powieści, ale potem zaczęły pojawiać się kolejne pomysły, sceny, postaci i tak powstał Las Dusz - wspomina polkowiczanin. - Zawsze też interesowała mnie metafizyczna strona świata, to, czego nie można zobaczyć, dotknąć. Chciałem pokazać własną wizję tego, co jest po drugiej stronie. Walkę dobra ze złem.

Pierwszym czytelnikiem i recenzentem była oczywiście żona. Pan Dariusz podkreśla, że bardzo mu wtedy pomagała. Ale zaraz dopowiada, że czytała, oceniała: to dobre, średnie, a to może trzeba poprawić. Nigdy jednak nie wtrącała się do zasadniczej treści.

- Denerwowało mnie tylko to, że dostawałam do przeczytania jeden rozdział, a potem musiałam czekać na kolejne - dodaje Magdalena Szymaszek. - A ja wolałam przeczytać całość. O stylu męża mówi, że jest specyficzny, wciąga w czasie lektury.

Praca nad powieścią Las Dusz trwała z przerwami około pięciu lat. Przez jakiś czas rękopis leżał na półce. Potem, jak to określa autor, zaczęło się szlifowanie, korekta i szukanie wydawnictwa. Okazało się to nie takie łatwe. Pan Dariusz wysłał rękopisy do pięciu dużych wydawnictw. Tylko jedno odpowiedziało. Była to odmowa wydania książki. Pozostałe milczą do tej pory.

- W końcu znalazłem niszowe wydawnictwo, które promuje debiutantów - mówi górnik. - Jego szefowie zainteresowali się moją powieścią i postanowili ją wydać. Właśnie przygotowują ją do druku. W czasie szlifowania Lasu Dusz pan Dariusz zaczął pisać kolejną, czwartą powieść. Bardziej przyziemną, jak sam ocenia. Ale nic więcej nie chce powiedzieć.

- Na razie pisanie odłożyłem na bok, bo mam ważniejsze obowiązki - wyjaśnia. Te obowiązki to przede wszystkim rodzina: dwuletnia Emilka oraz siedmiomiesięczne bliźniaki Oskar i Wiktor. Zajęć przy maluchach nie brakuje. A do tego praca na zmiany w kopalni.

Za jakiś czas, może rok, Dariusz Szymaszek wróci do pisania. Tego jest pewien, na razie czeka na swoją pierwszą wydaną powieść. Koledzy z pracy nie wiedzą jeszcze o tym. Inaczej niż rodzina i znajomi, choć niektórzy z nich dziwią się, skąd u niego takie zainteresowania.

- I już pytają, kiedy książka się ukaże, a nawet zamawiają dedykacje - mówi górnik, dodając, że swoją pierwszą powieść zadedykował żonie i dzieciom. Poza literaturą pan Dariusz interesuje się sportem. Wcześniej chętnie oglądał mecze piłki nożnej, teraz woli kibicować szczypiornistom i koszykarzom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska