Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnicy na miedzi proszą świętą Barbarę o łaskę i opiekę

Grażyna Szyszka
Krzysztof Niewiadomski w Radwanic (z lewej) i Robert Szymański z Głogowa
Krzysztof Niewiadomski w Radwanic (z lewej) i Robert Szymański z Głogowa Grażyna Szyszka
Tegoroczne obchody barbórkowe zostały przerwane. Jedną z ostatnich uroczystości była akademia ZG Polkowice - Sieroszowice.

Do czasu tragedii w Zakładach Górniczych Rudna, która wydarzyła się 29 listopada, górnicy z KGHM spotykali się na barbórkowych uroczystościach. Jedna zakładowych akademii odbyła się w piątek, 25 listopada w głogowskiej hali widowisko - sportowej, gdzie zaproszono pracowników Zakładów Górniczych Polkowice - Sieroszowice. Podczas ceremonii wręczano szpady górnicze, Krzyże Zasługi oraz medale za Długoletnią Służbę. W gronie wyróżnionych górników byli też Robert Szymański z Głogowa oraz Krzysztof Niewiadomski w Radwanic.

Robert Szymański jest kierownikiem oddziału w ZG Polkowice - Sieroszowice. W tym roku mija mu 25 lat pracy w KGHM i choć prawa emerytalne już ma, to na razie wcale nie zamierza z nich skorzystać.

- Jest zdrowie i są siły więc nie myślę jeszcze o emeryturze - przyznaje górnik z Głogowa. - Mam spore doświadczenie w zawodzie, dlatego uważam, że tacy pracownicy jak ja są potrzebni firmie, choćby do tego, by przyuczać kolejnych młodych adeptów.

W wolnych od pracy chwilach pan Robert regeneruje się na basenie, albo podczas jazdy na rowerze.

Po pracy odpoczywa w swoim domu na wsi

Krzysztof Niewiadomski przepracował w kopalni 35 lat. Obecnie jest sztygarem zmianowym w ZG Polkowice - Sieroszowice. Pan Krzysztof przyznaje, że także nie wybiera się na emeryturę.

-Mieszkam na wsi, więc po powrocie z kopalni mam gdzie wypocząć. Jest co robić wokół domu - mówi. - Uprawiamy warzywa i mamy owoce. Robię też domowe wino.

Byli świadkami technologicznych zmian

Obaj twierdzą, że załogę kopalni łączą nie tylko trudne warunki pracy, ale specyficzna więź. Górnicy muszą się ze sobą dogadywać i mieć poczucie, że mogą na siebie liczyć.

- Czasy, gdy zaczynaliśmy pracę w kopalni, od teraźniejszych bardzo się różnią - dodaje Robert Szymański. - Technologiczny skok jest ogromny. Przede wszystkim stawia się na bezpieczeństwo ludzi. Niestety, wypadki się zdarzają, ale taka jest specyfika naszej pracy. Dlatego zawsze życzymy sobie, by święta Barbara była dla nas łaskawa i byśmy mieli tyle samo wyjazdów, co zjazdów - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska