Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GOPR potrzebuje nowych baz

Rafał Święcki
Tak mają wyglądać nowe stacje Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Karpaczu i Szklarskiej Porębie. Ratownicy mają już pozwolenie na budowę stacji pod Szrenicą
Tak mają wyglądać nowe stacje Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Karpaczu i Szklarskiej Porębie. Ratownicy mają już pozwolenie na budowę stacji pod Szrenicą
Ratownicy grupy karkonoskiej GOPR nie mieszczą się w swych górskich stacjach ratowniczych.

W zabytkowej przysłupowej chacie w Szklarskiej Porębie i w bacówce z lat 80. XX wieku, pod kolejką linową w Karpaczu, brakuje miejsca na magazynowanie sprzętu i garaży dla pojazdów. Stacja pod Szrenicą jest objęta ochroną konserwatora i nie można jej rozbudować. Ograniczenia dotyczą też budynku pod Śnieżką, bo obok jest chroniony obszar Karkonoskiego Parku Narodowego.

Gdy przed laty powstawały stacje, nikt nie podejrzewał, że park maszynowy GOPR rozrośnie się, aż tak bardzo. Ratownicy jeżdżą obecnie nie tylko osobowymi terenówkami, używają też skuterów śnieżnych, quadów na kołach i gąsienicach. Sprzęt jest konieczny, bo liczba akcji i interwencji w górach rośnie, wraz ze zwiększającą się liczbą turystów. W ubiegłym roku ratownicy udzielali pomocy ponad 400 razy. W dwóch pierwszych miesiącach tego roku tych interwencji było już ponad 100.

GOPR do budowy stacji przygotowuje się od kilku lat. Ma już projekt nowego budynku w Szklarskiej Porębie, odpowiednią działkę i pozwolenie na budowę. - Nowa stacja będzie miała prawie 480 mkw. Sam garaż będzie 150-metrowy. Budynek pomieści ambulatorium, dyspozytornię, serwerownię, salę wykładową, spory magazyn i pomieszczenia dla ratowników - wylicza naczelnik grupy Sławomir Czubak.

Stacja ma powstać obok starej chaty. Ratownicy szacują, że budowa może kosztować ok. 2 mln zł. Zgromadzili już część pieniędzy (ok. 200 tys. złotych) i liczą na unijną dotację z trans-granicznego projektu.

Jednak ostatnio bardzo zaskoczyło ich wycofanie się z projektu partnerów z czeskiej Horskiej Sluzby. - Na początku byli zainteresowani, bo u siebie też chcieli modernizować i budować stacje ratunkowe. Dostałem jednak informację, że nie wejdą do projektu - tłumaczy Czubak.

Naczelnik szuka teraz nowego partnera w Czechach lub w Niemczech. Jeśli go nie znajdzie, o budowie stacji trzeba będzie zapomnieć.

W Karpaczu ma powstać bliźniaczy obiekt. Tam jednak ratownicy nie mają odpowiedniego gruntu i liczą na darowiznę gminy.

Jednak niektórym miejskim radnym nie podoba się przekazywanie terenu, który można sprzedać za sześciocyfrową sumę (w Karpaczu trudno znaleźć tańszą działkę).

Przy tej okazji oberwało się burmistrzowi Radosławowi Jęckowi, który jest także czynnym ratownikiem. Gdy Jęcek zaproponował podjęcie uchwały w sprawie przekazania GOPR działki (1700 mkw.) na ul. Olimpijskiej, radny Grzegorz Kubik zarzucił mu, że bardziej dba o interesy pogotowia górskiego niż gminy. Według grupy radnych, gmina może w przyszłości sporo zarobić na tym gruncie, dzierżawiąc go pod parking.

Radosław Jęcek jest zdziwiony. - Nie ma tu żadnego kumoterstwa, które zarzucają mi niektórzy. Jeśli GOPR nie zbuduje stacji, będzie musiał oddać gminie działkę, zapiszemy to w umowie darowizny - tłumaczy Jęcek. Jego zdaniem, Karpacz powinien wesprzeć GOPR, bo większość interwencji ratowników ma miejsce w rejonie Śnieżki.

Ostatecznie uchwałę o przekazaniu działki podjęto na ostatniej sesji. GOPR musi znaleźć pieniądze na budowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska