Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Główna księgowa TBS-u ukradła milion złotych, poczuła wyrzuty i przyznała się do winy

Agata Grzelińska
Edyta B.: - Skradzione pieniądze szły na spłatę kredytów
Edyta B.: - Skradzione pieniądze szły na spłatę kredytów Piotr Krzyżanowski
7 maja w Sądzie Okręgowym w Legnicy na ławie oskarżonych zasiadła 38-letnia Edyta B., była główna księgowa w Regionalnym Towarzystwie Budownictwa Społecznego w Lubinie. Prokuratura zarzuca jej przywłaszczenie mienia w wysokości 944 tys. zł. - Oskarżona w latach 2009-2011 systematycznie przelewała na swoje konto pieniądze z rachunku RTBS - mówił prokurator Romuald Brzeziński.

Pierwszy z 15 przelewów z konta RTBS na własny rachunek Edyta B. zrobiła 29 września 2009 r. Opiewał on na kwotę 199 tys. zł. Nikt nie zauważył, że pieniądze zniknęły. W 2010 r. przelewów było dziewięć - od 5 tys. zł do 100 tys. zł. Kobieta pozostawała bezkarna, więc w 2011 r. znów przelewała pieniądze na swoje konto - w pięciu transzach od 40 tys. zł do 150 tys. zł. Ostatni przelew poszedł 13 grudnia 2011 r. - 100 tys. zł.

- Edyta B. pod koniec marca 2012 r. sama zgłosiła się do prokuratury - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy legnickiej Prokuratury Okręgowej. - Dopiero potem spółka RTBS złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa.

Oskarżona przyznała się do zarzucanych jej czynów. Twierdzi, że nic sobie nie kupowała, a jedynie spłacała długi swoje i rodziców. Nie potrafiła jednak określić, na jaką kwotę zadłużeni byli jej rodzice. Mętnie opowiadała o swoich długach w bankach oraz u rodziny i znajomych.

Na pytanie prokuratora, co sprawiło, że nagle przestała pomagać w ten sposób rodzicom, oskarżona odpowiedziała, że poczuła wyrzuty sumienia.

Edyta B. nie pracuje. Sama wychowuje dwójkę dzieci, na które otrzymuje alimenty w łącznej wysokości 400 zł. Taką kwotę byłemu mężowi Edyta B. zaproponowała sama, jednocześnie zrezygnowała z mieszkania na jego rzecz.

Kobieta po raz kolejny złożyła zobowiązanie, że wyrówna straty spółce RTBS. Dostała trzecią, ostatnią szansę - jeśli do 20 czerwca nie zapłaci co najmniej 250 tys. zł, to ruszy proces i nie będzie miała szansy na dobrowolne poddanie się karze.
Spółka RTBS wyraziła zgodę na odłożenie sprawy o kolejny miesiąc. - Zależy nam na naprawieniu szkody, a nie na surowym ukaraniu oskarżonej - mówi Damian Stawikowski, prezes RTBS.

Gdy sąd dopytywał, jak Edyta B. zamierza zdobyć pieniądze na naprawę szkody, ta powiedziała, że poprosi siostrę i konkubenta, by wzięli dla niej kredyty.

Wsp. Mateusz Różański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska