Nareszcie - pomyśleli zapewne w sobotę kibice "Miedzianki", widząc jak Midzierski pokonał w 71 min bramkarza "Brunatnych" Pawła Lenarcika. To było pierwsze trafienie MKS-u od 483 minut, czyli od zwycięskiej bramki Wojciecha Łobodzińskiego w wyjazdowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec (1 kwietnia).
Warto też podkreślić, że seria meczów bez straty gola jest jeszcze dłuższa i wciąż trwa. Ostatni raz bramkarz Miedzi wyciągał piłkę z siatki w zremisowanym 1:1 m pojedynku z GKS-em Katowice (25 marca). Od tego momentu Paweł Kapsa pozostaje niepokonany przez nieco ponad 550 minut.
W sobotnim pojedynku długo zanosiło się na to, że obie serie zostaną przez legniczan podtrzymane. GKS grał wysokim pressingiem, utrudniając gościom rozgrywanie piłki, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Gol padł po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, w którym najwięcej zimnej krwi zachował Midzierski. Dla 30-letniego stopera była to druga bramka w tym sezonie.
Dzięki wygranej piłkarze Tarasiewicza umocnili się na 10. miejscu w tabeli. Następny mecz rozegrają już w środę, a ich rywalem na stadionie im. Orła Białego w Legnicy będzie Sandecja Nowy Sącz. Początek o godz. 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?