Powiat w sieci TelBeskidu
Z dniem 2 kwietnia br. Starostwo Nowosądeckie zrezygnowało z usług Telekomunikacji Polskiej SA. Obsługą powiatowych telefonów zajęła się spółka TelBeskid. W redakcji odebraliśmy sygnał, że zmiana operatora odbyła się bez przetargu, a na wybór TelBeskidu wpływ miała rzekomo osoba wicestarosty Krzysztofa Michalika - w przeszłości współzałożyciela, prezesa i udziałowca tej firmy.
Szczegóły techniczne przedstawione przez szefa służb informatycznych starostwa Grzegorza Dzikowskiego są rzeczywiście imponujące: w siedzibie władz powiatowych powstało 12 linii miejskich (96 wewnętrznych), w budynku przy ul. Strzeleckiej - 4 miejskie i 16 wewnętrznych.
- Połączenia między naszymi jednostkami nie kosztują nas ani grosza, do tej pory dzwoniąc z Jagiellońskiej na Strzelecką, płaciliśmy według normalnej taryfy - mówi Dzikowski. - Poprawiła się radykalnie jakość sygnału. Ponadto np. za zainstalowanie dodatkowej linii zapłacimy teraz symboliczne 100 groszy, a nie, jak żąda TP SA - 400 zł. Jest różnica? Jest!
- Procedura była następująca, do ogłoszonego przetargu zgłosił się tylko jeden oferent, zwróciliśmy się więc dla zachowania wymogów konkurencji do pozostałych, zostawiając sobie prawo wyboru z wolnej ręki - wyjaśnia wiceprzewodniczący komisji przetargowej Krzysztof Hojda. - Oferta Telbeskidu była najlepsza, o 15-20 proc. tańsza niż rywala. Zawierała też tanie lub nawet bezpłatne usługi dodatkowe: np. blokady, bramki GSM i inne techniczne fajerwerki. TP SA jakby sama sobie winna: straciła dość atrakcyjnego klienta z powodu braku elastyczności i zdolności do negocjacji cen.
Starosta Golonka wyliczył, że w ub. roku starostwo miesięcznie wydawało na telefony ok. 15 tys. zł. Teraz zaoszczędzi kilka tysięcy. Wobec generalnej mizerii finansowej powiatu te wygospodarowane kwoty mają duże znaczenie.
Starostwo sprawiło sobie też nowe telefony komórkowe (Nokia) dla kadry kierowniczej. Teraz zasada jest następująca: budżet powiatu obciążony jest abonamentem (45-100 zł w zależności od taryfy), a za same rozmowy płaci urzędnik. Najwyższymi rachunkami uiszczanymi regularnie z własnej kieszeni legitymuje się w ziemskim powiecie członek zarządu Marek Wójcik.
Usługi TelBeskidu - jak potwierdza dyrektor techniczny spółki Henryk Puścizna - są tańsze niż TP SA. Jednostkowo różnica jest mała, wręcz groszowa. Przy rachunkach na większe kwoty to już jednak spora oszczędność. O kilkanaście złotych tańszy jest też abonament, także stały miesięczny wydruk połączeń. Przyłączenie podmiotu gospodarczego do sieci telekomunikacyjnego TelBeskidu kosztuje... 1 zł.
- W Nowym Sączu z usług TelBeskidu jako pierwsza skorzystała Straż Graniczna, potem akademik WSB oraz dziesiątki małych i średnich przedsiębiorstw - informuje Henryk Puścizna. - Telefony działają za pomocą światłowodu lub łączy radiowych.
Nie potwierdziła się natomiast pogłoska o powiązaniach wicestarosty Michalika z TelBeskidem. Spółka, w starej formule, kiedyś powstawała jako zrzeszenie jedenastu gmin od Beskidu Niskiego po Pieniny i trzech spółdzielni telekomunikacyjnych (Grybów, Łososina Dolna, Bobowa). Michalik był wówczas wójtem gminy Grybów.
Obecnym właścicielem firmy jest w 100 proc. Bogusław Cupiał, udziałowiec m.in. Tele- -Foniki w Myślenicach i klubu piłkarskiego Wisła Kraków.
JERZY LEŚNIAK
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?