Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Giro d'Italia. Wygrał Vincenzo Nibali, czyli wyścig jednego aktora

Wojciech Koerber, Włochy
Tylko trzem kolarzom w ostatnim 15-leciu udało się zakłócić włoską hegemonię na mecie Giro d’Italia. W 2008 roku triumfował Hiszpan Alberto Contador, w 2009 Rosjanin Denis Mienszow, a przed rokiem Kanadyjczyk Ryder Hesjedal. W niedzielę w Brescii znów jednak wiwatowano na cześć swojaka.

Liderem został Vincenzo Nibali po czasówce z 11 maja, mimo że nie miał na koncie żadnego etapowego zwycięstwa. Ten różowy trykot dodawał mu skrzydeł i sprawiał, że im dalej w las - lub im dalej w górę - tym bardziej noga podawała. Zwycięstwa doczekał się on w czwartek, gdy pokazał charakter na trasie czasówki z Mori do Polsy w uroczym regionie Trentino. Dystans długi nie był, ledwie 20 km, lecz niewątpliwie była to droga do piekła. A w zasadzie do nieba, bo niemal non stop w górę i z nachyleniem sięgającym momentami 10 procent. 28-letniemu Włochowi z Astany nie przeszkodził nawet fakt, że wspinał się w ulewnym deszczu, podczas gdy ci pierwsi na rampie startowej jeszcze w cieple i słońcu.

Czasu na regenerację jednak nie brakowało. Nazajutrz bowiem etap anulowano z powodu kolejnego już w tym roku nawrotu zimy. Rozterek organizatorzy nie mieli, wystarczyło, by sięgnęli pamięcią dwa lata wstecz, kiedy to podczas zjazdu zginął Belg Wouter Weylandt, doznając obrażeń wewnętrznych i łamiąc podstawę czaszki. Za to w sobotę - powiedzmy, że na świeżości, o ile to właściwe określenie, gdy ma się w nogach 18 etapów - a zatem w sobotę znów mógł Nibali błysnąć. Nie tyle różową koszulką, co nade wszystko mocą. Wygrał królewski, górski etap z metą na Tre Cime di Laveredo. Najpierw jednak wyskakiwali ci niespełnieni, z dalszych rewirów generalki. Najtwardszego z nich, Erosa Capecchiego, wyprzedził Nibali trzy kilometry przed kreską. Przed niedzielnym etapem płaskim kończącym rywalizację wyprzedzał Kolumbijczyka Rigoberta Urana o 4,43 min. (Uran Gutan - tak pisali na drodze kibice). Przewaga nie do roztrwonienia. Na trasie do Brescii nic złego zdarzyć się już nie mogło.

Biało-czerwoni? Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) dał się poznać światu jak nigdy wcześniej. A przecież w kwietniu skończył 33 lata. Rafał Majka (Saxo-Tinkoff) toczył z kolei heroiczną walkę z Carlosem Betancurem o zwycięstwo w klasyfikacji młodzieżowej (do lat 25). - Ilu przede mną? A Betan-cur który? - ledwo dysząc pytał Majka dziennikarzy na mecie czwartkowej czasówki. Musiało mu odciąć prąd, bo przecież Kolumbijczyk ruszał... za nim. Ta koszulka była na mecie strasznie poszarpana, bo wyrywali ją sobie i odbierali wielokrotnie. W sobotę Betancur był jednak szybszy o 43 s i to przeważyło szalę na jego korzyść.

Obaj Polacy wjechali jednak na karty historii, pomniejszając historyczną wartość 9. miejsca Zenona Jaskuły (1991 rok). Od wczoraj najlepszymi naszymi reprezentantami na mecie Giro są Niemiec (6. miejsce) i Majka (7.). Zaś jedynym etapowym zwycięzcą pozostaje Lech Piasecki.

20. etap (Silando - Tre Cime di Laveredo, 210 km): 1. Vincenzo Nibali (Włochy/Astana) 5:27.41, 2. Fabio Duarte (Kolumbia/Colombia) strata 17 s, 3. Rigoberto Uran (Kolumbia/Sky) 19, 4. Carlos Betancur (Kolumbia/AG2R) 21, 5. Fabio Aru (Włochy/Astana) 44, 6. Franco Pellizotti (Włochy/Androni Giocattoli) 48, ...10. Rafał Majka (Polska/Saxo--Tinkoff) 1.04, 12. Przemysław Niemiec (Polska/Lampre-Merida) 1.14, 13. Michele Scarponi (Włochy/Lampre-Merida) 1.14, 14. Cadel Evans (Australia/BMC) 1.30, 149. Michał Gołaś (Polska/Omega Pharma-Quick Step) 20.18.

21. etap (Riese Pie X - Brescia, 197 km): 1. Mark Cavendish (Wielka Brytania/Omega Pharma-Quick Step) 5:30.09, 2. Sacha Modolo (Włochy/Bardiani Valvole), 3. Elia Viviani (Włochy/Cannondale) ten sam czas, 33. Majka, 40. Niemiec ten sam czas, 142. Gołaś strata 1.51.

Klasyfikacja końcowa: 1. Nibali 84:53.28, 2. Uran strata 4.43, 3. Evans 5.52, 4. Scarponi 6.48, 5. Betancur 7.28, 6. Niemiec 7.43, 7. Majka 8.09, 8. Benat Intxausti (Hiszpania/Movistar) 10.26, 62. Gołaś 2:03.06.

Klasyfikacja punktowa - Nibali; górska - Pirazzi; drużynowa - Sky.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska