Wrocławski ginekolog Andrzej W. skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu i sześcioletni zakaz prowadzenia prywatnej praktyki, m.in. za korupcję i oszustwa.
Prokuratorskie zarzuty były szokujące. Sąd uznał, że wszystkie są prawdziwe. Doktor W. miał wmawiać kobietom problemy zdrowotne, których nie było. Usypiał je w swoim prywatnym gabinecie, choć nie miał do tego uprawnień. Później wybudzał, twierdził, że wykonał zabieg i kasował honorarium.
Jak wynikało z ustaleń śledztwa - zabiegu nie wykonywał. Doktor stosował przy usypianiu pacjentek lek, który można używać jedynie w szpitalu. A zabieg mógł być przeprowadzany wyłącznie w obecności lekarza anestezjologa. Prokuratura uznała, że było to narażanie zdrowia i życia leczonych w gabinecie Andrzeja W. osób. W przypadku jednej z pacjentek Andrzej W. usypiał ją aż dziewięć razy, choć nic jej nie dolegało. Wyciągnął od niej 9 tysięcy złotych. Jedną z pokrzywdzonych w tym procesie była dziennikarka programu TVN Uwaga. Autorka prowokacji, na którą dał się złapać doktor W.
Dziennikarka poszła do niego do gabinetu. Tam usłyszała, że jest chora i potrzebny jest zabieg. Tymczasem inny lekarz stwierdził, że dziennikarka jest zupełnie zdrowa. Również za ten wątek sprawy doktor W. został skazany. Proces w tej sprawie był utajniony. W 2010 roku, gdy się zaczynał, dziennikarze mogli być tylko na odczytywaniu aktu oskarżenia.
Prokurator - jak się dowiadujemy - domagał się 4,5 roku więzienia bez zawieszenia dla doktora. Być może więc prokurator złoży w tej sprawie apelację.
Poza karą więzienia i zakazem prowadzenia prywatnej praktyki, doktor W. ma zapłacić 5 tys. zł grzywny i 50 tys. zł nawiązki na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym. Ma też wpłacić 30 tys. zł jako zwrot "korzyści z przestępstwa" oraz wypłacić zadośćuczynienie i odszkodowanie niektórym z pokrzywdzonych w tej sprawie kobiet. To kwoty od 800 do 6,8 tys. zł.
Doktor W. nie przyznawał się do winy. Jeszcze w czasie śledztwa przekonywał nas, że oskarżenie to efekt działań zawistnych kolegów lekarzy oraz zemsta byłych współpracowników komunistycznej Służby Bezpieczeństwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?