Środowy trening Śląska Wrocław zaczął się o godz. 18 w dosyć dużym deszczu. Pierwsze co się rzuciło w oczy, to dosyć mała grupa piłkarzy, która uczestniczyła w zajęciach. Nie licząc bramkarzy i juniorów (Wiech, Idzik, Bartkowiak), to Mariusz Rumak miał do dyspozycji może 10 zawodników z pola. Dlatego w wewnętrznych gierkach uczestniczyli II trener Dariusz Dudek oraz asystent Dariusz Sztylka.
Prawie wszystkie nieobecności były usprawiedliwione - z kilku zawodników nie przedłużyło umów, a Lasza Dwali czy Bence Mervo mają dołączyć do drużyny później. Zaskakujący był brak Marcela Gecova, o co zaraz rozpytywali dziennikarze.
- Nie miałem sygnałów, że go nie będzie. Miał się stawić w klubie - mówił Mariusz Rumak, który tym samym został właściwie bez żadnego defensywnego pomocnika, bo przecież wcześniej z WKS-em pożegnali się Tomasz Hołota i Tom Hateley. Ktoś z boku rzucił żart, że może Gecov jest na Euro, ale sprawdziliśmy kadrę Czech i nie - nie ma go we Francji.
Okazało się, że pomocnik chce... rozwiązać kontrakt z WKS-em!
We Wrocławiu jest za to Dudu, który od kilku tygodni niby żegna się ze Śląskiem, ale... No właśnie. Rumak wczoraj jasno zadeklarował, że widzi Brazylijczyka w zespole i rozmowy wciąż trwają. Czyżby miał zatem nastąpić nagły zwrot akcji?
Bardzo solidnie wyglądał wczoraj na zajęciach nowy bramkarz Lubos Kamenar. To może być całkiem solidny transfer. Sam Rumak stwierdza, że za wcześnie jeszcze, by Słowaka oceniać, ale w szatni sprawia wrażenie otwartego faceta.
Przypomnijmy, że to wzmocnienie było załatwiane jeszcze zimą, za czasów Romualda Szukiełowicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?