Na miejscu błyskawicznie pojawili się policjanci ze Starego Miasta, straż pożarna i technicy pogotowia gazowego. Szybko udało się zlokalizować mieszkanie, z którego ulatniał się gaz, którego stężenie wyniosło już 4% DGW (dolna granica wybuchowości). Niestety, nikt nie otwierał drzwi, dlatego policjanci podjęli decyzję o natychmiastowym siłowym wejściu do lokalu.
- Z każdą sekundą gazu było coraz więcej. Zagrożeni byli mieszkańcy, a także członkowie wszystkich interweniujących służb - st. sierż. Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.
Po wejściu do mieszkania okazało się, że instalacja gazowa jest zdemontowana i przygotowana do nielegalnego poboru. - Wykręcony był korek zabezpieczający, a także brak było gazomierza. Technicy natychmiast zlokalizowali źródło ulatniania się gazu i zabezpieczyli je. W tym samym czasie strażacy wietrzyli cały budynek – relacjonuje Rajski.
Policjanci w mieszkaniu zastali leżącego na łóżku mężczyznę. Co ciekawe, 56-latek nie wymagał żadnej pomocy medycznej. Po chwili na miejscu pojawił się także drugi z użytkowników mieszkania.
- Mężczyźni nie potrafili wyjaśnić, dlaczego doprowadzili do tak niebezpiecznej sytuacji. Usłyszeli już zarzuty narażenia osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Po wykonaniu szczegółowych ustaleń z gazownią mogą też usłyszeć zarzut kradzieży gazu. Na szczęście dzięki czujności mieszkańców i sprawnemu współdziałaniu służb, udało się uniknąć tragedii – dodaje Dariusz Rajski.
Jej skutki mogłoby być opłakane. Przypomnijmy, że dwa miesiące temu w Szczyrku w wyniku wybuchu gazu zawalił się dom jednorodzinny, a pod gruzami zginęło 8 osób.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?