Tuż przed godz. 20 początek do rozpoczęcia imprezy dało czterech skoczków na spadochronach. Później rozbrzmiały pierwsze takty muzyków w mundurach lotniczych - na początek hymny narodowe Polski i Stanów Zjednoczonych. Bo właśnie orkiestry z tych krajów uczestniczyły w festiwalu.
Podczas Mazurka Dąbrowskiego doszło do zabawnej sytuacji. Śpiewający hymn solista Teatru Wielkiego w Poznaniu baryton Jaromir Trafankowski już rozpoczął trzecią zwrotkę, problem w tym, że orkiestra postanowiła zakończyć grę po dwóch.
- Nie bez powodu finał II Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Sił Powietrznych odbywa się Wrocławiu. To miasto ma bogate tradycje lotnicze już od lat 50. poprzedniego wieku - powiedział generał Lech Majewski.
Dowódca Sił Powietrznych RP dodał, że impreza odbywa się w wyjątkowym czasie. - Niedawno we Wrocławiu było Euro, ciągle trwa święto miasta. Nasz festiwal wspaniale wpisuje się w te wydarzenia - dodał.
W festiwalu wzięło udział 200 muzyków - pięć orkiestr z Polski i jedna z USA. W ich wykonaniu licznie zgromadzona na Pergoli publiczność usłyszała zarówno melodie wojskowe, jak i popularne hity, m.in. muzykę z filmu "Piraci z Karaibów" czy też "YMCA".
Podczas "Marszu Lotników" niebo przecięły samoloty F-16 i zespół akrobacyjny "Biało-Czerwone Iskry". Te pierwsze przeleciały w formacji "grot" na wysokości 350 metrów z prędkością 650 km/h.
Finał Festiwalu zakończył specjalny pokaz Wrocławskiej Fontanny Multimedialnej. Oczywiście przy akompaniamenci wojskowych orkiestr.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?