Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gaj: "Stoi w swoim oknie i krzyczy, nawet w nocy. Jesteśmy bezradni!" (LIST)

List internauty
Na zdjęciu widać otwarte okna “krzykacza” lub jak nazywają go niektórzy, "wrzaskuna" - pisze Czytelnik
Na zdjęciu widać otwarte okna “krzykacza” lub jak nazywają go niektórzy, "wrzaskuna" - pisze Czytelnik fot. czytelnik
- Nasz sąsiad boryka się z problemami psychicznymi, które objawiają się tym, że w losowo wybranych momentach dnia i nocy staje on w oknie swojego mieszkania i wykrzykuje, czy to do przechodniów, czy w eter, różne zdania, słowa. Przykładowo: Everybody! Oh, right! Oh, no! Love! Come on! - pisze w liście do redakcji mieszkaniec bloku komunalnego na ul. Krynickiej we Wrocławiu. Mieszkańcy Gaju mają dość, ale są bezradni. Policja też rozkłada ręce.

TREŚĆ LISTU MIESZKAŃCA GAJU:

Szanowni Państwo,
tym niedługim mailem chciałbym zwrócić uwagę na problem dotykający rzeszę ludzi mieszkających na osiedlu Gaj. Na czym polega i jaki jest jego fenomen?
Blok komunalny przy ulicy Krynickiej. To tutaj należy rozpocząć krótką historię o człowieku, który zmienia rzeczywistość. I to w negatywnym tego słowa znaczeniu. W jednym z mieszkań żyje mężczyzna. Jest sam, utrzymuje się z renty. I nie byłoby może w tym nic dziwnego, jeśli nie fakt, że mieszkanie komunalne, które zajmuje, jest wielopokojowe. To pierwszy element, na który warto zwrócić uwagę - samotny człowiek mieszka w dużym (bo najprawdopodobniej jest to lokal o powierzchni co najmniej 50 m kw.) mieszkaniu, które utrzymywane jest z pieniędzy podatników, a które można byłoby przeznaczyć np. dla rodziny z dziećmi.
Jednak nie to jest największą bolączką współlokatorów i współmieszkańców pobliskiego bloku. Lokator ten boryka się z problemami psychicznymi, które objawiają się tym, że w losowo wybranych momentach dnia i nocy staje on w oknie swojego mieszkania i wykrzykuje, czy to do przechodniów, czy w eter, różne zdania, słowa. Przykładowo: Everybody! Oh, right! Oh, no! Love! Come on! Podobnych kwestii można byłoby wymieniać dziesiątki, a już na pewno najbardziej negatywne wrażenie robi głośny śmiech o brzmieniu podobnym do tych z psychodelicznych horrorów. Od czego zależy pora, w której “krzykacz” głosi swoje prawidła - nie wiem.
Wiem natomiast jedno - słuchanie głośnych krzyków o godzinie trzeciej w nocy, podczas której okno jest otwarte na oścież, nie należy do przyjemnych wrażeń. Sprawa jest na tyle poważniejsza, że wzywana policja rozkłada bezradnie ręce. Widocznie zakłócanie ciszy nocnej i spokoju publicznego akurat tego człowieka nie dotyczy.
Wcześniej mężczyzna ten żył z matką, ale na skutek pobić i gwałtów dokonywanych w ataku furii i po spożyciu alkoholu, została ona z tego mieszkania zabrana. Teraz mieszka samotnie, ale problem pozostał. Nie wiem, czy ktoś temu człowiekowi pomaga, ale jeśli jest to pomoc z publicznych pieniędzy, warto się zastanowić, czy to pomoc właściwa i czy środki, które płyną na jej realizację, można byłoby wykorzystać lepiej.
Mieszkaniec osiedla Gaj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska