Wedle doniesień znad morza, klamka już niemalże zapadła. Długi w AZS-ie Koszalin nagromadziły się do tego stopnia, że nawet miasto Koszalin nie jest w stanie już wspomóc klub dotacjami. Jak donosi portal polskikosz.pl, zobowiązania oscylują w granicach od 800 tys. do nawet 1,5 mln. złotych, co doprowadziło do kilkumiesięcznych zaległości wobec zawodników, trenerów, pracowników i podmiotów współpracujących z ekstraklasowym klubem.
Licencję AZS-u na grę w Energa Basket Lidze może przejąć FutureNet Śląsk Wrocław, który sensacyjnie (i boleśnie) przegrał finał play-off, mimo że awans był celem "Trójkolorowych" od pierwszego dnia sezonu. Takie rozwiązanie miałoby też kluczowy wpływ na zatrzymanie we Wrocławiu najważniejszych zawodników, np. Aleksandra Dziewy, który najprawdopodobniej na poziomie 1 ligi grać już nie będzie. W celu potwierdzenia tych doniesień skontaktowaliśmy się z prezesem WKS-u, Michałem Lizakiem.
- Nie będę komentował żadnych plotek ani doniesień. Bardzo mi przykro, jeśli w Koszalinie jest trudna sytuacja, nie życzymy nikomu źle. Do plotek się nie odniosę - powiedział Lizak.
Kolejną niewiadomą w Śląsku pozostaje funkcja trenera. Odkąd klub rozstał się z Radosławem Hyżym, nie wytypowano jego następcy. W kuluarach pojawiła się plotka, jakoby włodarze klubu spotkali się z Andrejem Urlepem. Lizak jednak stanowczo zdementował te doniesienia.
- Ta opcja nie jest w tej chwili przez nas rozpatrywana - stwierdził.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?