Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotoradar przy Gądowiance we Wrocławiu już działa i łupi kierowców. "Są tylko dwa wyjścia. Opłata albo sąd"

Michał Perzanowski
Michał Perzanowski
Mieszkańcy Gądowa na co dzień pokonują skrzyżowanie przy estakadzie w drodze do pracy. Skarżą się, że otrzymują wezwania do zapłaty, choć zatrzymują się przed zieloną strzałką.
Mieszkańcy Gądowa na co dzień pokonują skrzyżowanie przy estakadzie w drodze do pracy. Skarżą się, że otrzymują wezwania do zapłaty, choć zatrzymują się przed zieloną strzałką. Pawel Relikowski / Polska Press
W marcu tego roku (2023) informowaliśmy o montowanych na estakadzie przy Gądowiance kamerach. Zamontowane przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym fotoradary miały służyć bezpieczeństwu. Kierowcy nagminnie otrzymują mandaty na kwoty 500 i 1000 złotych, a Główny Inspektorat Transportu Drogowego twierdzi, że skoro zaistniała taka sytuacja, to znaczy, że narzędzie jest bardzo skuteczne w łapaniu "piratów drogowych".

Spis treści

Fotoradar na Gądowiance już działa

Kamery "łapiące" kierowców przejeżdżających przez skrzyżowanie na czerwonym świetle działają od 6 kwietnia. Zostały zamontowane na skrzyżowaniu estakady z ulicami Bystrzycką i Na Ostatnim Groszu. O tym, że w praktyce są bezbłędne, przekonało się już kilkadziesiąt kierowców, którzy otrzymali mandaty.

Fotoradary rejestrują nie tylko przejazd na czerwonym świetle, ale również:

  • skręt w prawo na warunkowej zielonej strzałce, bez zatrzymania się
  • skręt na zielonej strzałce ułamek sekundy po jej wygaszeniu.

– Chciałbym zauważyć, że przejazd za sygnalizator ze znakiem świetlnym S2 bez zatrzymania się, to najczęściej popełniany błąd. Ignorowanie tego przepisu jest nagminnym działaniem i zdarza się ono w 99 proc. przypadków – informuje Wojciech Król z biura prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, do którego zwróciła się Gazeta Wrocławska.

"Dostałem mandat, choć przejechałem poprawnie"

Mieszkańcy Gądowa na co dzień pokonują skrzyżowanie przy estakadzie w drodze do pracy. Skarżą się, że otrzymują wezwania do zapłaty, choć zatrzymują się przed zieloną strzałką. W momencie, gdy ruszają i zamierzają wjechać na skrzyżowanie, strzałka gaśnie, a fotoradar rejestruje przewinienie.

– Pierwszy mandat był w piątek. Niecała sekunda od zgaszenia strzałki pozwalającej na skręt. Po kilku dniach dostaliśmy drugi. K***stwo w biały dzień, szczególnie, że strzałka gaśnie zanim zdążysz pomyśleć, a skrzyżowanie jest na tyle trudne, że trzeba patrzeć czy nie wchodzi pieszy, nie wjeżdża rowerzysta i czy inne auto nie jedzie – pisze Ania, sfrustrowana mieszkanka osiedla Gądów.

Pani Jolanta skarży się z kolei, że otrzymała zdjęcie z rowerzystą stojącym przed pasami. Również miała strzałkę warunkową i zgodnie z zasadami ruchu drogowego, najpierw zatrzymała się, by po ułamku sekundy ruszyć.

– Rowerzysta miał czerwone światło, a ja strzałkę. Wjechałam na skrzyżowanie, ale widocznie zgasła, gdy już ruszyłam. Nie miałam czasu na reakcję – pisze.

Zobacz też:

GITD zapewnia: Każde zdarzenie jest szczegółowo analizowane

- Należy pamiętać, że kierujący zatrzymujący się przed zieloną strzałką, robi to, aby upewnić się o możliwości wjazdu na skrzyżowanie – przestrzega pracownik biura prasowego GITD.

Dodatkowo zapewnia, że w żadnym przypadku, gdy kierowca zatrzymał się przed zieloną strzałką, a ta w momencie przejazdu zgasła, nie otrzyma on wezwania.

– Nie traktujemy wyników z fotoradarów jako podstawy do nałożenia mandatu, ponieważ ostatecznie są one analizowane przez pracowników CANARD, którzy dokładnie śledzą cykle świateł i nagrania. Widzą, czy kierowca faktycznie upewnił się przed wjazdem za sygnalizator. Mogę zapewnić, że w tym przypadku kara na kierowcę nie zostanie nałożona, a jeśli faktycznie notujemy dużą liczbę naruszeń przepisów, znaczy to, że kamery są bardzo skutecznym rozwiązaniem – tłumaczy Wojciech Król.

Kierowcy chcą dowieść niesłuszności mandatów

Bardziej zdeterminowani kierowcy składają wizyty w dolnośląskiej delegaturze Inspektoratu Transportu Drogowego przy ul. Międzyleskiej 4. Uważają, że jest to niesprawiedliwe i zgodnie twierdzą, że "nie tędy droga", ponieważ kamery miały służyć poprawie bezpieczeństwa, a nie wykorzystywania ich do "łupienia kierowców".

– Pani w biurze mówi, że na jej biurku leżą całe sterty mandatów z tego skrzyżowania. Po krótkiej rozmowie każdy dowiaduje się, że do wyboru jest jedna z trzech opcji. Mandat na 500 złotych i 15 punktów karnych, mandat na 1000 złotych bez wskazania kierującego lub odwołanie się do sądu** – pisze anonimowy członek grupy Gądów Mały na Facebooku.

– Zamierzam nie przyjąć kary i skierować sprawę do sądu, bo sygnalizacja świetlna to nie jest loteria koła fortuny. Mam filmik z dzisiaj i z wczoraj, co czwarty samochód trafia na brak zielonej strzałki. Cykle strzałek nie są równe i trwają 10, 14, lub 20 sekund – odpowiada pan Darek.

Jak odwołać się od mandatu drogowego?

Jeśli kierowcy mają pewność, że mandat jest bezpodstawny, mogą się odwołać. We wniosku trzeba przygotować:

  • swoje imię i nazwisko,
  • numer PESEL,
  • miejsce zamieszkania,
  • serię i numer mandatu (zobacz na zdjęciu poniżej, gdzie je znajdziesz),
  • opis całego zdarzenia i okoliczności, które wyjaśnią, dlaczego twój mandat powinno się uchylić.

Wniosek o uchylenie mandatu należy złożyć do sądu rejonowego właściwego dla terenu, na którym go wystawiono. Dokument można zanieść do biura podawczego sądu lub pocztą (listem poleconym). Przeprowadzenie postępowania w sądzie jest bezpłatne, należy jednak pamiętać o złożeniu wniosku do 7 dni od wystawienia mandatu.

Zobacz budowę tunelu na drodze ekspresowej S3:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska