Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finansowy skandal w dolnośląskim PCK. Prezes zawieszony, dyrektor sam się zwolnił

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Dyrektor PCK Jerzy G., wojewódzki radny PiS, zwolnił się z pracy.
Dyrektor PCK Jerzy G., wojewódzki radny PiS, zwolnił się z pracy.
Podejrzenie o malwersacje finansowe na dużą skalę w dolnośląskim Oddziale Okręgowym Polskiego Czerwonego Krzyża. Krajowe władze Stowarzyszenia 2 czerwca zawiesiły Rafała Holanowskiego, znanego biznesmena. W PCK jest prezesem zarządu Oddziału Okręgowego. Powód zawieszenia? Brak nadzoru. Członek tego zarządu, poseł PiS Piotr Babiarz, zapewnia nas, że z dokumentów wynikało, że wszystko jest w porządku. Choć audyt centrali – przyznaje poseł - ujawnił nieprawidłowości. A prokuratura informuje o wszczęciu śledztwa w tej sprawie.

Doniesienie złożył prezes Rafał Holanowski pod koniec maja. Jeszcze przed swoim zawieszeniem. Holanowski to biznesmen branży ubezpieczeniowej, jeden z akcjonariuszy Śląska Wrocław. Prokuraturę - mówi - zawiadomił jak tylko dowiedział się o podejrzanych transakcjach finansowych dolnośląskiego PCK.

- Pojawiły się niejasności dotyczące księgowania niektórych wydatków. Poprosiłem o wyjaśnienia Jerzego G., dyrektora biura Oddziału - mówi zawieszony prezes. - Pan dyrektor złożył pod koniec maja wypowiedzenie z pracy. Przysłał nam też zwolnienie lekarskie.

Jerzy G. to wojewódzki radny Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Holanowski mówi, że w maju dowiedział się o istnieniu firmy założonej przez szeregowego pracownika PCK. Przelewane były na nią pieniądze ze Stowarzyszenia, chociaż w biurze nie można się doszukać umowy pomiędzy ową firmą a PCK. Między innymi w tej sprawie Jerzy G. złożyć ma wyjaśnienia.

My wiemy, że ta firma istnieje od dwóch lat. Informacje i materiały, jakie do nas docierają, sugerują, że przy jej pomocy z PCK do prywatnych kieszeni wypływać mogły spore pieniądze. Jej „właściciel”, pracownik czerwonego Krzyża, pełnił rolę „słupa” - twierdzą nasi informatorzy. Nic na jej działalności nie zarobił, bo nie on tak naprawdę nią kierował. Dziś zostały mu tylko podatkowe długi. Kilka dni temu sam zawiadomił prokuraturę.

Dlaczego o dyrektorze biura oddziału PCK piszemy Jerzy G.? Przeciwko niemu od wielu lat toczy się śledztwo i proces. Jest oskarżony o pomoc w próbie wyłudzenia 12 mln zł ze Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo Kredytowej. Dwa razy Sąd Okręgowy go uniewinniał. Dwa razy Sąd Apelacyjny uchylał ten wyrok. W sprawie SKOK - która wybuchła w 2012 roku – Jerzy G. robił wrażenie bardziej pokrzywdzonego niż sprawcy. Człowieka, który w dobrej wierze, podpisał podsunięte mu dokumenty. A potem sam zawiadomił prokuraturę i ABW. Właśnie dlatego dwukrotnie go uniewinniano.

A jaka jest jego rola w aferze w PCK? W środę cały dzień – bezskutecznie – próbowaliśmy się z nim skontaktować. Uzasadnienie decyzji o zawieszeniu Rafała Holanowskiego, który jako prezes nadzorować miał Jerzego G., brzmi poważnie. Czytamy w nim o „krytycznej sytuacji organizacyjnej” a także „bardzo złej sytuacji finansowej”. Była ona spowodowana „brakiem należytego nadzoru”. Na dodatek „osoby odpowiedzialne za właściwe kierowanie działalnością Oddziału podejmowały działania powodujące szkody dla Stowarzyszenia”.

Wcześniej z pracy w zarządzie Oddziału odeszły trzy osoby. W tym Adam Fornal. Dziś kierujący dolnośląskim PCK jako specjalny pełnomocnik centrali. O całej sprawie mówi nieco inaczej niż uzasadnienie decyzji o zawieszeniu Holanowskiego. - Wszystko działa normalnie – zapewnia.

- Pana prezesa Holanowskiego nie zawieszono. Zawieszono jego działalność z tego powodu, że trzech członków zarządu Dolnośląskiego Oddziału Okręgowego PCK zrezygnowało z pracy w tym zarządzie - przekonuje nas Fornal. - Nie ma zarządu, stąd zawieszenie prezesa. Dlaczego zrezygnowali? Trzeba pytać ich samych. Ja zrezygnowałem, bo wyjeżdżam za granicę.

- Nie ma mowy o krytycznej sytuacji finansowej Oddziału – dodaje Fornal. - Wszystko działa normalnie. W PCK nigdy nie było tak świetnie, żeby można było siedzieć pić kawę i prowadzić działalność. PCK nie jest dotowane. Zawsze mogłoby być lepiej finansowo. Nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy? Nie wiem o co chodzi. Są pewne sprawy, które trzeba wyjaśnić. Ale dopóki tak się nie stanie nie chcę mówić na ten temat.

Poseł Babiarz mówi, że do zarządu okręgu PCK trafił rok temu. Nie było – zapewnia – żadnych niepokojących sygnałów. Dokumenty wskazywały, że wszystko jest w porządku a sytuacja finansowa jest dobra. A zarząd pracuje na dokumentach przedstawianych przez pracowników. Poseł dodaje też, że był audyt z centrali. Wykazał nieprawidłowości. Stąd zawieszenia. - Do czasu wyjaśnienia sprawy - mówi.

ZOBACZ TEŻ:

AKTUALIZACJA, czwartek godz. 12:
W czwartek przed południem skontaktował się z nami odchodzący dyrektor Jerzy G. Twierdzi, ze też złożył doniesienie do prokuratury bo dopatrzył się nieprawidłowości w pracy osoby zatrudnionej w księgowości PCK.

Tajemnicza firma, której współpraca z PCK zainteresowała prezesa Holanowskiego to„ podwykonawca” - mówi Jerzy G. Czyli firma świadcząca usługi dla PCK. Jerzy G. przyznaje, ze nie było z nią pisemnej umowy. Tłumaczy, ze z żadnych z podwykonawców nie było w PCK umów na piśmie. Dlaczego? Bo w dolnośląskim PCK były „słabe kadry”. I oszczędzano na usługach prawnych. Jeśli jakiś kontrahent – mówił nam dyrektor – chciał umowy pisemnej to jego prawnicy musieli ją napisać.

Dlaczego zawieszono Rafała Holanowskiego to on nie wie. Bo było to w czerwcu a on w maju złożył wymówienie z pracy. Nie ma sobie nic do zarzucenia. O żadnych nieprawidłowościach finansowych nic nie wie. Gdy zostawał dyrektorem biura PCK 8 lat temu to oddział miał finansowe straty. Teraz ma zyski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska