Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał Pucharu Polski Śląsk - Legia: Zobacz, jak grali ze sobą ostatnio (FILMY)

Jakub Pęczkowicz
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne PAWEL RELIKOWSKI / GAZETA WROCLAWSKA
Już tylko kilka dni zostało do pierwszego finałowego meczu Pucharu Polski między Śląskiem Wrocław a Legią Warszawa (2 maja, godz. 18.30). Dla piłkarzy Stanislava Levego być może będzie to najważniejszy moment w obecnym sezonie. Faktem jest, że rywal jest naprawdę mocny, jednak statystyki z ostatnich spotkań pokazują, że wrocławianie przeciw Legii grać potrafią.

W 15. kolejce minionej rundy piłkarze Śląska pokonali na własnym stadionie stołeczny zespół 1:0. Bramkowy marazm z pierwszej połowy przerwał w 56 minucie Tomasz Jodłowiec. Stoper WKS-u po dokładnym dośrodkowaniu Sebastiana Mili skierował piłkę do bramki Dusana Kuciaka. Gol Jodłowca, którego konsekwencją była porażka we Wrocławiu, mocno ugodził w stołeczny klub. Na tyle, że w kolejnym okienku transferowym zdecydowali się go pozyskać.

Trafienie "Jodły" można potraktować jako odwet za mecz z drugiej połowy sezonu 2011/12. Wówczas trenerem Śląska był Orest Lenczyk. Doświadczony szkoleniowiec musiał jednak uznać myśl taktyczną Macieja Skorży, którego Legia wygrała na boisku rywala aż 4:0. Zanim wszyscy kibice zdążyli zająć miejsca na stadionie przy Al. Śląska, wynik już w 1. minucie otworzył Janusz Gol. Potem było tylko gorzej. Szybki cios zamroczył wrocławian na tyle, że po 11. minutach było już 2:0 po kolejnej bramce Gola. Oprócz niego w wyśmienitej formie był wtedy Danijel Ljuboja. Pod koniec pierwszej połowy, po faulu Dariusza Pietrasiaka, Serb z rzutu wolnego pokonał Kelemena po raz trzeci. Bramka z około 20 metrów została uznana za trafienie kolejki w Europie. Na dwadzieścia minut przed końcem gry, piłkarzy Śląska dobił obrońca Legii Iniaki Astiz.

Zawodnicy Śląska dobrze wspominać mogą ostatnie wyjazdy na Łazienkowską. W rundzie jesiennej tego samego sezonu wywieźli stamtąd trzy punkty, pokonując warszawski klub 2:1. Na zwycięstwo złożyły się bramki Łukasza Madeja z 6. minuty oraz Johana Voskampa z 43. W zespole gospodarzy już wtedy imponował wspomniany wcześniej Ljuboja, zaliczył honorowe trafienie w 77. minucie.

Identycznym rezultatem zakończyła się konfrontacja obu ekip w 18. kolejce sezonu 2010/11. Legia znów szybko zaatakowała. W 7. minucie bramkę z dystansu strzelił dwudziestoletni Ariel Borysiuk, który już wtedy przymierzany był do niemieckiego Kaiserslautern. Radość na "Żylecie" (Trybuna fanatyków Legii - przyp. JP.). trwała do 28. minuty. Wtedy wyrównanie Śląskowi dał Przemysław Kaźmierczak. Tuż po przerwie piękną bramkę prawą nogą strzelił kapitan wrocławian Sebastian Mila.

Śląsk okazał się lepszy od Legii także w walce o Superpuchar Polski. W sierpniu ubiegłego roku, po remisie 1:1 w regulaminowym czasie gry wrocławianie wywalczyli trofeum wygrywając w rzutach karnych 4:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska