Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton redaktora naczelnego Gazety Wrocławskiej Janusza Życzkowskiego. Do Berlina!

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Może za rok, marsz sfrustrowanej części opozycji zorganizować w Berlinie? Unter Den Linden jest wystarczająco szeroka - pisze Janusz Życzkowski, redaktor naczelny Gazety Wrocławskiej
Może za rok, marsz sfrustrowanej części opozycji zorganizować w Berlinie? Unter Den Linden jest wystarczająco szeroka - pisze Janusz Życzkowski, redaktor naczelny Gazety Wrocławskiej Fot. Mariusz Kapała /Gazeta Lubuska
Mimo, że do astronomicznego lata zostało jeszcze kilka tygodni, Konsulat Generalny Niemiec w Polsce zorganizował tzw. letnie przyjęcie. To tradycyjny bankiet, który dyplomaci wydają na terenie swojej placówki, i na który zapraszają szerokie, mniej lub bardziej szacowne grono. Dlaczego mniej szacowne? Ano dlatego, że wśród gości pojawił się wiceprezydent Wrocławia, którego wystąpienie zapisze się w historii miasta haniebnymi zgłoskami.

Nie bacząc na czas i miejsce, dyplomatyczne okoliczności i zwykłą kulturę, jął utyskiwać na kraj, w którym żyje. Na standardy demokratyczne, na konkurencję polityczną, na ponurych ludzi, których pełno dookoła. Zakończył konstatacją, że już wkrótce to się zmieni, bo kiedy jego formacja dojdzie do władzy, wszyscy zaczną się uśmiechać. W pierwszej kolejności Polska uśmiechnie się zaś do Niemiec.

Nie jestem germanofobem, mam za zachodnią granicą wielu znajomych, a w rodzinie germanistkę. Z dzieciństwa pamiętam kolejkę PIKO, Burdę i paczki, które poprzez parafię, życzliwa rodzina z Bawarii przysyłała nam w latach 80-tych. Na bok odstawiam wielowiekową historię konfliktów, kwestie dotyczące odszkodowania za drugą wojnę i to, że to oni nas napadli. Naprawdę nie chodzi o to, że to Niemcy. To kwestia kultury i tego, że spraw, które nas dotyczą, nie wywleka się na zewnątrz, wypłakując się w czyjś rękaw, jak zrobił to prezydent Lorenc. Jeśli tego nie rozumie, nie nadaje się na zajmowane stanowisko i powinien odejść.

Odszczekiwała się w sprawie także Gazeta Wyborcza, która już dawno sprzedała Polskę obcym interesom. Odszczekała w swoim stylu, mając swoich czytelników za kompletnych idiotów, którym trzeba kłaść do głowy to, co w danej sprawie pomyśleć można, a co nie. Dowód? Pierwsze zdania artykułu, które ze względów poznawczych zacytuję: "Przemawiający w niemieckim konsulacie wiceprezydent Wrocławia słusznie powiedział, że demokratyczna Polska jest pełna ludzi dobrej woli, otwarta na współpracę, szukająca przyjaciół i porozumienia. W przeciwieństwie do mściwej, skłóconej ze wszystkim, wiecznie obrażonej - pisowskiej". To napisał dziennikarz, czy rewolucyjny czynownik? Sami Państwo widzicie.

Kończąc taka propozycja. Może za rok, marsz sfrustrowanej części opozycji zorganizować w Berlinie? Unter Den Linden jest wystarczająco szeroka.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska