Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Macieja Łagiewskiego: As lotnictwa z Wrocławia do dziś budzi zainteresowanie

Dr Maciej Łagiewski
Manfred Albrecht baron von Richthofen urodził się 1892 roku w podmiejskiej wsi Borek (Kleinburg), przy obecnej ulicy Kasztanowej
Manfred Albrecht baron von Richthofen urodził się 1892 roku w podmiejskiej wsi Borek (Kleinburg), przy obecnej ulicy Kasztanowej Wikipedia
Baron Manfred von Richthofen, zwany Czerwonym Baronem to jeden z bardziej znanych asów w historii lotnictwa wojskowego. Jego umiejętności lotnicze podziwiali zarówno frontowi kamraci jak i przeciwnicy. Do dziś ta postać budzi zainteresowanie, nie tylko wśród miłośników lotnictwa.

Manfred Albrecht baron von Richthofen urodził się 1892 roku w podmiejskiej wsi Borek (Kleinburg), przy obecnej ulicy Kasztanowej, włączonej pięć lat później do Wrocławia. Był jednym z czworga dzieci Albrechta von Richthofena i jego żony Kunegundy.

Richthofenowie mimo arystokratycznego pochodzenia, należeli do klasy średniej, jednak uposażenie ojca, rotmistrza armii cesarskiej, zapewniało rodzinie w miarę dostatnie życie. Gdy Manfred miał 9 lat wraz z rodzicami i rodzeństwem przeprowadził się do Świdnicy. Nie mieszkał tam jednak długo, bowiem niebawem, idąc w ślady ojca, wstąpił do szkoły kadetów w Legnickim Polu, a później do berlińskiej Akademii Wojskowej.

Po zakończeniu nauki trafił do kawalerii, gdzie szybko okazało się, że służba w oddziałach konnych nie daje mu satysfakcji. Zaraz po wybuchu wojny światowej, która zastała go w garnizonie Ostrowa Wielkopolskiego, poprosił o przeniesienie do nowej formacji, jaką było lotnictwo. Wkrótce zauważono, że do latania ma prawdziwy talent i nie minął nawet rok, jak z obserwatora awansował na pilota myśliwca.

W tych pionierskich czasach lotnictwa, pilot mógł jedynie liczyć na siebie i swoje umiejętności. Młody Manfred von Richthofen bojowymi wyczynami zadziwiał nawet doświadczonych pilotów, szczególnie gdy w szybkim czasie odniósł 17 powietrznych zwycięstw, za co mianowano go dowódcą eskadry. Również jego frontowi przeciwnicy odnosili się do tych podniebnych wyczynów z szacunkiem.

Niebawem pomalowany na czerwono Fokker Richthofena stał się postrachem aliantów. Kolor samolotu pochodził od barwy pułku kawalerii, w którym służył jego ojciec, a także późnij on sam. W ten sposób złożył hołd ojcu i innym kawalerzystom. Pomimo, że jego maszyna była dobrze widoczna nie łatwo było go zestrzelić. Brytyjczycy wyznaczyli nawet nagrodę dla pilota, który tego dokona.

Pogromca Czerwonego Barona miał dostać odznaczenie Victoria Cross, własny samolot i premię pieniężną w wysokości 5000 funtów szterlingów. Ostatecznie nie dokonał tego żaden pilot, ale żołnierz armii australijskiej strzelający z naziemnego karabinu. Manfred von Richthoven zginął we Francji równo 100 lat temu - 21 kwietnia 1918 roku. W chwili śmierci miał tylko 26 lat i aż 80 oficjalnie uznanych powietrznych zwycięstw na koncie, co czyniło go najlepszym pilotem pierwszej wojny światowej, dla porównania aby zostać asem myśliwskim wystarczyło zestrzelić 5 samolotów.

W uznaniu jego militarnych zasług został pochowany pod Amiens następnego dnia po śmierci z pełnymi honorami wojskowymi przez 3. dywizjon australijskich sił powietrznych. Trzy lata później Francuzi przenieśli zwłoki na cmentarz wojskowy we Fricourt, następnie ekshumowano je na jedną z berlińskich nekropolii, a w 1975 złożono w rodzinnym grobie na cmentarzu w Wiesbaden.

Również brat Czerwonego Barona, Lothar był asem lotnictwa myśliwskiego. Mimo wielokrotnych i ciężki ran przeżył wojnę, a zginął w 1922 roku w katastrofie cywilnego samolotu pasażerskiego.

We Wrocławiu nie zachowały się ślady po rodzinie Richthofenów, ale w Świdnicy do dziś stoi willa, w której mieszkali, są tam też pozostałości pomnika niegdyś poświęconego lotnikowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska