Z najnowszej prognozy opracowanej przez analityków londyńskiej firmy Unibet wynika, że średnia cena litra benzyny 95-oktanowej na stacjach doskoczy w Polsce w najbliższych tygodniach do 8 zł z prawdopodobieństwem 78 proc. Co więcej, tendencje na rynku ropy sugerują, że w perspektywie kilku miesięcy może pęknąć kolejna bariera, mianowicie 9 zł za litr. W tym przypadku prawdopodobieństwo przekracza 50 proc.
Takie przewidywania mogą wywołać duże emocje, lecz należy do nich podchodzić trochę jak do prognozy pogody. Kiedy synoptyk ostrzega przed ulewą albo burzą, to jeszcze nie oznacza, że w każdym miejscu na mapie tak się stanie. Tej wiosny usłyszałem już kilka podobnych zapowiedzi, ale w mojej okolicy akurat się nie potwierdziły. Zamiast szalejących błyskawic i wodnej nawałnicy obserwowałem niezbyt intensywny deszczyk.
Rzecz w tym, że po ataku Rosji na Ukrainę rynek ropy zwariował. Pomysł sankcji nakładanych przez Unię Europejską zachęcił producentów paliw i finansowych spekulantów do rozpoczęcia rozgrywki o nadzwyczajne zyski. Zapanowanie nad tymi globalnymi procesami przypomina modły o deszcz w czasie suszy, a ich skuteczność nie jest, delikatnie mówiąc, przesadna. Nie należy przy tym zapominać, że gospodarka jest systemem naczyń połączonych. To dlatego w tym samym czasie zmieniają się ceny gazu, węgla i ropy. Górnicy cieszą się, że klienci wyczyścili składy opału, ale miny im rzedną po zatankowaniu auta.
Można, oczywiście, narzekać od rana do wieczora, lecz lepiej chyba przypomnieć sobie spostrzeżenie Chińczyków, że życie w ciekawych czasach niesie ze sobą pewne niedogodności.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?