Wielu myślicieli na przestrzeni wieków wygłaszało te banalne na pozór spostrzeżenie, że niczego nie można być w życiu pewnym. O dziwo, teraz powtarzają je zazwyczaj zimni jak lód analitycy wojskowi, którzy są zaszokowani postawą ukraińskich żołnierzy. Nikt chyba nie dawał im większych szans w starciu z potężnym przeciwnikiem, tymczasem nadzwyczajnie sobie radzą. Najbardziej zaskakujące jest jednak nie to, że Ukraińcy chcą się za wszelką cenę bić, ale że jednocześnie nie mają większych złudzeń co do własnego rządu i szeroko rozumianej władzy.
Oczywiście, szanują swojego prezydenta, który z komika przeobraził się w najwybitniejszego w Europie męża stanu, lecz o politykach i oligarchach mają jak najgorsze zdanie. To dlatego Marek Budzisz z polskiego ośrodka analitycznego Strategy&Future zauważył, że ta wojna pod wieloma względami wygląda jak ludowe powstanie. Chodzi o to, że rozrzucone na olbrzymich przestrzeniach kraju jednostki wojskowe prowadzą w dużej mierze autonomiczne działania, których skuteczność bierze się m.in. ze współpracy z miejscową ludnością. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nikt się tego nie spodziewał, a chyba najmniej Kreml, bo w ostatnich 30 latach niewiele wskazywało na to, że w nieudolnie zarządzanym, skorumpowanym i podzielonym politycznie kraju będzie się chciało ludziom oddawać życie w imię patriotyzmu.
Im dłużej trwa wojna, tym bardziej staje się jasne, że Putin jej nie wygra. Owszem, Rosjanie mogą zdobyć Kijów i zabić prezydenta Zełenskiego, ale nikomu bez poparcia społecznego nie uda się skutecznie zarządzać Ukrainą, gdy starcia przejdą w fazę wojny partyzanckiej. Rosjanie będą płacić straszną cenę krwi. Logika podpowiada, że w obliczu izolacji na arenie międzynarodowej i ekonomicznych sankcji prędzej czy później jakaś część rosyjskiej elity obali Putina. Nie ulega wątpliwości, że taki optymistyczny scenariusz nie byłby realny bez zaskakująco wysokiego morale ukraińskiego wojska. Być może są oni teraz najlepszymi żołnierzami na świecie...
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?