Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fefe może przegrać Ligę Światową i być bohaterem

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Ferdinando De Giorgi w Lidze Światowej nie odniósł sukcesu, ale imprezą docelową w tym sezonie są Mistrzostwa Europy
Ferdinando De Giorgi w Lidze Światowej nie odniósł sukcesu, ale imprezą docelową w tym sezonie są Mistrzostwa Europy Sylwia Dąbrowa
4 lipca w Spale rozpocznie się kolejne zgrupowanie kadry siatkarzy. Tego dnia Polacy mieli zaczynać udział w Final Six Ligi Światowej w Brazylii.

Gdy w 2009 roku Daniel Castallani przegrywał z reprezentacją Polski trzeci mecz (!) w Lidze Światowej z Finlandią (!!), nie było ani jednego kibica, który wierzyłby, że w tym samym sezonie doprowadzi biało-czerwonych do tytułu mistrza Europy. Osiem lat później jesteśmy w takiej samej sytuacji - nowy trener, obcokrajowiec, słabe wyniki w Lidze Światowej. I za chwilę Mistrzostwa Europy.

Zresztą nie trzeba patrzeć tak daleko, choć akurat przypadek Castellaniego i reprezentacji z 2009 roku to doskonały przykład. Ale spójrzmy na Ligę Światową w 2014 roku, w której w roli trenera reprezentacji Polski debiutował Stephane Antiga. Francuz dostał grupę z Włochami, Brazylią i Iranem i z dwunastu meczów przegrał i wygrał po sześć, co pozwoliło mu na zajęcie ósmego miejsca. Tę samą pozycję w Lidze Światowej 2017 zajęła drużyna De Giorgiego.

W najnowszej historii polskiej reprezentacji - tej od czasów Raula Lozano - pojawił się tylko jeden trener, który zaczął pracę od dwóch medali w jednym sezonie. Andrea Anastasi w 2011 roku miał jednak ułatwione zadanie, bo turniej finałowy Ligi Światowej odbywał się w Gdańsku. A do tego niebywale sprzyjało mu szczęście, bo pierwszy medal w historii startów biało-czerwonych - brązowy - zapewniły mu trzy zwycięstwa: z Bułgarią 3:2 oraz Argentyną 3:2 i 3:0. Polacy grali wtedy naprawdę słabo, ale jakoś wczłapali się na podium. A dwa miesiące później w Wiedniu po wygranej z Rosją świętowali brąz Mistrzostw Europy. Trzeba pamiętać, że Anastasi rozpoczynając pracę znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo na dzień dobry od kilku podstawowych kadrowiczów - Mariusza Wlazłego, Daniela Plińskiego, Michała Winiarskiego i Pawła Zagumnego - usłyszał prośbę o to, by nie wysyłał im powołania. Mimo tego poradził sobie celująco.

De Giorgi aż tak trudnej sytuacji nie miał, bo tylko jeden gracz - wykończony fizycznie ostatnimi sezonami Mateusz Mika - poprosił go o wolne w trakcie Ligi Światowej. W składzie obecnej reprezentacji jest aż 9 z 12 reprezentantów na ostatnie igrzyska, a Anastasi musiał budować kadrę kompletnie od początku. Od początku budował też Antiga, ale on z kolei miał sytuację komfortową - jako jedyny w ostatnich latach mógł wybierać ze wszystkich, bo powrót do kadry zadeklarował Mariusz Wlazły. Ale na początku też nie szło.

Jeszcze gorzej szło za kadencji Castellaniego, bo Polacy w 2009 roku uplasowali się dziewiątej lokacie, pokonując w grupie tylko cztery razy Wenezuelę i raz Finlandię, w dodatku 3:2. Umówmy się - Liga Światowa to był fatalny start w sezon, a jednak dwa miesiące później Polacy wygrali wszystkie osiem meczów w Izmirze i zostali mistrzami Europy.

Warto przypomnieć, jak swoją pracę z reprezentacją rozpoczął Raul Lozano. W 2005 roku w Lidze Światowej był o krok od awansu do ścisłego finału, bo w półfinale Polacy prowadzili z Serbią i Czarnogórą 2:0 oraz 22:17 w trzecim secie, a mimo tego przegrali ten mecz 2:3. Dzień później walczyli z Kubą o brązowy medal i też przegrali, też 2:3. Smutno było także w tym samym roku po Mistrzostwach Europy, w których biało-czerwoni zostali sklasyfikowani na piątym miejscu.

Siatkarze De Giorgiego obecnie przebywają na urlopach, a w Spale mają stawić się 4 lipca wieczorem. Dzień później rozpoczną się przygotowania do Mistrzostw Europy. Na razie selekcjoner nie ogłosił jeszcze nazwisk zawodników, którzy mają stawić się na zgrupowaniu. Wiadomo tylko, że powoła ich osiemnastu, a później odpadnie czterech. Nieoficjalnie wiadomo, że w porównaniu do drużyny, która występowała w Lidze Światowej będą zmiany, ale nie będzie rewolucji. Wykluczony jest powrót Miki, który przechodzi rehabilitację, a w kadrze mają znaleźć się m.in. niektórzy z członków świetnie spisującej się na Mistrzostwach Świata juniorów w Czechach polskiej drużyny. Szansę na grę w Mistrzostwach Eurupy mogą dostać Jakub Kochanowski (grał już w Lidze Światowej) i Tomasz Fornal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fefe może przegrać Ligę Światową i być bohaterem - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska