Z ustaleń prokuratury wynika, że w grupie funkcjonowała nawet pani doktor ginekolog. Wystawiała fałszywe zaświadczenia, że kobiety zawierające fikcyjne małżeństwa są w ciąży. Przyspieszało to procedurę w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Proces 25 osób zamieszanych w cały proceder toczył się przed wrocławskim sądem. Większość oskarżonych to obywatele Wietnamu. Kilka dni temu zapadły trzy ostatnie wyroki.
Dwoje fikcyjnych małżonków i jeden z pośredników pomagających w zorganizowaniu małżeńskiej mistyfikacji zostali skazani na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Pozostali uczestnicy całej operacji - w tym członkowie i założyciele gangu - usłyszeli wyroki rok temu.
Wtedy zapadły kary od 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata do dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Najsurowsze wyroki usłyszeli szefowie gangu.
Gang organizujący fikcyjne śluby działał od 2004 do 2008 roku. Założyło go 6 osób: trzy Polki, Wietnamka i dwóch Wietnamczyków. Od chętnych na uzyskanie ta drogą prawa pobytu w Polsce brali równowartość 5 tys. dolarów amerykańskich. Z tej kwoty równowartość tysiąca dolarów dostawał fikcyjny małżonek.
Prokuraturze udało się w czasie śledztwa ujawnić 9 takich fałszywych ślubów. W każdym przypadku procedura w Urzędzie Stanu Cywilnego była przyspieszona dzięki zaświadczeniu, że panna młoda jest w ciąży.
Wydawała je doktor Teresa Z., emerytowana ginekolog, prowadząca prywatną praktykę lekarską. Za jedno zaświadczenie dostawała 50 złotych. Jej proces skończył się w marcu ubiegłego roku. Usłyszała wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
Z ustaleń śledztwa wynika, że członkowie gangu robili wszystko, żeby ślub wyglądał na jak najbardziej autentyczny. Było nawet skromne przyjęcie weselne.
Fikcyjny polski współmałżonek meldował swoją "żonę" w swoim domu. Czasem nawet członkowie jego rodziny byli instruowani, co mają mówić urzędnikom, gdyby pytali o polsko-wietnamskie małżeństwo.
Chodzi o urzędników Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. To oni wydawali zezwolenie na pobyt w Polsce wietnamskiego współmałżonka. Musieli wcześniej zbadać, czy ślub nie jest przypadkiem fikcyjny.
Przemytnicy imigrantów
Kilka dni temu opisywaliśmy inny gang pomagający nielegalnym imigrantom. Niedawno przed wrocławskim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces członków tej grupy. Zajmowała się ona przerzucaniem imigrantów ze wschodu przez Polskę do Niemiec.
Przestępcy nie posługiwali się jednak - jak grupa Wietnamczyków - nielegalnymi ślubami tylko fałszywymi dokumentami. Przy ich pomocy imigrant przejeżdżał przez Polskę do Niemiec. Niektórzy byli też chowani do specjalnie przygotowanych skrytek w samochodach. Inni wreszcie przechodzili "zieloną granicę" na Nysie Łużyckiej.
Przerzut pod Berlin kosztował nielegalnych imigrantów od 1500 do 3000 euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?