Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falstart Opery Wrocławskiej. Rozbudowa pod znakiem zapytania

Błażej Organisty
Podziemia pod parkingiem, szklane pawilony, scena letnia, nowy budynek... To marzenia zarządu Opery Wrocławskiej. Okazuje się jednak, że nawet na wstępne roboty ziemne jest za mało pieniędzy. Opera musiała unieważnić przetarg na pierwszą część pierwszego etapu inwestycji. Już rozpisała kolejny, z nadzieją, że oferty spadną z 13 mln zł do 5 mln zł.

O rozbudowie Opery Wrocławskiej mówi się od zakończenia ostatniego remontu, czyli od 12 lat. Temat powrócił we wrześniu ubiegłego roku, kiedy dyrektor Marcin Nałęcz-Niesiołowski zapowiadał niezbędne zmiany w funkcjonowaniu jednej z najważniejszych instytucji kultury we Wrocławiu. Operze brakuje sal prób i pomieszczeń do przechowywania rekwizytów, dekoracji i kostiumów, które obecnie magazynowane są przy ul. Bystrzyckiej, sześć kilometrów dalej od gmachu głównego. Operze marzy się również scena letnia i nowy budynek. Ale wszystko po kolei, etapami, bo plany są ambitne i nie da się ich wykonać za jednym zamachem.

Pierwszy etap rozbudowy zakłada budowę podziemnego poziomu na tyłach gmachu, pod istniejącym parkingiem. Miałyby się tam znaleźć magazyny na kostiumy, wykorzystywane we wszystkich dotychczasowych przedstawieniach, biblioteka multimedialna oraz pomieszczenia techniczne i gospodarcze. Wejścia do podziemi zaplanowano z budynku głównego i przez dwa szklane pawilony. Na budowę podziemi i pawilonów opera ma nieco ponad 16 mln zł: około 11 mln z Unii Europejskiej i ok. 5 mln od urzędu marszałkowskiego. Okazało się jednak, że to może być zdecydowanie za mało.

Opisany powyżej pierwszy etap rozbudowy został podzielony na dwie części. Pierwsza obejmuje roboty ziemne – głównie chodzi o wzmocnienie gruntu pod fundamentami, badania archeologiczne i przeniesienie instalacji. Przetarg na wykonanie tych prac opera ogłosiła w kwietniu. Pierwszy krok do realizacji ambitnych planów okazał się jednak falstartem, bowiem jedyna chętna firma zaoferowała za wykonanie robót ziemnych ok. 13 mln zł, czyli o 3 mln mniej niż opera ma na budowę podziemi i pawilonów. Na same roboty instytucja ma zarezerwowane ok. 5,4 mln zł i... ani grosza więcej. W uzasadnieniu unieważnienia postępowania przetargowego oczytamy:

Zamawiający nie ma możliwości zwiększenia kwoty na realizację zamówienia.

Prace miały ruszyć na przełomie maja i czerwca, ale nieudany pierwszy przetarg na pewno na to nie pozwoli. Opera już próbuje po raz drugi.

– Z racji konieczności ogłoszenia nowego przetargu i wyłonienia wykonawcy, wierzymy że inwestycja rozpocznie się w możliwie najszybszym terminie, który jest zależny od zakończenia postępowania – pisze Beata Kawińska z Opery Wrocławskiej.

Czy w drugim przetargu jakaś firma zaoferuje 5 milionów zamiast kilkunastu? Jeżeli nie uda się znaleźć wykonawcy w ten sposób, to opera nie wyklucza skorzystania z pomocy prywatnego inwestora na zasadzie partnerstwa publiczno–prywatnego, wszak sama pieniędzy nie ma. Zanim jednak zwróci się o pomoc do inwestorów prywatnych, to może wesprze ją finansowo ministerstwo kultury? Na razie jednak ministerstwo milczy w tej sprawie.

Schody zaczęły się zatem już na początku drogi do rozbudowy. Opera utknęła na pierwszej części pierwszego etapu. A ma być też drugi etap, w ramach którego powstanie wspomniana scena letnia z widownią na 1,5 tysiąca miejsc i szklanym dachem nad głowami widzów. A jest jeszcze marzenie o nowym budynku z salami prób... To jednak plan odległy i osobny.... I oby tylko wszystko nie okazało się operowymi marzeniami ściętej głowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska