Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2017. Polska przegrywa z Grecją i wraca do domu

Michał Rygiel
Damian Kulig rozegrał bodajże najlepsze spotkanie w historii swoich występów w kadrze, ale to było za mało na Greków
Damian Kulig rozegrał bodajże najlepsze spotkanie w historii swoich występów w kadrze, ale to było za mało na Greków Dariusz Błoch
Reprezentacja Polski koszykarzy zakończyła zmagania na Eurobaskecie 2017. Dotkliwa porażka z Grecją przekreśliła szanse na awans do 1/8 finału

Zaczęło się bardzo dobrze. Szybko trafił Waczyński, punkty dołożył Ponitka, a za trzy trafił Kulig. Nawet skuteczne odpowiedzi Greków nie wybijały naszych reprezentantów z rytmu. Kolejne celne rzuty w połączeniu z pudłami rywali pozwoliły zbudować kilkupunktową przewagę. W końcu funkcjonowała gra dystansowa - drugi raz za trzy trafił Kulig, trójką popisał się Waczyński, a z dystansu przymierzył nawet Przemysław Zamojski. W efekcie schodziliśmy na przerwę między kwartami z sześcioma punktami zapasu.

Szybko jednak okazało się, że nie warto było drażnić Greków. Drużyna Constandinosa Missasa, która przez cały turniej zmagała się z problemami wewnątrz kadry w drugiej odsłonie wreszcie znalazła wspólny język i zaczęła grać tak, jak się tego po niej spodziewano.
Minęły niewiele ponad minuty, a nasi przeciwnicy już byli na prowadzeniu. Mike Taylor musiał wziąć czas i jak mantrę powtarzał, żeby grać dalej oraz nie tracić koncentracji.

Zapomniał jedynie wspomnieć o skuteczności, bo rzuty Polaków przestały wpadać. Pierwsze punkty zdobyliśmy po trzech minutach, na kolejne trzeba było czekać aż 150 sekund. Na całe szczęście Grecy również nie trafiali regularnie do kosza, więc strat do odrobienia nie było zbyt wiele. W naszej drużynie błyszczał Damian Kulig, który niósł naszą reprezentację na swoich barkach. To głównie za jego sprawą Polacy do przerwy przegrywali zaledwie sześcioma punktami.

W kolejnej partii nie udało się narzucić Grekom swojego stylu gry, przeciwnicy wytrzymali napór ze strony naszej reprezentacji i pokazali, co znaczy doświadczenie. Pod koszem dominował Ioannis Borousis, na obwodzie nie było odpowiedzi na duet Nick Calathes - Kostas Sloukas. Ten pierwszy przeszywał nas świetnymi podaniami i dobrymi wejściami pod kosz, drugi zaś bombardował trójkami.

Polacy odpowiadali chociażby rzutami dystansowymi Koszarka, który zagrał najlepszy mecz na tych mistrzostwach. Jednak wobec kontuzji AJ Slaughtera Mike Taylor nie miał drugiego rozgrywającego, który zastąpiłby doświadczonego Polaka. Jedną z zagadek tego turniej pozostaje to, dlaczego amerykański szkoleniowiec zabrał na ten turniej tylko dwóch playmakerów.

Dzięki Kuligowi, Koszarkowi i aktywnemu Adamowi Waczyńskiemu przed ostatnią kwartą wciąż były nadzieje na awans, ale szybko przekonaliśmy się, kto tutaj ma największe gwiazdy i dlaczego byli to właśnie Grecy.

Swój show kontynuował Nick Calathes, który właściwie robił, co chciał. Na parkiecie był Przemysław Karnowski, ale z łatwością przestawiał go mierzący 217 cm Georgios Papagiannis z Sacramento Kings, który w jednej akcji potrafił zaliczyć trzy ofensywne zbiórki, a w następnej przechwycić piłkę i wykończyć podanie od Calathesa. Na dwie minuty przed końcem meczu z dystansu trafił Printezis i przy stanie 87:75 wszystko było już jasne. Niejako na wiwat trafili jeszcze z dystansu Calathes i Sloukas, a gwóźdź do trumny Polaków wbił ten drugi.

Polacy przegrali z Grecją zasłużenie i turniej skończył się dla nich przedwcześnie. Znowu musimy przebudowywać reprezentację, bo chyba pewien format się podczas tego Eurobasketu wyczerpał. Najwyższa pora przestać zbierać doświadczenia i cenne nauczki - wreszcie wypadałoby wyciągnąć z nich wnioski. W Finlandii można było osiągnąć więcej.

Polska - Grecja 77:95 (29:23, 14:26, 24:21, 10:25)
Polska: Kulig 26 (3x3), Cel, Waczyński 17 (1), Ponitka 8, Koszarek 12 (2) - Zamojski 5 (1), Gielo, Karnowski 7,
Grecja: Agravanis, Papanikolaou 8 (2), Printezis 14 (1), Sloukas 24 (5), Calathes 24 (4) - Borousis 10, Pappas 3 (1),Papagiannis 8, Mantzaris, Papapetrou, Antetokoumpo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska