Śląsk w pierwszych minutach próbował swoich sił w głównej mierze po rzutach z dystansu. Z biegiem czasu coraz śmielej pod koszem Twardych Pierników radził sobie Aleksander Dziewa, który zakończył pierwszą kwartę z dorobkiem sześciu punktów. Wrocławski zespół dobrze wszedł w drugą odsłonę spotkania, lecz tuż przed przerwą dopadła go niemoc, w trakcie której przyjezdni odrobili stratę. Z tego powodu WKS schodził na przerwę z przewagą zaledwie jednego oczka (38:37).
Po zmianie stron nastąpiło przebudzenie Cyrila Langevine’a. W środę w hali Orbita ciężar zdobywania punktów wzięli natomiast na siebie przede wszytkim Kerem Kanter i Justin Bibbs.
Ostatnia kwarta miała nad wyraz wyrównany przebieg. Po dwóch „trójkach” goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Na 30 sekund przed końcem był remis po 68:68. W ogromnym zamieszaniu pod koszem Śląska torunianie zdołali się jednak odnaleźć i oddać decydujący rzut na wagę zwycięstwa.
11. kolejka Energa Basket Ligi
WKS Śląsk Wrocław – Twarde Pierniki Toruń 68:70 (24:18, 14:19, 20:15, 10:18)
Śląsk: Kolenda 7, Karolak 0, Kanter 16, Justice 7, Dziewa 8, Langevine 6, Jovanović 6, Bibbs 15, Ramljak 3, Gordon DNP, Tomaczak DNP, Zagórski DNP.
Twarde Pierniki: Kołodziej 12, Watson 14, Cel 14, Samsonowicz 4, Eads III 15, Diduszko 4, Thompson 7, Janczak 0, Grochowski DNP, Sowiński DNP.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?