Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eliminacje Euro 2020. Wymęczone zwycięstwo polskiej kadry. Lewandowski przełamał złą serię

Piotr Bernaciak
szymon starnawski / polska press
Eliminacje Euro 2020. Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Łotwą na PGE Narodowym. Tym samym w marcowych meczach eliminacyjnych nasi kadrowicze notują komplet punktów bez straconego gola. Styl gry w meczu z Łotwą pozostawał jednak wiele do życzenia. Podopieczni Jerzego Brzęczka długo męczyli się nad wypracowaniem klarownej sytuacji, a Pavelsa Steinborsa pokonali dopiero w 76. minucie. Drugą bramkę dołożył Kamil Glik, który wykorzystał dośrodkowanie Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu rożnego.

Mecz 2. kolejki eliminacji mistrzostw Europy w 2020 roku był szansą dla reprezentantów Polski, by umocnić swoją przewagę nad reprezentacją Austrii, ale z pewnością można powiedzieć, że miał on także bardzo ważne znaczenie dla Jerzego Brzęczka. Na naszego selekcjonera spadła fala krytyki po meczach Ligi Narodów. Niektórzy kibice domagali się nawet natychmiastowego zwolnienia selekcjonera, jednak Zbigniew Boniek zamierzał udowodnić, że zatrudnienie byłego trenera Wisły Płock było dobrym pomysłem.

Mecz z Austrią był pierwszym sygnałem, że z kadrą nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Biało-czerwoni zwyciężyli na terenie drużyny, która uznawana była za najsilniejszą spośród wszystkich, z którymi przyszło nam mierzyć się w eliminacjach. Zdaniem wielu to właśnie starcie w Wiedniu było kluczowe dla losów awansu, a przed meczem z Łotwą mogliśmy patrzeć w przyszłość z optymizmem.

W drużynie naszych dzisiejszych rywali nie zabrakło piłkarzy, którzy byli lub są związani obecnie z polskimi klubami. Szansę występu dostał doświadczony Pavels Steinbors z Arki Gdynia, nie zabrakło Igorsa Tarasovsa ze Śląska Wrocław, pojawili się także Aleksejs Visnakovs (niegdyś Widzew Łódź), Vladislavs Gutkovskis (obecnie Bruk-Bet Termalica Nieciecza), Deniss Rakels (dawniej Cracovia i Lech Poznań) oraz Valerijs Sabala (napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała).

Po tajemniczej chorobie do zmian musiało dojść również w naszej jedenastce. Przed meczem zapowiadał je Jerzy Brzęczek, co miało być spowodowane tajemniczą epidemią w naszej reprezentacji. Dla polskich kibiców najważniejsze było to, że w końcu szansę występu od pierwszej minuty dostał Krzysztof Piątek, zdecydowany ulubieniec polskich kibiców.

Wydawałoby się, że Polacy już od pierwszych minut spotkania rzucą się na rywala. Tak się jednak nie stało. Goście odpowiednio przygotowali się do meczu z Polską i wybrali taktykę, która zmuszała podopiecznych Jerzego Brzęczka do sporego wysiłku. Powiedzieć, że biało-czerwoni mieli w pierwszych minutach problemy, to nic nie powiedzieć. Nasi zawodnicy mieli spore problemy, by zbliżyć się do pola karnego rywali.

Sytuacja zaczęła zmieniać się w okolicach trzydziestej minuty spotkania. Wówczas oko w oko z Pavelsem Steinborsem stanął Robert Lewandowski, ale nasz kapitan uderzył prosto w bramkarza Arki Gdynia. Dziesięć minut później kapitan naszej drużyny opanował dośrodkowanie w pole karne gości, ale piłka trafiła w słupek i wróciła do gry.

Jeszcze groźniejszą sytuacją niespodziewanie odpowiedzieli Łotysze. Sam na sam z Wojciechem Szczęsnym znalazł się Vladislavs Gutkovskis, ale napastnik Bruk-Betu Termaliki uderzył w golkipera Juventusu. Wydawało się, że mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, a szansa napastnika gości była poważnym ostrzeżeniem dla naszej defensywy, która traciła czujność w ważnych momentach.

Do przerwy był remis, jednak nie mogliśmy nawet powiedzieć, ze był on ze wskazaniem na nasz zespół. Spotkanie było bardzo wyrównane, a zespół gości dzielnie się bronił i stworzył sobie kilka sytuacji, po których mógł nawet wyjść na prowadzenie. Bezbramkowy wynik po pierwszej połowie był dla obu drużyn naprawdę szczęśliwy, co należy wyraźnie podkreślić.

Tuż po przerwie fenomenalny strzał głową Kamila Grosickiego w pięknym stylu obronił Pavels Steinbors, ostatecznie zatrzymując futbolówkę tuż przed linią bramkową. Po wznowieniu gry Łotysze stanęli przed sytuacją stuprocentową, bo z długim podaniem w kierunku bramki Wojciecha Szczęsnego minęła się cała nasza defensywa. Mieliśmy sporo szczęścia, że Arturs Karasausks został dogoniony przez Kamila Glika, a następnie zablokowany.

Po kwadransie gry w drugiej połowie Robert Lewandowski oddał groźny strzał głową, który został w ostatniej chwili zablokowany przez rywala. Polacy domagali się odgwizdania rzutu karnego, dopatrując się zagrania ręką jednego z obrońców, lecz sędzia zdecydowanie nie zgodził się z żądaniami naszych piłkarzy.

Nareszcie nadeszła wymarzona chwila, a więc 76. minuta i wejście Arkadiusza Recy w pole karne Łotwy. Obrońca Atalanty przez niemal cały mecz był bezproduktywny, jednak jego jedno wejście w szesnastkę i celne dośrodkowanie na głowę Roberta Lewandowskiego może być bezcenne w kontekście jego dalszej gry w reprezentacji. Dokładna wrzutka trafiła prosto na głowę napastnika Bayernu, który pewnym uderzeniem z kilku metrów przełamał naszą strzelecką niemoc.

Idealną sytuację do podwyższenia prowadzenia miał kilka minut później wprowadzony na boisko Przemysław Frankowski, jednak jego uderzenie z kilku metrów fantastycznie obronił Pavels Steinbors. Polacy mieli rzut rożny, którego po chwili wykorzystali w podręcznikowy sposób. Wrzutka z narożnika boiska spadła prosto na głowę Kamila Glika, a środkowy obrońca AS Monaco podwyższył prowadzenie.

Na bramki czekać musieliśmy bardzo długo, jednak ostatecznie udało się przełamać łotewską defensywę. Dzięki bramkom Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika Polska pokonała Łotwę 2:0 i zdobyła bardzo ważne trzy punkty. Teraz Austria ma do nas sześć "oczek" straty i wydaje się, że na ten moment to Izrael jest naszym najpoważniejszym rywalem w grze o awans na mistrzostwa Europy.

ELIMINACJE EURO 2020 w GOL24

Więcej o EL. EURO 2020 - newsy, wyniki, terminarze, tabele

TOP 10 najlepiej wycenianych Polaków. Krzysztof Piątek za daleko?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Eliminacje Euro 2020. Wymęczone zwycięstwo polskiej kadry. Lewandowski przełamał złą serię - Gol24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska