Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekorewolucja w gastronomii nadchodzi. Polska sieć kawiarni zrezygnowała z plastikowych słomek do napojów

Bożena Kończal
Plastikowych słomek używamy kilka minut, a materiał, z którego są wykonane rozkłada się nawet kilkaset lat.
Plastikowych słomek używamy kilka minut, a materiał, z którego są wykonane rozkłada się nawet kilkaset lat. 123RF
Etno Cafe, jako pierwsza duża sieć kawiarni oferuje swoim gościom zamiast plastikowych słomek do napojów jedynie biodegradowalne zamienniki. Także Starbucks zapowiedziała, że do końca 2020 roku wyeliminuje ze wszystkich swoich kawiarni na całym świecie plastikowe słomki. Ale te działania to tylko jaskółki zmian, do których musi dojść jak najszybciej, jeśli nie chcemy utonąć w tonach plastikowych śmieci.

Z każdej słomki do napoju korzystamy średnio od 10 sekund do 10 minut, z reklamówki zazwyczaj do pół godziny. Później przedmioty te, jak wiele innych jednorazówek, wędrują do kosza na śmieci, a na ich utylizację potrzeba nawet setek lat. W przypadku słomek około 450 lat. Jaka jest skala problemu świadczą dane. Sami tylko mieszkańcy Unii Europejskiej zużywają rocznie ponad 36 miliardów słomek, dwa razy więcej niż jednorazowych kubków po kawie. Z tego 1,2 miliarda (3 miliony dziennie) przypada na Polskę. Ta liczba szokuje, ale to i tak nic w porównaniu z USA, gdzie dzienne zużycie wynosi aż 500 milionów plastikowych rurek.

Tony plastikowych odpadów z handlu czy gastronomii trafiają do oceanów. Internet epatuje nas zdjęciami fok zaplątanych w reklamówki, żółwi morskich z wbitymi w ciało słomkami czy informacjami o plastikowych sztućcach przebijających żołądki pingwinów.

Ekolodzy alarmują, że co roku każdy mieszkaniec Europy i Ameryki Północnej wytwarza ok. 100 kilogramów plastikowych śmieci. Szacują, że w morzach i oceanach znajduje się ok. 100 milionów ton plastiku.

Unijna dyrektywa

Dopiero niedawno eurodeputowani zabrali się za rozwiązywanie tego problemu. Podjęli uchwałę, że do 2021 r. w krajach Unii Europejskiej znikną niektóre plastikowe jednorazówki: sztućce, talerzyki, słomki i patyczki higieniczne, stanowiące aż 70 proc. odpadów trafiających do rzek i oceanów. Z rezolucji unijnej wynika też, że do 2025 r. państwa członkowskie będą zmuszone ograniczyć produkty, dla których na razie nie ma alternatywy. Chodzi m.in. o pojemniki na kanapki, owoce, warzywa, desery czy lody. Każde z państw będzie miało też obowiązek stworzenia krajowego planu odpowiadającego za zachęcanie obywateli do używania produktów wielokrotnego użytku oraz takich, które nadają się do recyklingu.

W ostatnim czasie wiele sieci gastronomicznych deklaruje chęć rezygnacji z plastikowych słomek. Etno Cafe jako pierwsza duża sieć kawiarni zdecydowała się na taki ruch. W kawiarniach polskiej firmy kawowej od 17 marca dostępne są jedynie biodegradowalne zamienniki słomek wykonane z PLA, czyli kwasu L-polimlekowego otrzymywanego z surowców odnawialnych, np. mączki kukurydzianej. To najpopularniejszy, a zarazem jedyny wytwarzany obecnie na skalę przemysłową biopolimer.

Mocna proekologiczna ofensywa

Ale ekologiczne słomki, to nie pierwszy proekologiczny krok Etno Cafe. W zeszłym roku firma rodem z Wrocławia stała się pierwszą siecią kawiarni w Polsce wolną od jaj z chowu klatkowego. W styczniu ogłosiła plan stworzenia w 2019 roku pierwszego w naszym kraju ekosystemu kawowego, który zminimalizuje ilość odpadów i pozwoli stworzyć przyjazny dla środowiska obieg zamknięty.

Pierwszym krokiem do realizacji tego celu było wprowadzenie do kawiarni ekologicznego papieru, biodegradowalnych opakowań na wynos i zniżek dla wszystkich, którzy zamówią kawę do własnego kubka. Kolejnym mają być działania zmierzające do recyklingu fusów pozostałych po zaparzeniu kawy. Jednocześnie firma prowadzi na Instagramie kampanię edukacyjną #datkilosu, która ma przekonywać fanów kawy do zostawiania w kawiarniach ubrań i książek. Te pierwsze trafią do schronisk Brata Alberta, te drugie dostaną nowe życie w kawiarniach.

Ale nie tylko słomki w gastronomii są problemem, ale także miliony jednorazowych kubków. Na szczęście tworzy się moda, aby papierowe kubki do kawy zastępować własnym wielorazowym naczyniem. Taką kawę można już kupić w ok. 300 lokalach z całej Polski. I to nie tylko w dużych miastach wojewódzkich, ale również w mniejszych miejscowościach.

Nowe, na razie kosztowne rozwiązania

Po erze zachwytu plastikiem, który miał być dobry na wszystko, trwa poszukiwanie biodegradowalnych materiałów powszechnego użytku. Największymi wyzwaniami są handel i gastronomia.

Meksykańska firma BioFase wprowadziła do sprzedaży jednorazowe sztućce wykonane z awokado, które po 240 dniach ulegają całkowicie biodegradacji. Ale i nasi badacze nie próżnują. Naukowcy z Gdańska opracowali nową termoplastyczną kompozycję biopolimerową, przydatną do wyrobu jednorazowych naczyń, sztućców, itp. Jest dużo tańsza od dotychczas oferowanych na rynku biotworzyw. Rozkłada się i zamienia w kompost w ciągu kilkudziesięciu dni.

Materiał złożony jest z kilku komponentów. Podstawowym jego składnikiem, obok wspomnianego już PLA, jest termoplastyczna skrobia otrzymywana przy użyciu skrobi ziemniaczanej. Do produkcji mieszanki wykorzystuje się także – jako dodatki - epoksydowany olej sojowy, gumę arabską i substancję agar-agar otrzymywaną z wodorostów. Talerze czy sztućce wykonane z nowego materiały mogą służyć zarówno do zimnych, jak i gorących dań posiłków. Wszystko zależy od proporcji składników użytych do stworzenia kompozycji biopolimerowej.

W internecie jest już do nabycia sporo ekologicznych elementów zastawy. Miski, półmiski, sztućce – wykonane z mieszanki biodegradowalnego tworzywa PLA oraz otrąb. Są naczynia z liści palmowych, wytrzymałe pod względem temperatury, wodoodporne, i co ważne materiał, z którego są wykonane nie wpływa na smak serwowanych w nich potraw.

Surowcem dla gastronomii są włókna pozostające z trzciny po ekstrakcji cukru. Produkty wykonane z trzciny cukrowej są wytrzymałe, odporne na wilgoć i temperaturę oraz neutralne smakowo. Talerze powstają także z otrąb pszennych, celulozy. Kubki jednorazowe do ciepłych i zimnych napojów produkowane są z celulozy lub kwasu mlekowego (PLA). Ekologiczne są sztućce drewniane lub wykonane z materiału oznaczonego jako CPLA, czyli mączki kukurydzianej.

Coraz bardziej jest w czym wybierać, ale barierą, która może zniechęcić do szybkich zmian może być cena. Bo za palmowy półmisek trzeba zapłacić ok. 3 zł, talerz z otrąb pszennych (po opróżnieniu zawartości talerza można go zjeść) kosztuje 5-7 zł, drewniany zestaw: widelec, nóż, łyżka to koszt ok. 2,5-4 zł. Celulozowy kubek może kosztować nawet 8 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska