Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwny jest ten i tamten świat

Andrzej Górny
archiwum
W jednym ze swoich wczesnych tekstów Sławomir Mrożek opisał Dom Starców Dońskich, którego pensjonariusze, z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej, zobowiązali się umrzeć przed terminem. Chyba nic przeciwko takiemu rozwiązaniu nie miałby polski rząd, przynajmniej oszczędziłoby się na emeryturach i odpadłyby kłopoty z ZUS-em, KRUS-em i Otwartymi Funduszami Emerytalnymi.

Te ostatnie poczuł się zmuszony zganić sam premier Tusk i nawet dużo mówił, ale o czym mówił, nie powiedział - przynajmniej w mniemaniu większości emerytów, którzy z tych zawiłości niewiele pojmują. Ale przynajmniej obiecał, że się ewentualnie pomyśli, co zrobić, żeby się nie narobić, a emerytowi dać lekko zarobić.

Rząd dorabia też na nieboszczykach i obcina zasiłek pogrzebowy. Kontynuując myśl Mrożka, węszący za oszczędnościami ekonomiści powinni wprowadzić w życie (pozagrobowe) ideę mogił wielorodzinnych (masowe źle by się kojarzyły). Także przymus zastąpienia trumien workami foliowymi i przydział jednego nagrobka na, powiedzmy, 300 sztywnych, do pewnego stopnia usprawiedliwiłyby cięcie wspomnianego zasiłku.

Jeszcze jeden pogrzeb, może przedwczesny nieco, aliści komentatorzy różnej maści wieszczą schyłek PiS-u. Dowodami na to mają być akcje panów Migalskiego i Ziobry. Pierwszy skrytykował powyborczą politykę Jarosława Kaczyńskiego, która, jego zdaniem, odbiera partii głosy Polaków, zniesmaczonych agresją i martyrologią. Drugi, z przeciwnych pozycji, sugeruje, że Jarosław mógł wygrać wybory, gdyby nie zmiękł i nie poniechał w kampanii tematu katastrofy smoleńskiej. Są sugestie, że Ziobro planuje przejęcie władzy w PiS-ie lub utworzenie własnej partii.

Pogrzeb służby zdrowia już dawno powinien się odbyć, ale jakoś działa ona siłą bezwładu, bo w ruch nie potrafił jej wprawić żaden z pokomunistycznych rządów. Sam czekam na audiencje u dwóch lekarzy specjalistów, termin już za dwa miesiące, może dożyję. Ale tej nadziei mniej mają ci, którzy na operacje muszą oczekiwać np. rok czy dwa. Ostatnio NIK orzekła, że opłaty pobierane przez szpitale (ok. 600 zł) za znieczulenie pacjentek podczas porodu są nielegalne. Koniec kropka, problem rozwiązany. Za darmo nie znieczulą, a za gotówkę im nie wolno. To zapewne element słynnej polityki prorodzinnej, która ma Polsce dostarczać więcej nowych obywateli, choćby po to, aby miał kto pracować na nasze emerytury.

Pogrzeb zdrowego rozsądku widać na każdym kroku. Profanację krzyża nazywa się jego obroną. W telewizji pełno wróżek wieszczących z kart, z gwiazd albo z daty urodzenia. Reklama w internecie obiecuje środek na porost włosów, skutkujący w ciągu 30 sekund! Na dowód stosowne zdjęcia. Jeśli to nie kawał, to szarlataneria. Programy interaktywne naciągające naiwniaków na drogie telefony bardziej oszukańcze niż uliczna gra w trzy karty. Dlaczego ta ostatnia ścigana, a tamte legalne? Oto i nasza sprawiedliwość, rzekomo jedna dla wszystkich. Sami państwo rozstrzygnijcie, czy to wszystko tylko strasznie śmieszne, czy aż i śmieszne, i straszne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska