Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj derby Arsenal - Tottenham Hotspur. Jakiego koloru będzie północny Londyn?

Mateusz Ptaszyński
Mateusz Ptaszyński
Napastnik Arsenalu Eddie Nketiah w walce o piłkę z obrońcą Tottenhamu Benem Daviesem w majowych derbach północnego Londynu
Napastnik Arsenalu Eddie Nketiah w walce o piłkę z obrońcą Tottenhamu Benem Daviesem w majowych derbach północnego Londynu AP/EASTNEWS
Derby północnego Londynu. Jedno z ważniejszych spotkań w piłkarskim kalendarzu każdego sezonu. Od 1909 roku na przestrzeni lat w starciach przewijały się światowe nazwiska – Ian Wright, Thierry Henry, Dennis Bergkamp, Dimitar Berbatov, Gareth Bale, Rafael Van der Vaart. W meczach Arsenalu z Tottenhamem Hotspur nigdy nie brakowało emocji.

Gdy słyszymy derby północnego Londynu do głowy przychodzi rywalizacja z sezonu 2003/04. Arsenal pod wodzą Arsena Wengera zyskał miano The Invincibles (Niezwyciężeni), nie przegrywając żadnego ligowego meczu. Drużynie z Highbury (aktualnie z Emirates Stadium) wystarczył remis z zespołem Tottenhamu, aby w 33. kolejce zapewnić sobie zwycięstwo Ligi Angielskiej. Po ostatnim gwizdku obie drużyny zyskały po jednym punkcie, po czym „Kanonierzy” mogli celebrować triumf przed fanami swojego największego rywala. Dla kibiców Arsenalu nie było lepszego miejsca do zwycięstwa ligi. Dla fanów Tottenhamu widok Sola Campbella, byłego zawodnika „Kogutów”, który cieszył się wraz z Thierrym Henrym oraz Patrickiem Vieirą na pewno nie był zbyt przyjemnym uczuciem.

Aby nie być jednostronnym, należy wspomnieć o meczu z 2008 roku, w którym Tottenham podczas Pucharu Ligi rozbił Arsenal wynikiem 5:1. trener Wenger na własne życzenie poniósł klęskę, ponieważ wystawił w meczu „drugi garnitur”. Fani „Spurs” zawdzięczają zwycięstwo Aaronowi Lenonowi oraz Robbiemu Keanowi. Zawodnicy zaliczyli gola oraz asystę. Ciekawostką jest to, że w białych trykotach grał wtedy Kevin-Prince Boateng. Drużyna z White Hart Lane w finale pokonała kolejnego lokalnego rywala – Chelsea i tym samym sięgnęła po Puchar Ligi.

Na przestrzeni ostatnich 5 lat mecz z maja bieżącego roku dostarczył dodatkowych emocji. Na szali było czwarte miejsce, ostatnia pozycja gwarantująca grę w Lidze Mistrzów. Dzięki zwycięstwu 3:0 Tottenham tracił już tylko jeden punkt do lokalnego rywala. Nadal musieli liczyć na potknięcie Arsenalu, które miało w meczu z Newcastle. „Kanonierzy” przegrywając spotkanie (Tottenham pokonał wtedy Burnley 1:0) polegli w walce o Top Four. „Koguty” sukces zawdzięczali trenerowi Antonio Conte, który odmienił grę oraz fenomenalnej grze Heung-min Sona. Koreańczyk zdobył koronę króla strzelców ex aequo z Mohamamedem Salahem. Wspomniani zawodnicy trafili do siatki po 23 razy.

Aktualnie Tottenham plasuje się na 3 miejscu, mając punkt straty do liderującego Arsenalu. Pomimo dobrej pozycji oraz pokonania w ostatniej kolejce Leicester City 6:2, to „Spurs” mają niewielkie kłopoty. Urazy najpewniej wykluczą bramkarza Hugo Llorisa i napastnika Dejana Kulusevskiego. Szwedziego atakującego może wyręczyć Brazylijczyk Richarlison, który ostatnio notuje bardzo dobre występy. Trudniej będzie zastąpić podstawowego goalkeepera. Conte, znany ze swojego defensywnego stylu gry, nie może polegać na swoich obrońcach. Mimo nieprzegrania w tym sezonie w Premier League, defensorzy Tottenhamu nie notują dobrych występów. Wahadłowi, którzy są kluczowi w stylu gry włoskiego trenera nie są w dobrej dyspozycji. Dodatkowo szkoleniowiec nie jest zwolennikiem rotacji w wyjściowej jedenastce. Skutkuje to brakiem minut trzech z pięciu wahadłowych. Na szczęście fani „Spurs” mogą liczyć na kapitalną formę Harry’ego Kane. Anglik sześciokrotnie trafiał do siatki w tym sezonie Premier League. Napastnikowi, w zdobywaniu goli powinno pomóc przebudzenie Sona, który w poprzedniej kolejce upolował hat-tricka. Zapewne Conte postawi na szybką grę z kontrataku, wykorzystując ofensywne trio Son, Kane, Richarlison.

Arsenal jest liderem tabeli Premier League. Drużyna pod batutą Mikela Artety ewidentnie jest na fali. Gabriel Jesus i Ołeksandr Zinczenko to nowi zawodnicy, którzy wpłynęli pozytywnie na grę „Kanonierów”. „Armatki” w 7 meczach sześć razy triumfowały, a hiszpański trener we wrześniu otrzymał nagrodę Menadżera Miesiąca. Od startu ligi drużyna wygląda na zupełnie inną niż w poprzednim sezonie. Można powiedzieć, że marka Arsenalu powraca, co podkreślają nie tylko fani, ale również eksperci z całego świata. Fenomenalne frontalne trio – Martinelli, Jesus, Saka w klasyfikacji kanadyjskiej mają aż 16 punktów. Powrót do klubu Williama Saliby można nazwać tak naprawdę transferem. Francuz na swój debiut musiał czekać ponad półtora roku, spędzając ten okres na wypożyczeniu. Zdecydowanie podniósł on poziom defensywy znacznie wyżej. Zdarzają się błędy zawodników w obronie, tak jak w meczu z Fulham, gdzie błąd Gabriela kosztował „Kanonierów” utratę bramki, bądź w spotkaniu z Leicester City, kiedy błąd w komunikacji spowodował gola samobójczego. Mimo wszystko należy pamiętać, że Arsenal dysponuje najmłodszą wyjściową jedenastką ze wszystkich drużyn Ligi Angielskiej.

„Kanonierów” mają w pamięci ostatni derbowy mecz i zdecydowanie chcą zaprezentować się lepiej. Tottenham nie odpuści spotkania z odwiecznym rywalem. Obie ekipy są w dobrej formie. Postronny kibic, może oczekiwać wspaniałego widowiska, które będzie inauguracyjnym meczem dziewiątej kolejki Premier League.

Spotkanie odbędzie się 1 października o godzinie 13:30 czasu polskiego. Tramsmisję przeprowadzi Viaplay.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzisiaj derby Arsenal - Tottenham Hotspur. Jakiego koloru będzie północny Londyn? - Sportowy24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska