Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś Śląsk Wrocław - Club Brugge. Simons liczy na kwiaty, Levy na walkę i awans (ZAPOWIEDŹ)

Jakub Guder
Dla Timmy'ego Simonsa mecz ze Śląskiem będzie jego 50. w pucharach w barwach Brugii
Dla Timmy'ego Simonsa mecz ze Śląskiem będzie jego 50. w pucharach w barwach Brugii Janusz Wójtowicz
Dziś mecz Śląsk Wrocław - Club Brugge. Belgowie byli zaskoczeni przywitaniem na lotnisku. Stanislav Levy zastanawia się, jak zestawić defensywę. Być może zagra Oded Gavish.

"Zaskoczeni tłumem fanatycznych łowców autografów", "sceny, jakich nigdy nie widzieliśmy w historii europejskich wyjazdów Club Brugge", "wielki szacunek, jakim darzą Brugge we Wrocławiu", "ultranowoczesny stadion Śląska Wrocław" - to tylko fragmenty relacji z pierwszych godzin pobytu ekipy Club Brugge na Dolnym Śląsku, opublikowanej na oficjalnej stronie klubu.
Belgowie od pierwszych chwil byli zaskoczeni takim przyjęciem. Na lotnisku czekali na nich fotoreporterzy, dziennikarze i świetnie przygotowani łowcy autografów ze zdjęciami.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O MECZU ŚLĄSK WROCŁAW - CLUB BRUGGE

Sama Brugia to zespół do bólu profesjonalny. Do Wrocławia przyleciał szeroki sztab szkoleniowy, w którym znalazł się nawet... kucharz. Na wieczornej konferencji prasowej trenera Juana Carlosa Garrido zjawiło się ponad 20 dziennikarzy z Belgii. - Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. Niczego nam nie brakuje. Stadion jest fantastyczny - komplementował Wrocław szkoleniowiec rywali. Pytany o Śląsk, oczywiście zachowywał kurtuazję. - Mamy szacunek do rywala - podkreślał.
Przyjezdni dziennikarze naciskali go, że musi wygrać ten dwumecz, że w przypadku porażki nie będzie wymówek, ale w żadnym momencie Garrido nie dał się sprowokować.

Wraz z nim z dziennikarzami spotkał się kapitan Brugii Timmy Simons. 36-latek występował już w drużynie z Flandrii w latach 2000-2005, ale potem robił karierę zagranicą - najpierw w PSV Eindhoven, a potem w niemieckim 1. FC Nürnberg. Dla niego dzisiejszy pojedynek będzie jubileuszowym, 50. występem w barwach Club Brugge w europejskich pucharach.
- Powiedziano mi o tym dopiero dzisiaj rano. To nie jest dla mnie jakieś szczególne wydarzenie, bo chcę osiągnąć coś więcej i mam nadzieję, że zagram też 51. czy 52. mecz. Nie wiem - może po spotkaniu dostanę kwiaty - żartował.
Trener Stanislav Levy doskonale zdaje sobie sprawę, że dzisiejszy rywal to duże wyzwanie dla jego podopiecznych.
- Czeka na nas bardzo trudny przeciwnik - widzieliśmy go podczas ligowego meczu z Charleroi (Club Brugge wygrał 2:0 - przyp. JG). To jednak nie znaczy, że nie chcemy walczyć i awansować do kolejnej rundy. Nie po to zakwalifikowaliśmy się do europejskich pucharów, żeby potem szybko odpadać - zaznaczył Czech.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że największe problemy wrocławianie mają ostatnio z obroną. Na dodatek wydaje się, że ofensywa to najmocniejsza formacja przeciwników. Być może lekarstwem na problemy wrocławian okaże się Izraelczyk Oded Gavish, który już kilka razy trenował z zespołem i trener Levy bierze go pod uwagę przy ustalaniu składu.
- W meczowej osiemnastce będzie Oded Gavish, ale jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądać defensywa. Faktycznie - straciliśmy w ostatnich dwóch meczach pięć goli, ale gra obronna to nie tylko kwestia defensorów, tylko całej drużyny. Musimy być skoncentrowani. Nie możemy grać na wielkim boisku. Musimy zatrzymywać się na 32.-35. metrze. Tam trzeba wygrywać pojedynki. Mam jeszcze 1-2 wątpliwości, jeśli chodzi o skład - wyjaśnia Levy.

Te wątpliwości to zapewne właśnie drugi stoper (Pawelec czy Gavish) i lewa pomoc. W obu meczach pucharowych od pier-wszej minuty grał Sylwester Patejuk, a w spotkaniu z Jagiellonią wszedł z ławki rezerwowych i to on wydaje się bliższy gry niż Sebino Plaku.

Niezależnie od tego, kogo desygnuje dziś do gry Levy, każdy z piłkarzy Śląska musi zagrać jeden z najlepszych meczów w życiu.

- Moim zdaniem to drużyna z europejskiego topu, która na każdej pozycji ma dwóch dobrych zawodników. Zresztą interesują się nimi takie kluby, jak Manchester United. Musimy zagrać na maksimum swoich możliwości - przyznaje Levy. Początek meczu o godz. 20.45 (Polsat Sport).

Pozostałe mecze III rundy eliminacji Ligi Europy:

Swansea City FC - Malmö FF,
Sevilla - FK Mladost Podgorica,
AS Saint-Étienne - Milsami Orhei,
NK Široki Brijeg - Udinese Calcio,
Petrolul Ploiesti - Vitesse,
FK Jablonec nad Nisou 1997 - Stromsgodset IF,
FC Slovan Liberec - FC Zürich,
FK Kukësi - Metalurg Donieck,
Randers FC - Rubin Kazań,
AGS Astéras Trípolis - SK Rapid Wiedeń,
Motherwell FC - Kubań Krasnodar,
Botew Płowdiw - VfB Stuttgart 1893,
GD Estoril-Praia - Hapoel Ramat Gan,
FK Vojvodina Nowy Sad - Bursaspor Kulübü,
FK AS Trenčín - Astra Giurgiu,
FK Mińsk - Saint Johnstone FC,
HNK Rijeka - MŠK Žilina,
Hajduk Split - Dila Gori,
Ventspils - Maccabi Hajfa,
Karabach Agdam - Gefle IF,
FK Aktobie - Breidablik,
Pandurii Târgu Jiu - Hapoel Tel Awiw,
Žalgiris Wilno - Lech Poznań,
BK Häcken - FC Thun 1898,
Tromso IL - FC Differdange 03,
Czornomorec Odessa - Crvena Zvezda Belgrad,
Dinamo Mińsk - Trabzonspor Kulübü,
Xánthi - Standard Liege.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska