DRUGI DZIEŃ PIŁKARSKIEGO ŚWIĘTA WE WROCŁAWIU
Adrian Mierzejewski czy Dariusz Dudka? Maciej Rybus czy Kamil Grosicki? Krążący po inaugurującym Euro 2012 meczu z Grecją dowcip o Franciszku Smudzie odpowiadającym: "Bez zmian" na pytanie o to, co u niego słychać, właśnie stracił na aktualności. Przed wtorkowym meczem Polska-Rosja (początek o 20.45) aż huczy od plotek i teorii na temat składu, w jakim biało-czerwoni wyjdą na boisko.
Selekcjoner zarzeka się co prawda, że wszystko zrobi po swojemu i nie będą mu "różni eksperci" niczego podpowiadać. Wszystko wskazuje jednak na to, że zmiany będą. Nie tylko w bramce, gdzie zawieszonego za czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego zastąpi Przemysław Tytoń. Pytanie tylko, jak duże…
SMUDA: PRZYJMĘ WSZYSTKO OPRÓCZ PORAŻKI (ZDJĘCIA Z TRENINGU)
- Pierwsza powinna być na lewej obronie. Wymieniłbym Sebastiana Boenischa na Jakuba Wawrzyniaka albo na Darka Dudkę, a przynajmniej bym się nad tym głęboko zastanowił. Uważam, że jeden okres przygotowawczy po tak ciężkiej kontuzji i długiej przerwie w grze to za mało, aby wrócił do formy. On ma potworne zaległości. Dla niego występy w kadrze są zbyt wczesne - mówi pytany o mecz z Rosją były reprezentant Polski (i były podopieczny Smudy w Widzewie Łódź) Tomasz Łapiński.
Boenisch w meczu z Grecją faktycznie nie zachwycił. Pytanie jednak, czy selekcjoner zdecyduje się posadzić go na ławce? Nie jest przecież tajemnicą, że lewy obrońca Werderu Brema to jeden z jego ulubieńców. Niemal pewne są za to roszady w drugiej linii. Na ławkę rezerwowych prawdopodobnie powędruje Ludovic Obraniak, którego zastąpi… No właśnie. Jeszcze w niedzielę murowanym kandydatem wydawał się Adrian Mierzejewski, ale teraz wygląda na to, że Smuda zdecyduje się na Dudkę. Za plecy Roberta Lewandowskiego powędruje w tej sytuacji Rafał Murawski.
- Wariant z trójką defensywnych pomocników nie jest wcale taki zły, jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie okoliczności. W meczu z takim rywalem jak Rosja kluczową sprawą będzie właśnie zagęszczenie środka pola - uważa Łapiński. Jak jednak zaznacza, w takim wariancie trzeba też zadbać o ofensywne atuty na skrzydłach.
To kolejny znak zapytania. Jednym z ulubieńców Smudy jest również Maciej Rybus. Skrzydłowy Tereka Grozny wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Kamilem Grosickim, ale w meczu z Grecją także nie zachwycił (co sam zresztą uczciwie przyznał). Nie bez powodu to właśnie za niego wszedł na boisko Tytoń. Być może więc Smuda zdecyduje się tym razem na Grosickiego.
- Kamil jest bardzo szybki i na pewno przydałby się przy kontratakach. Z drugiej jednak strony słabiej niż Maciek radzi sobie w defensywie. W tej sytuacji ewentualne dziury po lewej stronie musieliby łatać środkowi pomocnicy - uważa Łapiński, który osobiście skłania się ku wariantowi z piłkarzem tureckiego Sivassporu.
Poprzednie wielkie imprezy w wykonaniu Polaków toczyły się według znanego każdemu kibicowi schematu: mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Tym razem jest inaczej, bo mecz z Rosją - choć piekielnie ważny - nie rozstrzygnie jeszcze o naszym wyjściu z grupy. To znaczy może, ale tylko w przypadku porażki - wówczas szanse biało-czerwonych drastycznie by zmalały. Teoretycznie jednak nawet remis może się okazać w ostatecznym rozrachunku wystarczający.
Najlepiej byłoby oczywiście wygrać. Pytanie tylko, jak pokonać zespół, który po zwycięstwie 4:1 nad Czechami wymieniany jest jako jeden z kandydatów do wygrania całego turnieju? - To proste, trzeba zagrać cały mecz tak, jak pierwszą połowę z Grecją. Taka reprezentacja Polski może pokonać każdego uczestnika Euro - uważa Łapiński.
Były reprezentacyjny stoper podkreśla, że zespół Smudy nie może powtórzyć błędów popełnionych przez Czechów, którzy w meczu ze Sborną za bardzo się odkryli. - Nie tylko po straconych szybko bramkach, oni tak grali od początku. Szczerze mówiąc, nie przypuszczałem, że tak brutalnie zepchną Rosjan do defensywy w pierwszych 20 minutach. Ale coś za coś - poszli na bijatykę jak bokser, opuścili gardę i nadziali się na kontry. Kategoria wagowa była taka sama, tylko szybkość ciosów inna... Polacy nie mogą postąpić jak ekipa Michala Bilka - podkreśla. - Nie możemy też powtórzyć własnych błędów z drugiej połowy meczu z Grecją, gdy pomocnicy cofali się zbyt blisko obrońców, ułatwiając rywalom rozgrywanie piłki. Nie możemy dać się zepchnąć pod własne pole karne, bo wtedy strata bramki będzie tylko kwestią czasu - ostrzega na koniec.
Jedna zmiana będzie we wtorek na pewno. Organizacyjna, bo tym razem mecz odbędzie się przy otwartym dachu. To (teoretycznie) może ułatwić zadanie naszym piłkarzom, którzy po spotkaniu z Grecją narzekali na tropikalne warunki wewnątrz Stadionu Narodowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?