Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyna z tytułem miss tworzy górnicze mapy

Grażyna Szyszka
Co słychać u miss nastolatek z 2005 roku? Jak się zmieniło jej życie o czasu, gdy zdobyła koronę najpiękniejszej?

Dziesięć lat temu śliczna, młodziutka, bo zaledwie 15-letnia głogowianka Joanna, wówczas Chudzińska, została miss nastolatek Ziemi Lubuskiej, co dało jej przepustkę do kolejnych etapów ogólnopolskiego konkursu piękności. Wysoka, zielonooka blondynka zajęła wówczas tytuł drugiej wicemiss Polski Nastolatek. Jak od tego czasu, potoczyło się życie Joasi?

- To były wyjątkowe lata, choć musiałam dość szybko wydorośleć - twierdzi dziś pani Joanna. - Przyznam, od tamtego czasu nie zmieniło się chyba tylko jedno - już nie urosłam - śmieje się głogowianka. - Wciąż mam 178 centymetrów wzrostu. W gimnazjum szybko urosłam i długo byłam najwyższa w klasie. Koledzy, niestety, musieli mnie gonić - wspomina głogowianka.

Wakacyjna praca nastolatki w Nowym Jorku

Udział w konkursie miss sprawił, że Joasia przeżyła przygodę swojego życia. Urodę młodziutkiej głogowianki wypatrzyła wówczas Maggie Haese, szefowa nowojorskiej agencji modelek i zaprosiła Joasię do USA. Głogowianka wyjechała na miesiąc wakacji, by uczyć się modelingu pod okiem fachowca. Brała udział w castingach, sesjach zdjęciowych i poznawała tajniki chodzenia po wybiegu kompletując swoje portfolio.

- Wyjazd nie byłby możliwy, gdyby nie ogromne wparcie i zaufanie moich rodziców - przyznaje pani Joasia. - Byli nieco spokojniejsi wiedząc, że zamieszkałam u pani Maggie. Zresztą zawsze mogłam i mogę na nich liczyć.

Praca w modelingu oznacza głównie samotność

Znajomość z amerykańską agentką zaowocowała współpracą w kolejnych latach. Głogowianka, w czasie wakacji, wyjeżdżała bowiem do Mediolanu, Aten i Hamburga, gdzie chodziła po wybiegach, a przy okazji poznawała nowe kraje i kulturę. No i szlifowała język angielski.

- Miałam propozycję pracy w Chinach, ale zrezygnowałam, bo bałam się, że zawalę naukę. A tego nie chciałam, ponieważ byłam strasznym kujonem - śmieje się pani Joasia. - Przed maturą musiałam jednak zdecydować, co chcę robić w najbliższej przyszłości - przyznaje. - Albo poświęcić się modelingowi, albo iść na studia, ponieważ obie sprawy jednak się wykluczały. I nie żałuję, ponieważ zależało mi na zdobyciu wykształcenia. Poza tym praca w modelingu wiąże się z częstymi wyjazdami, a to oznacza głównie samotność.

Śliczna blondynka po maturze dostała się na Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Będąc na drugim roku, za namową mamy Małgorzaty, jeszcze raz z sukcesem wystartowała w konkursie miss, tym razem z terenu Małopolski. W 2011 roku dostała się do finału miss Polski zajmując jedno z miejsc w pierwszej dziesiątce.

Poukładane życie, czyli to, co lubi najbardziej

Ubiegły rok był dla pani Joanny wyjątkowy. W 2014 roku skończyła geodezję i kartografię górniczą na AGH, a miesiąc po obronie wyszła za mąż. Jej życiowym partnerem jest Michał Paradowski, chłopak z którym pani Joanna związana jest prawie od 10 lat.

- Od niedawna jestem na stażu w kopalni Rudna i robię to, co bardzo lubię, czyli między innymi tworzę górnicze mapy - zdradza nam pani Joanna przyznając, że cieszy ją poukładane życie, czyli takie, w którym jest ustalony porządek.

Co, oprócz pięknych wspomnień zostało pani Joannie z przygody z konkursami miss?

- Dużo zdjęć, pamiątkowe szarfy oraz duży sygnet z białego złota, który dostałam w finale konkursu z 2011 roku - wylicza pani Joanna śmiejąc się, że mimo upływu lat wciąż mieści się w strój kąpielowy, w którym chodziła na wybiegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska