Przedszkolaki są podzielone na grupy. W jednym czasie w Rynku są reprezentanci z sześciu przedszkoli. Mają za zadanie na początku przejść tor przeszkód z pajęczyną, basenem z kulkami i slalomem. Potem całe grupy mają zrobione pamiątkowe zdjęcie i dostają medale. Czekając między kolejnymi stanowiskami dzieci zabawiają poprzebierani animatorzy. Są bohaterowie ulicy Sezamkowej, Kubuś Puchatek, Kłapouchy, krasnale i szczudlarze. Z głośników lecą piosenki z bajek, a co jakiś czas maluchy odśpiewują "Hymn Przedszkolaków".
- Bardzo fajna zabawa, ale jest zdziwiona, że to trwa tak krótko - mówi pani Ania, która opiekuje się maluchami z przedszkola nr 35. - Spodziewaliśmy się, że cała impreza będzie dłuższa. W sumie każda grupa przedszkolaków spędza na Rynku około 30 minut.
Przypomnijmy, że zabawa mogła być jeszcze lepsza, gdyby maluchom nie zepsuli jej urzędnicy z wrocławskiego ratusza. Po dwóch latach przenieśli imprezę ze stadionu na Rynek. Nie odbywa się już ona w sobotę a we wtorek, a dzieci przyjeżdżają na nią nie z rodzicami a z nauczycielkami z przedszkoli.
Urzędnicy zdecydowali, że tegoroczna impreza będzie przeznaczona tylko dla wybranych. Mogła w niej wziąć udział tylko jedna grupa z każdego z przedszkoli. Nie wszystkim ten pomysł się spodobał. Udział w imprezie zapowiedziało jedynie 88 spośród ponad 130 wrocławskich przedszkoli.
Dlaczego urzędnicy odebrali dzieciom ich święto? Próbowaliśmy zapytać o to prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, który przyszedł na imprezę. Ale Dutkiewicz nie chciał odpowiedzieć na to pytanie.
– Niektórzy zapominają, że przedszkolaki to nie przedmioty, ale rozumne istoty, które też mają uczucia – komentuje Aleksandra Lesiak, psycholog. Decyzję wrocławskiego magistratu nazywa formą dyskryminacji. – To tworzenie podziałów w grupie, segregacja na dzieci lepsze i gorsze – wyjaśnia.
Mariola Kurczyńska, dyrektorka poradni psychologiczno-pedagogicznej w Legnicy, uważa, że idea Dnia Przedszkolaka jest świetna, byle nie w takiej formie.
– Wszystkie dzieci powinny mieć możliwość wzięcia udziału w zabawie z okazji swojego święta. Jeżeli takiej możliwości nie ma, to lepiej z takiej imprezy zrezygnować w ogóle – mówi.
Tłumaczy, że ta decyzja to tworzenie podziałów, nie tylko w grupie przedszkolaków. – Konieczność wybrania określonej grupy stawia dyrektorów w niezręcznej sytuacji. To może rodzić konflikty między dziećmi, ale także rodzicami czy pracownikami – tłumaczy. – Dzieci w przedszkolu mają ze sobą kontakt. Jedne będą z przejęciem opowiadać o dniu pełnym atrakcji, inne z przykrością tego słuchać. Naturalne może być też niezadowolenie rodziców, że to nie ich pociecha została wybrana – opowiada pedagog.
Smuci ją jeszcze co innego. – Dzień Przedszkolaka, w którym mogli brać udział także rodzice, był okazją nie tylko do miłego spędzenia czasu z dziećmi, ale i do zapoznania się z innymi opiekunami. A takie znajomości mogą zaowocować wspólnym organizowaniem czasu dla swoich dzieci – przekonuje Kurczyńska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?