Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki obwodnicy miało być bezpieczniej, a powstała kolejna droga śmierci

Małgorzata Moczulska
Wypadek w okolicach Bagieńca. Zginęła w nim 39-letnia kobieta
Wypadek w okolicach Bagieńca. Zginęła w nim 39-letnia kobieta fot. Małgorzata Moczulska
Świdnica. Kolejny, tragiczny wypadek na łączniku autostradowym, pełniącym też funkcję obwodnicy. Od otwarcia drogi nie minęły jeszcze 4 lata, a to już szósta ofiara

Na łączniku Świdnicy z A4 na wysokości Bagieńca doszło 19 maja do zderzenia dwóch aut osobowych marki BMW i volvo. Wypadek miał tragiczne skutki. Zginęła 39-letnia mieszkanka Świdnicy. Jak wynika z relacji świadków, BMW jadące łącznikiem od strony Żarowa wjechało w wyjeżdżające z drogi podporządkowanej volvo. 39-latka najprawdopodobniej wymusiła pierwszeństwo. Siła uderzenia była ogromna. Auta po zderzeniu wylądowały w rowie. Kobieta kierująca volvo doznała bardzo poważnych obrażeń i mimo akcji reanimacyjnej zmarła.

- Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić jak i z czyjej winy doszło do wypadku - mówi Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.

Kierowcy pytają: co z tą drogą jest nie tak?

Zarzucają, że jest źle zaprojektowana i z obietnic, że łącznik będzie bezpieczną i szybszą alternatywą przemieszczania się pomiędzy Świdnicą z Żarowem, została tylko ta druga część.

Pierwszy wypadek na nowej drodze powiatowej ze Świdnicy do Żarowa był już kilkanaście godzin po tym, jak trasę uroczyście otwarto.

Na wysokości Bagieńca kierujący volkswagenem golfem nie zatrzymał się na znaku STOP i wjechał wprost pod nadjeżdżającego peugeota 206, który jechał zbyt szybko. Obaj kierowcy połamani trafili do szpitala. To było 26 października 2011 roku. Od tego czasu nie ma praktycznie dnia, by nie doszło tu do co najmniej kolizji. Powody zawsze te same. Zbyt duża prędkość. - Jeździ się tędy jak po maśle, więc kierowcy przyciskają pedał gazu, mimo że jest ograniczenie do 90 km, a w pobliżu rond i skrzyżowań trzeba jechać jeszcze wolniej - mówi Adam Jarosz, kierowca i dodaje, że przejazd przez drogę za Żarowem i w Bagieńcu graniczy wręcz z cudem. - Trzeba się włączyć do ruchu, mimo że nikt nie zwalnia, jadąc główną - narzeka.

Efekt. Przez 4 lata śmierć na tej drodze poniosło 6 osób. Najwięcej wypadków było właśnie w okolicach Bagieńca. Ten najtragiczniejszy wydarzył się 23 grudnia 2011 roku. Zginęły wtedy dwie osoby.

CZY FOTORADARY ROZWIĄZAŁYBY PROBLEM? CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

O ustawienie fotoradarów oraz zamontowanie sygnalizacji świetlnej na trasie apelowała posłanka Anna Zalewska z PiS-u. - Nie neguję, że w wielu przypadkach winna jest brawura kierowców, ale skoro oznaczenia o ograniczeniu prędkości nie skutkują, to trzeba podjąć bardziej radykalne działania. Droga ta nie jest szczególnie zatłoczona, a jednak pomimo tego, co chwilę słyszymy o kolejnych niebezpiecznych zdarzeniach - relacjonuje posłanka.

Niestety, zarządca drogi - powiat - udaje, że problemu nie widzi. Ustami rzecznika prasowego odpowiada, że fotoradary to kompetencja Inspekcji Transportu Drogowego i to ona decyduje gdzie i kiedy je zainstalować. - Niestety, nawet najlepsze zabezpieczenia i zaostrzenie przepisów nie zastąpią zdrowego rozsądku wśród kierujących - komentuje Piotr Dębek ze starostwa powiatowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska