Wstydźcie się, urzędnicy! Miejsce, na którym dziś ćwiczą uczniowie Szkoły Podstawowej nr 45 przy ul. Krajewskiego na Sępolnie, trudno nazwać boiskiem. To stary, dziurawy, asfaltowy plac. Tymczasem to szkoła, w której działa aż sześć klas o profilu sportowym, w tym ta pod patronatem Śląska Wrocław.
Dzieci i ich rodzice od lat walczą o budowę boiska i bieżni. W planie są też tor speedrowerowy i nowe trybuny, które zastąpią połamane, stare ławki. Inwestycja ma kosztować około 2 mln zł. Budowę mogą umożliwić pieniądze z Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Przed rokiem projekt zgłoszony przez szkołę odpadł, bo zdobył zbyt mało głosów. Tym razem zbieranie podpisów ruszyło już... w czerwcu, choć oficjalnie głosowanie ruszy dopiero za tydzień.
To naruszenie zasad WBO, ale uczniowie, nauczeni doświadczeniem z ubiegłego roku, wiedzą, że przez dwa tygodnie mogą nie zebrać odpowiedniej liczby głosów. Dlatego wzięli się do pracy kilka miesięcy wcześniej.
– Z pomysłem zbierania podpisów wyszli rodzice, którzy zbierają je wraz z uczniami. Rok temu nam się nie udało, ale liczymy, że w tej edycji WBO zbierzemy odpowiednią liczbę głosów i nasz projekt będzie realizowany – mówi Małgorzata Bredschneider, dyrektorka podstawówki na Sępolnie.
– W naszej szkole, na 25 klas, jest sześć o profilu sportowym. Prowadzimy także klasę pod patronatem klubu WKS Śląsk Wrocław. Jesteśmy jedną z najstarszych szkół sportowych w mieście i osiągamy wiele sportowych sukcesów – mówi Urszula Białek, nauczycielka wychowania fizycznego w podstawówce na Sępolnie. – We Wrocławiu jesteśmy najaktywniejsi, jeżeli chodzi o zawody w różnych dyscyplinach. Jesteśmy mistrzami Dolnego Śląska w czwórboju lekkoatletycznym. Zajęliśmy także czwarte miejsce w Polsce w biegach sztafetowych – opowiada.
Tym trudniej zrozumieć, dlaczego miasto przez wiele lat nie potrafiło wybudować tu boiska sportowego. – Na tym, które mamy, ćwiczył jeszcze mój mąż – opowiada Urszula Białek.
– Budowa kompleksu sportowego w naszej szkole była ujęta w wieloletnich planach. Wszystko się zmieniło w 2012 roku, kiedy Wrocław był współorganizatorem Euro – mówi Małgorzata Bredschneider, dyrektorka placówki. – Pieniądze były potrzebne na inne rzeczy. W mieście jest wiele pilnych inwestycji, nie wystarczy na wszystko. Jesteśmy w trakcie wymieniania okien. Mamy wyremontowane toalety – dodaje.
Czy urzędnicy i radni nie wstydzą się, że dzieci walcząc o boisko muszą całymi dniami błagać o podpisy klientów Biedronki, albo wieczorami pukać od drzwi do drzwi na Sępolnie. Nie. Wiceprezydent Maciej Bluj mówi wręcz, że należy docenić zaradność uczniów i to, że walczą o swoje.
Renata Mauer-Różańska, przewodnicząca komisji sportu we wrocławskiej radzie miejskiej (klub radnych Dutkiewicz z Platformą), też broni miasta. – To nie jest tak, że miasto nic nie robi. Powstają nowe obiekty sportowe w szkołach, ale nie da się wszystkiego wybudować od razu – mówi Renata Mauer-Różańska.
Wicemistrz olimpijski w wioślarstwie, dziś radny Paweł Rańda (z tego samego klubu) i wiceprzewodniczący komisji edukacji we wrocławskiej radzie, uważa, że boiska przy tej szkole powinno już dawno powstać. Sam jest absolwentem podstawówki na Sępolnie. – Szkoła ma długie tradycje sportowe, zasłużyła na nową infrastrukturę sportową i mam nadzieję, że ona w końcu powstanie – mówi Rańda.
Wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj mówi, że jeżeli przyjrzeć się tej sytuacji tylko przez pryzmat podstawówki z ul. Krajewskiego, to oczywiście kompleks sportowy powinien zostać wybudowany przy tej szkole już dawno.
– Potrzeby we Wrocławiu są jednak duże. Wszystko kosztuje i nie możemy od razu zrealizować wszystkiego – mówi wiceprezydent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?