“Uwaga! Pilne! Zespół Opieki Zdrowotnej w Oławie nawiąże współpracę z lekarzami do udzielania świadczeń medycznych na SOR (forma współpracy dowolna)” - ogłoszenie takiej treści wisi na stronie internetowej placówki od dawna.
Szpital proponuje 220 złotych (brutto za godzinę) lekarzom medycyny ratunkowej, 200 zł - lekarzom innych specjalizacji i 180 zł - lekarzom rezydentom. Chętnych do pracy na SOR jednak brak.
Żeby oddział mógł funkcjonować, pacjentów przyjmuje sam dyrektor placówki.
- Jestem dyrektorem szpitala, ale jestem też doświadczonym chirurgiem - powiedział nam lek. med. Andrzej Dronsejko. I przyznał, że wyboru tak naprawdę nie miał. - Szpital jest zobowiązany do udzielania pomocy pacjentom w stanie zagrożenia zdrowia lub życia. SOR musi działać, nie może zostać zamknięty.
Łatwo jednak nie jest. Na oławskim oddziale ratunkowym, dyżury pełni (na zmianę) 4-5 lekarzy. Na “zmianie” dyżuruje jeden lekarz i cztery osoby personelu medycznego. To pielęgniarki i ratownicy medyczni. Lekarz dyżurujący ma też pod opieką pacjentów hospitalizowanych na innych szpitalnych oddziałach.
- Jest naprawdę ciężko. Cieszyłbym się, gdybyśmy mogli dyżurować w parach, np. lekarz chirurg i internista. Byłoby bezpieczniej, zarówno dla chorych, jak i lekarzy. Niestety na to się nie zapowiada – przyznaje dyrektor oławskiego szpitala.
Tymczasem Szpitalny Oddział Ratunkowy w Oławie przyjmuje coraz więcej pacjentów nie tylko z podwrocławskich gmin, ale i z samego Wrocławia. Jest sporo pacjentów z Oleśnicy i ze Strzelina, które nie mają SOR-ów, tylko szpitalne izby przyjęć.
- 1/3 pacjentów to osoby spoza powiatu oławskiego. Karetki przywożą nam chorych nawet z Brzegu, oddalonego od nas o 18 kilometrów, to inne województwo (opolskie). Średnio na dobę mamy 40-50 pacjentów, ale zdarzają się też naprawdę pracowite dyżury. Ostatnio przyjąłem 64 chorych - mówi Andrzej Dronsejko.
Sytuacja wydaje się patowa.
Chętnych do pracy na SOR pracuje, bo to ciężki kawałek chleba.
Na SOR trafiają zarówno osoby po wypadkach komunikacyjnych, “zawałowcy”, jak i np. pacjenci ze wstrząsem anafilaktycznym. Lekarz z SOR musi potrafić im pomóc.
- Odpowiedzialność jest ogromna. Młodzi lekarze wolą mieć wąskie specjalizacje. Kandydatów na internistów czy chirurgów jest dziś niewielu – przyznaje dyrektor szpitala w Oławie.
Brakuje lekarzy - Polska "w ogonie" Europy
Według raportu OECD "Health at a Glance 2020" na tysiąc mieszkańców mamy w Polsce zaledwie 2,4 lekarza, podczas gdy unijna średnia wynosi 3,4. Tym samym, pod względem dostępności lekarzy, znajdujemy się na samym końcu w Unii Europejskiej.

Caritas Archidiecezji Warmińskiej wspiera zimą bezdomnych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?