Szef kontraktu, z niemieckiej firmy Max Boegl został złapany 10 marca przy ul. Inżynierskiej we Wrocławiu. Jechał skodą octavią. W wydychanym powietrzu miał przeszło 1 promil alkoholu.
Prowadzenie auta po pijanemu to przestępstwo. Może za to grozić nawet do dwóch lat więzienia.
Wrocławski sąd był jednak łaskawy dla Jensa S. Warunkowo umorzył sprawę. Oznacza to uznanie winy, ale rezygnację z ukarania.
Szef kontraktu nie może jednak przez rok prowadzić żądnych pojazdów mechanicznych. Będzie też musiał wpłacić 4 tysiące złotych na rzecz fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. Sąd wyznaczył mu też rok próby. Jeśli przez ten czas popełni jakieś przestępstwo, sprawa jazdy po alkoholu zostanie wznowiona.
- Nie komentujemy tej sprawy - mówi rzecznik budowy stadionu Jan Wawrzyniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?