Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dutkiewicz o upadłości Śląska i budowie wrocławskiego metra (ROZMOWA)

Arkadiusz Franas
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz fot. Michał Pawlik
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby nie doszło do upadku Śląska Wrocław - deklaruje na łamach Gazety Wrocławskiej prezydent Rafał Dutkiewicz. Zapowiada też komfortowe połączenie tramwajowe z Nowym Dworem i takie kierunku Psiego Pola. - Potrzebujemy też nowych centrów przesiadkowych, podobnych do tych na pl. Grunwaldzkim. Takie powinno powstać też na placu Dominikańskim - mówi Dutkiewicz. Prezydent odpowiada nam też, czy we Wrocławiu powstanie metro, skąd się wziął bałagan z wrocławskimi śmieciami i dlaczego nie zdecydował się na budowę spalarni.

Poniżej najciekawsze fragmenty rozmowy Arkadiusza Franasa, redaktora naczelnego "Gazety Wrocławskiej" z Rafałem Dutkiewiczem. Cała rozmowa w czwartkowym, papierowym wydaniu Gazety Wrocławskiej oraz już teraz w systemie Piano - KLIKNIJ I PRZECZYTAJ ONLINE

O upadłości Śląska

Dawno nie rozmawialiśmy o stadionie. Mecze są rozgrywane, a budowa trwa.To jak z budową domu. Jest już gotowy, ma wszystkie odbiory, mieszkamy w nim, a ciągle jest coś do zrobienia czy poprawienia. Tak jest też ze stadionem. W fazie przetargu jest system elektronicznego zarządzania obiektem. Mamy gotowe instalacje i trzeba je tylko spiąć. Trwają też prace wykończeniowe w części biurowej, pod potrzeby nowych najemców.

A z Zygmuntem Solorzem, w sprawie Śląska, szybciej się Pan porozumie?Czekamy na odpowiedź na naszą ofertę wykupu akcji Śląska należących do pana Solorza. Jego przedstawiciele twierdzą, że akcje nam sprzedadzą, ale wciąż nie ma oficjalnego dokumentu w tej sprawie. Myślę, że jak pan Solorz słyszy plotki, że w klub chcą inwestować katarskie linie lotnicze, to się ociąga. I chyba mu się nie dziwię. Oczywiście żartuję, ale tego typu kosmiczne spekulacje nie ułatwiają sprawy. Nasz spór dotyczy finansów. My możemy zapłacić tyle, ile warte na rynku są te udziały, wedle wyceny niezależnego rzeczoznawcy. Pan Solorz chce łączyć tę sprawę z rozliczeniem nakładów na wykopaną obok stadionu dziurę. Dla nas to są absolutnie rozdzielne kwestie, a stroną rozliczeń ze spółką pana Solorza może być co najwyżej WKS, a nie miasto, bo w sprawie budowy galerii nie łączyły miasta z firmą pana Solorza żadne umowy. Co więcej, sprawa samych rozliczeń też nie jest taka prosta i może łączyć się z dwustronnymi roszczeniami, także WKS-u w stosunku do pana Solorza. Mam nadzieję, że na wiosnę sprawę zakończymy. A potem na następny sezon przystąpimy z nowym, niezłym budżetem.

Widzę, że jest Pan optymistą, a pojawiają się pogłoski o upadłości spółki Śląsk Wrocław.
Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby nie doszło do upadku klubu. To przecież żywa historia Wrocławia i aktualny mistrz Polski.

Jak ureguluje Pan sprawy z Zygmuntem Solorzem, to gmina również zrezygnuje z finansowania Śląska Wrocław ?Tak, ale nie od razu. Stanie się to w perspektywie kilku lat. Wtedy spróbujemy znaleźć nowych inwestorów dla klubu. Taki mam plan. Najpierw jednak Śląsk musi się ustabilizować. Zarówno finansowo, jak i sportowo. W tym drugim przypadku chodzi o zajmowanie miejsca w tabeli, które da prawo do gry w pucharach. Wtedy przyjdzie pora na wycofanie się miasta z udziału w klubie piłkarskim.

A nie żałuje Pan tego zaangażowania w piłkę nożną?To tak jakbym miał żałować zdobycia mistrzostwa Polski. Ani przez chwilę nie żałowałem.

O nowych inwestycjach we Wrocławiu

Najpierw premier Tusk wynegocjował pewną kwotę dla Polski. Potem marszałek Rafał Jurkowlaniec powalczył o dotacje dla naszego regionu. Na co Wrocław potrzebuje pieniędzy unijnych?Mówiąc o walce marszałka o te środki, ma Pan pewnie na myśli kolejny przykład gigantycznego bałaganu w ministerstwach. Środki wstępnie przydzielone Dolnemu Śląskowi były skandalicznie niskie i mimo zapewnień o zastosowaniu algorytmu berlińskiego, musiały być wynikiem jakiejś wielkiej pomyłki w podstawianiu danych. Wywołało to protest środowisk samorządowych w naszym regionie. Wysłaliśmy list do minister Bieńkowskiej, a marszałek pojechał na rozmowy.
Przyznanie Dolnemu Śląskowi w trybie pilnym dodatkowych 370 mln euro jest najlepszym dowodem popełnionego w tej sprawie wcześniej błędu. Wróćmy jednak do naszych planów dotyczących środków z Unii. Oczywiście chcemy ich jak najwięcej. I to głównie na transport zbiorowy: kolejowy, tramwajowy i autobusowy. Na to pójdzie największa pula. Mamy też apetyty związane z infrastrukturą kulturalną. Wciąż nie mamy muzeum sztuki współczesnej z prawdziwego zdarzenia. Kłopot polega na tym, że Komisja Europejska mówi, że tym razem nie będzie dofinansowania na kulturę. Tu liczę na pomoc naszych eurodeputowanych. Bardzo nam pomaga pani Lidia Geringer d'Oedenberg. I jest szansa, że UE zmieni zdanie. Kolejny cel to inwestycje oświatowe. Na przykład V LO, które ma mieć nową siedzibę przy ulicy Ślężnej.

Transport zbiorowy, czyli metro?Metro będzie jeszcze nieosiągalne. Na pewno potrzebujemy więcej tras tramwajowych i nie chcę mówić gdzie, bo odezwą się mieszkańcy z rejonów, których nie wymienię.

A może jednak…No dobrze. Z drobnych, to przedłużenie linii na Biskupinie. Natomiast z poważnych, bardzo potrzebne jest komfortowe połączenie z Nowym Dworem. Także w kierunku Psiego Pola, w stronę Kiełczowa. A poza tym na pewno warto pomyśleć o pojazdach dwusystemowych, czyli takich, które potrafią jeździć zarówno po torach kolejowych, jak i tramwajowych. Potrzebujemy nowych centrów przesiadkowych, podobnych do tych na pl. Grunwaldzkim. Takie powinno powstać też na placu Dominikańskim.

O kampanii wyborczej

Kilka miesięcy temu rozpoczął Pan kampanię wyborczą, ale na razie to robi ją Panu Platforma Obywatelska, coraz mocniej atakując. Skąd to milczenie?Na kampanię jeszcze za wcześnie…

Proszę? To po co zadeklarował Pan chęć startu w kolejnych wyborach na prezydenta Wrocławia?
Szczerze?

Koniecznie.Zwołano posiedzenie naszego stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI. Nie cierpię się spóźniać, ale tak się złożyło, że przyszedłem pół godziny po rozpoczęciu i usiadłem obok Jarosława Krauzego. I pytam go, jak mam się usprawiedliwić. A on mi na to: to zadeklaruj, że stratujesz w następnych wyborach i tematu spóźnienia nie będzie. I tak to wyszło.

Przepraszam za porównanie, ale to jak Franek Dolas w "Jak rozpętałem II wojnę światową".Może to i tak wyglądać, ale za kampanię weźmiemy się na miesiąc czy dwa, przed wyborami. Teraz musimy pracować, bo po to mnie wyborcy wybrali i za to mi płacą. A we Wrocławiu jest ciągle dużo wyzwań.

To tylko fragmenty rozmowy. Cała rozmowa Arkadiusza Franasa, redaktora naczelnego "Gazety Wrocławskiej" z Rafałem Dutkiewiczem w czwartkowym, papierowym wydaniu Gazety Wrocławskiej oraz już teraz w systemie Piano - KLIKNIJ I PRZECZYTAJ ONLINE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska