Drogowcy wyrzuceni z placu budowy na Hubskiej i Pułaskiego

Przypomnijmy, że pierwotny termin zakończenia inwestycji to był 15 września. Wiele razy był przekładany. Pod koniec listopada urzędnicy upierali się, że nie zrezygnują z końca roku, jako terminu oddania ul. Hubskiej i Pułaskiego. Wtedy jeszcze trwały negocjacje między Wrocławskimi Inwestycjami a Balzolą. Wykonawca przebudowy chciał wydłużyć termin zakończenia prac na przełom marca i kwietnia przyszłego roku.

Dziś Wrocławskie Inwestycje poinformowały, że odstępują od kontraktu. Wykonawcy naliczonych zostało 40 mln zł kar (kontrakt opiewał na 35 mln zł). 3,5 mln zł zostało już potrąconych z pieniędzy, które należało zapłacić firmie.

Na początku przyszłego tygodnia WI z wolnej reki wybiorą nowego wykonawcę, który dokończy przebudowę ul. Pułaskiego i skrzyżowanie z Hubską. Ma to pozwolić na to, by na początku stycznia udostępnić skrzyżowanie dla ruchu samochodowego.

Na pozostałą część inwestycji w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony przetarg. WI chcą jeszcze w tym roku podpisać umowę z nowym wykonawcą, tak żeby w marcu ul. Hubska była gotowa. - Co prawda mamy zimę, ale wiele firm pokończyło swoje kontrakty i przez to może być łatwiej znaleźć wykonawcę – mówi Sławomir Kanik z Wrocławskich Inwestycji.

Już przełomie sierpnia i września WI były bliskie by odstąpić od umowy, ale zrezygnowały z tego. - Byliśmy w środku sezonu budowlanego i trudno było znaleźć wykonawcę który zagwarantowałby krótszy termin zakończenia prac – mówi Sławomir Kanik.

Co ciekawe, gdy zaczęły się pierwsze problemy na budowie, inwestor zainstalował tam monitoring. Będzie to dowód w sądzie, że mimo opóźnień niewiele działo się na placu budowy.

Przed tygodniem przedstawiciel Balzoli tłumaczył nam, że opóźnienia wynikały także z przyczyn niezależnych od wykonawcy. Swoje trzy grosze do zamieszania miał dorzucić także inwestor, czyli miasto. To m.in. nieusunięte kolizje z podziemnymi sieciami.