Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga śmierci. Co zrobić, by na drodze 35 było bezpiecznie?

Sylwia Królikowska
9 września w Słotwinie tir śmiertelnie potrącił dwie kobiety. Szły rano do pracy...
9 września w Słotwinie tir śmiertelnie potrącił dwie kobiety. Szły rano do pracy... Dariusz Gdesz
7 października na drodze krajowej nr 35 z Wałbrzycha do Wrocławia koło Szczepanowa zderzyły się dwa auta osobowe. 27-letni kierowca zmarł. 9 września w Słotwinie tir śmiertelnie potrącił dwie kobiety i uderzył w budynek. 29 września - w Marcinowicach samochód ciężarowy nie wyhamował i z impetem uderzył w tył auta terenowego. To wjechało na chodnik, taranując dwie kobiety. Jedna z nich zginęła na miejscu, druga zmarła w szpitalu.

Tragedie na krajowej "35" powodują, że kierowcy zaczynają nazywać te trasę "drogą śmierci". Lokalne władze, policja i prokuratura postanowili coś zrobić, by droga stała się bardziej bezpieczna. W tej sprawie spotkali się w Świdnicy. Planują postawić fotoradary i zwiększyć liczbę policyjnych kontroli. Ale pojawił się też pomysł utworzenia straży gminnej, która miałaby pilnować bezpieczeństwa na drodze.

- Konieczna jest również budowa wiaduktu kolejowego nad przejazdem między Pszennem a Marcinowicami, gdzie sam kilkakrotnie byłem świadkiem nagłego hamowania samochodów przed przejazdem, co było powodem licznych stłuczek - wyjaśnia Zygmunt Worsa, starosta powiatu świdnickiego.

Sami kierowcy uważają, że to nie wystarczy. Potrzebne są rozwiązania, dzięki którym będzie można uciec przed drogowym piratem. Dziś jest to właściwie niemożliwe. Droga, choć bardzo ważna, jest bardzo wąska. - Brakuje zjazdów i poboczy. Kiedy naprzeciw nas jedzie rozpędzony szaleniec, zostaje się modlić... - mówi Janusz Podgórski, kierowca z Wałbrzycha. Jeździ do Świdnicy, bo tam pracuje jego żona. - I choć ma prawo jazdy, wolę ją przywozić, bo się o nią boję - mówi.

Kierowcy trasę numer 35 znają aż za dobrze. - Niestety, często zdarza się też, że korzystają z niej rolnicy, jeżdżąc ciągnikami. To oczywiście zgodne z prawem. Ale zdarza się, że nie zawsze sprawne maszyny suną bardzo powoli. Wtedy inni kierowcy próbują wyprzedzać, nie zawsze w dozwolonych miejscach i z głową - przyznaje Jerzy Rzymek z wałbrzyskiej policji.

Brakuje zjazdów i poboczy. Kiedy naprzeciw nas jedzie rozpędzony szaleniec, zostaje się modlić...

To właśnie kierowcy ponoszą największą odpowiedzialność za to, co się dzieje na tej drodze. Gładki asfalt sprzyja przyciskaniu gazu. Pędzące ponad miarę auta to częsty widok. Miłość do prędkości mają utemperować fotoradary. Lada dzień ma być przygotowane pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w sprawie umieszczenia rejestratorów w Słotwinie i Marcinowicach oraz z apelem dotyczącym budowy obwodnicy Marcinowic.

Kierowców najbardziej uspokajają punkty
Z Marzeną Graczyk z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu rozmawia Sylwia Królikowska

Czy jakieś rozwiązania techniczne poprawiłyby bezpieczeństwo na dolnośląskich drogach, np. na "35"?
Zakrętów na drodze krajowej numer 35 nie da się wyprostować. Największy problem to jej szerokość. Jest wąska i w wielu miejscach brakuje poboczy.
Wprowadzanie choćby progów zwalniających na pewno jest skuteczne. Jednak te montowane są głównie na obszarach zabudowanych. Generalnie dużo się robi w kwestii zwiększania bezpieczeństwa na drogach, przede wszystkim projektując nowe trasy - na przykład tę w kierunku Poznania. Tam pomyślano już o tym, by wyizolować drogi dla pieszych czy rowerzystów. A w miastach wypadki z udziałem pieszych zdarzają się najczęściej.

Jak jest z bezpieczeństwem na dolnośląskich drogach?
Generalnie trzeba przyznać, że naprawdę nie jest źle. A widać to chociażby na przykładzie ostatnich danych, za pierwszych 9 miesięcy tego roku. Liczba wypadków spadła o 11 procent, a tych ze skutkiem śmiertelnym - o 13 procent. Sama liczba ofiar jest mniejsza o 24 procenty. Zgodnie z zaleceniami unijnymi w sumie liczba wypadków powinna spadać o 5 procent w skali roku i na Dolnym Śląsku się to udaje.

Jakie są największe grzechy kierowców?
Przede wszystkim prędkość. To ona jest przyczyną większości poważnych wypadków. Pomagają rejestratory i policyjne kontrole. Ale trzeba przyznać, że nie tyle mandatów, co głównie punktów karnych boją się kierowcy. Rekordziści dostają jednorazowo nawet 17-18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska