Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat pod Głogowem. Młoda kobieta walczy o życie. Z miłości pchnęła się nożem w brzuch?

Grażyna Szyszka
Dramat rozegrał się 8 listopada w Dalkowie
Dramat rozegrał się 8 listopada w Dalkowie Grażyna Szyszka
Na oddziale intensywnej terapii głogowskiego szpitala walczy o życie 24-letnia głogowianka. W niedzielę, 8 listopada przeszła skomplikowaną operację po tym jak ostrze noża rozerwało jej brzuch i otarło się o aortę.

Nieprzytomną, krwawiącą kobietę przyniósł na rękach do szpitala mieszkaniec Dalkowa. Jego szybka reakcja prawdopodobnie uratowała rannej życie. Dramat rozegrał się w jednym z mieszkań w Dalkowie. Jak się dowiedzieliśmy, młoda głogowianka była w związku z mieszkańcem tej wsi. Dużo straszy mężczyzna jednak miał zakończyć związek i wrócić do kobiety, z którą ma troje dzieci.

- Długo go tu we wsi nie było - mówi mieszkanka Dalkowa. - Pojawiał się czasem, a potem znowu znikał. Dziwnie to wszystko wygląda.

Wszystko wskazuje na to, że do tragedii przyczynił się właśnie czterdziestoletni mieszkaniec Dalkowa. Wiódł podwójne życie, kiedy postanowił wrócić do rodzinnej wsi i zerwać z 24-latką, porzucona kobieta targnęła się na życie.

W niedzielne popołudnie 24-latka pojechała do domu partnera, by ostatecznie wyjaśnić, czy jest szansa na związek. Słysząc, że on jednak wybrał drugą kobietę, pchnęła się nożem w brzuch. Wszystko miało się dziać w mieszkaniu, w którym były też dzieci.

Na szczęście mieszkaniec Dalkowa zachował się na tyle przytomnie, że nie czekając na karetkę pogotowia, zawiózł ranną 24-latkę do szpitala. Jak się dowiedzieliśmy od pracowników medycznej placówki, gdyby tego nie zrobił, kobieta miałaby nikłe szanse na przeżycie.

Sprawę wyjaśnia komenda policji w Polkowicach. Daria Solińska, oficer prasowy tej jednostki przyznaje, że zgłoszenie o zdarzeniu przyszło od dyżurnego policji w Głogowie. Potwierdza też, że w mieszkaniu, w którym doszło do dramatu, przeprowadzono wszystkie czynności i zabezpieczono ślady. Przesłuchano także świadków tej tragicznej wizyty.

- Musimy jednak porozmawiać z samą pokrzywdzoną, by ostatecznie ustalić przebieg zdarzeń - mówi. - Jednak obecnie, ze względu na stan zdrowia kobiety jest to niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska