Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Piotr Kościński: Upadek dyktatury Łukaszenki może potrwać, ale jej agonia właśnie się zaczęła

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Tatyana Ilyasova/SPUTNIK Russia/East News
Tatyana Ilyasova/SPUTNIK Russia/East News Tatyana Ilyasova/SPUTNIK Russia/East News
- Nawet, jeśli Łukaszence uda się stłumić protesty, to po sierpniu 2020 r. Białorusini będą już innym narodem. Upadek dyktatury Łukaszenki może potrwać, ale jej agonia właśnie się zaczęła - uważa dr Piotr Kościński, były korespondent w Kijowie dziennika "Rzeczpospolita", wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

"Obserwując dramatyczny przebieg wydarzeń po wyborach prezydenckich na Białorusi, trzeba podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze, Aleksandr Łukaszenka usiłuje rządzić w taki sam sposób, jak robił to przez poprzednie 26 lat. Po drugie natomiast, białoruskie społeczeństwo uległo radykalnym przemianom i takiej formy rządów już nie akceptuje.

Przez lata sprawowania władzy, Łukaszenka podporządkował sobie rząd, parlament i sądy. Doprowadził też do rozbicia i marginalizacji opozycji. Ostatnia próba wywalczenia jakiejś zmiany miała miejsce na Białorusi w 2010 r. Wtedy, po sfałszowanych wyborach, opozycja zorganizowała dużą demonstrację, ale gdy protestujący doszli pod siedzibę rządu, zostali rozgonieni i pobici przez milicję. Czołowi przywódcy opozycji na kilka lat trafili za kraty.

W tych wyborach „stara” opozycja nie wystawiła swoich kandydatów. Ci, którzy wystartowali, byli totalnym zaskoczeniem: bankowiec, specjalista od wysokich technologii, bloger. Łukaszenka zadziałał wyprzedzająco – nie dano im nawet szans na kandydowanie.

Swiatłana Cichanouska została kandydatką przypadkowo, zamiast siedzącego w areszcie jej męża Siarhieja, znanego wideoblogera. Startując w wyborach, stała się symbolem nadziei. W wielu miastach ustawiały się ogromne kolejki, by podpisać się pod listami z poparciem dla niej. Cichanouska nie została przywódczynią powyborczych protestów. Jest jednak symbolem, który odzwierciedla chęć milionów Białorusinów, by ich kraj stał się nowoczesny, demokratyczny, dający ludziom szanse na dobrą przyszłość.

To, że wynik głosowania został sfałszowany (ok. 80 proc. dla Łukaszenki i 10 proc. dla Cichanouskiej), jest oczywiste – nieoficjalne, przedwyborcze sondaże i nieliczne ujawnione protokoły komisji wyborczych dawały duże poparcie przeciwniczce Łukaszenki.

Białoruski prezydent zastosował stare metody: wysłał na ulice milicję z poleceniem brutalnego rozpędzenia demonstracji, tak, by zastraszyć społeczeństwo. Ale tym razem protestuje nie wąska grupa opozycji, a dziesiątki tysięcy ludzi, nie mających nic wspólnego z polityką. Nie pomogło wymuszenie na Cichanouskiej wyjazdu za granicę. Nawet, jeśli Łukaszence uda się stłumić protesty, to po sierpniu 2020 r. Białorusini będą już innym narodem. Upadek dyktatury Łukaszenki może potrwać, ale jej agonia właśnie się zaczęła".

dr Piotr Kościński
* dr Piotr Kościński to wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula; z zawodu dziennikarz; przez ponad 20 lat pracował w „Rzeczpospolitej”, m.in. jako korespondent w Kijowie i zastępca kierownika działu zagranicznego; autor trzech powieści historycznych, a także książki popularnonaukowej „Jak sfałszować wybory” (2018).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr Piotr Kościński: Upadek dyktatury Łukaszenki może potrwać, ale jej agonia właśnie się zaczęła - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska