Towarzyszyło mu poczucie lęku. Innego pacjenta - prawie 30-letniego Rafała - przywieźli znajomi. Gdy wrócił z sobotniej imprezy, zaczął gorączkować i podniosło mu się ciśnienie. Miał zaburzenia świadomości. Jeden i drugi zażył tzw. dopalacze. Po co? Żeby się lepiej bawić.
Sklepów z dopalaczami przybywa. We Wrocławiu jest ich kilka. Jednocześnie rośnie liczba pacjentów, którzy trafiają na oddziały toksykologiczne. Przeważnie są to mężczyźni w wieku od 18 do 30 lat. Najwięcej pracy lekarze mają w weekendy i teraz, kiedy trwają wakacje.
- Nie ma tygodnia, żeby nie trafił do nas ktoś po dopalaczach. W skrajnych przypadkach pacjenci mają halucynacje, przywidzenia czy urojenia. Są pobudzeni, często nie wiedzą, gdzie są i co się z nimi dzieje, przez co stają się agresywni - twierdzi Andrzej Antończyk, zastępca ordynatora oddziału toksykologicznego Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. Marciniaka przy ul. Traugutta.
Sprzedawcy dopalaczy sprytnie omijają prawo, a w tej chwili nie ma przepisów, które mogłyby ukrócić ten proceder. W składzie sprzedawanych produktów nie ma substancji, które są nielegalne. Znajdują się natomiast inne, których działanie jest podobne do działania tradycyjnych narkotyków.
Zresztą nazwy dopalaczy i opisy ich działania mówią same za siebie. Na stronie internetowej sklepu, który zajmuje się ich sprzedażą, o poszczególnych produktach czytamy: Każdego, kto go użyje, przeniesie z krainy liliputów do krainy olbrzymów, gdzie wrogowie stają się mrówkami a troski maleją do rozmiarów ziarenek piasku; Doznasz objawienia i zobaczysz, że wiele rzeczy wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości; Produkt przeznaczony dla twardzieli z jednostek specjalnych, którym nieobce jest konstruowanie mostów łączących teren realny z nierealnym.
- Niestety, nie mamy narzędzi, żeby walczyć z dopalaczami. Nie są to produkty żywieniowe, więc brakuje podstaw do przeprowadzenia kontroli. Było to możliwe, gdy producenci oznaczali je jako suplementy diety, ale z wiadomych przyczyn z tego zrezygnowali - mówi Magdalena Mieszkowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
Dopalacze oznaczane są jako produkt kolekcjonerski nie do spożycia przez ludzi. Pracownicy wspomnianego sklepu nie potrafili wyjaśnić, co oznacza to sformułowanie. _Kolekcje _można u nich zamawiać przez całą dobę, firma oferuje również dowóz środków na telefon. Niczym pizzę.
Lekarze załamują ręce. Nie są w stanie podać pacjentowi żadnej odtrutki, ponieważ nie wiedzą, co wchodziło w skład dopalacza, który zażył. A znajdują się w nich przeróżne związki chemiczne i roślinne - nawet jeden z niejadalnych grzybów, który ma działanie halucynogenne.
- Możemy więc leczyć tylko objawowo, a więc obniżyć ciśnienie lub gorączkę albo podać leki na uspokojenie - tłumaczy Andrzej Antończyk. I ostrzega, że dopalacze mogą doprowadzić do śmierci. Takie przypadki zanotowano już w wielu krajach.
- Nasi pacjenci chyba nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji i raczej nie wychodzą od nas mądrzejsi. Ich zdaniem dopalacze to sposób na dobrą zabawę, a nie zagrożenie życia - dodaje doktor Antończyk.
Pomysły na walkę z dopalaczami
Resort zdrowia chce zmienić ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii.
Obecnie kontrolą objętych jest 18 substancji i roślin psychoaktywnych. Lista ma zostać uzupełniona o kolejnych 7 zakazanych środków. Inny pomysł dotyczy obejmowania kontrolą substancji, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Plan zakłada, że kiedy na rynku pojawi się nowy środek psychoaktywny, minister będzie mógł wstrzymać jego obrót na 18 miesięcy, aby przeprowadzić kontrolę. Jeżeli badania potwierdzą szkodliwość, zostanie na stałe wycofany z rynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?